poniedziałek, 10 września 2012

Notka 33

Tydzień po memoriale...

Ten dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie ogromnym bólem głowy niewiadomego pochodzenia. Nie wiem, może to przez ten niewygodny materac na którym spałam w nieumeblowanym jeszcze mieszkania Michała w Żorach, ale naprawdę czuję się fatalnie. Do tego jeszcze nie mogłam się wyzbyć tych negatywnych emocji, które pojawiły się podczas fatalnego dla nas memoriału ku pamięci Huberta Wagnera. Chłopcy zaraz następnego dnia odlecieli do Pragi, a ja zostawiając u rodziców Zosię, wróciłam do Żor i zabrałam się tu za porządki. Na dzisiejszy dzień zostawiłam sobie mycie okien i maraton po sklepach w celu wybrania takich szczegółów jak lampy i innego tego typu pierdoły. Miałam też dopilnować transportu mebli, które z kolei miały pojawić się tu jutrzejszego popołudnia. Jutro też czekał mnie powrót do Warszawy, bo przecież 1 września zaczynam swoją przygodę w roli pedagoga i myślę, że po części i to spędza mi sen z powiek. Przed zabraniem się do pracy łyknęłam dwie tabletki przecibóle i po kilku minutach mogłam zabierać się do pracy, bo ból ustąpił jak ręką odjął. Nie wiem czemu, ale bardzo lubię myć okna. W naszym warszawskim mieszkaniu nie miałam wyjścia, bo z kolei Magda nie lubi tego robić, więc musiałam dojść do wprawy. Kończyłam właśnie aneks kuchenny połączony z jadalnią, kiedy rozdzwonił się domofon. Nie miałam pojęcia, kto mógł mnie tu odwiedzić, ale szybko zeszkoczyłam z krzesła i nacisnęłam przycisk, który pozwolił gościowy wejść do środka. Okazało się, że to Zbyszek, który jak wiadomo nie pojechał na europejski czempionat i strasznie nudził się w Warszawie. Nie przyjechał tu sam, bo zebrał ze sobą Matyldę, która od razu od wejścia zakasała rękawy i była skłonna pomóc mi w pracy, która jeszcze mi została.
-To wy sobie posprzątajcie, a ja pobuszuję w Internecie.-sam Bartman tłumaczył się, że nawet cisza, ale w towarzystwie, jest dla niego znośna, dlatego nie miał nam za złe, że rozmiawiałyśmy z Jachlewską między sobą, nie włączając w to osoby Zbyszka.
-Od kiedy Zbyszek jest z Magdą, to wogóle nie można go poznać. Jest jakiś taki spokojny, jak nie on normalnie.-też to zauważyłam. Choć Pramek na każdym kroku podkreślała, że na siłę nie chce bruneta zmieniać, to on widocznie robił to sam z siebie i całkiem nieźle mu to wychodziło.
-O kurwa!!!- miałam właśnie mówić Matyldzie, że nawet ocenzurował trochę swój język, ale wtedy w sypialni doszedł nas jego krzyk z kuchni. Wyszłyśmy jak poparzone, a on siedział przy komputerze i z ogromnym szokiem na twarzy wpatrywał się w ekran.
-Coś ty tam zobaczył co?- zapytała Matylda i obie podeszłyśmy do niego, stając za plecami siatkarza. Myślałam, że może wychaczył jakiś nowy egzemplarz samochodu, ale to co zobaczyłam sprawiło, że lekko straciłam oddech. Słowa czytyne pod zdjęciem moim i Ikera powodowały u mnie jakieś dziwne napady zawrotów głowy. W życiu nie czytałam większego steku kłamstw, a już na pewno nie z własną osobą w roli głównej. Nie wiem na jakiejś podstawie ten zasrany Fakt napisał, że mam romans z piłkarzem Hiszpanii i w niedalekim czasie spodziewam się dziecka! Iker co prawda wspominał mi jakiś czas temu, że pojawiły się jakieś ploty, ale wszystko umilkło, kiedy brat pojawił się swoją narzeczoną w madryckim kościele. W Hiszpanii znów mówiono o wspaniałej parze, a tu w Polsce będą mówić, że dziewczyna Michała Kubiaka działa na dwa fronty i próbuje zapewnić sobie i swojej córce, której ojciec jak do tej pory jest niezidentyfikowany przez media, dostatni byt na długie lata, a kto wie czy nie do końca życia. Przecież to się kupy nie trzyma! A gdzie w w tym wszystkim moja walka o pracę, nawet nie w tej dziedzinie, której się specjalizowałam. Wszystko po to by być choć odrobinę niezaleźną od Kubiaka, a oni tu piszą takie rzeczy. Już raz zarzucono mi protekcję ze strony sławnego brata, a teraz to. Najgorsze jest to, że pewnie przeczyta to Michał i będzie miał do mnie ogromny żal, że nie powiedziałam mu o Ikerze.
-Muszę szybko zadzwonić do Michała!- pobiegłam w kieruku miejsca pobytu mojego telefonu i próbowałam nawiąząć kontakt z Kubiakiem, ale siatkarz nie był uchwytny. Zbyszek tłumaczył to wszystko treningiem, ale ja miałam w głowie same czarne scenariusze, w których Michał dopowiada sobie kilka słów do tego co przeczytał...

&&&&&

Trening jaki zafundował im Anastasi był jednym z tych, który polscy siatkarze powinni uznawać jako dzień wolny, bo tyczył się w sumie bradziej spraw taktycznych, niż właściwej gry. Michał z uśmiechem na ustach musiał przyznać, że takie treningi mógłby im włoski szkoleniowiec fundować znacznie częściej. Zaraz po zajęciach udał się pod prysznic, który mimo wszystko miał go odświeżyć, bo na sali treningowej było dość duszno. Resztę dnia mieli już tylko dla siebie, dlatego Kubiak postanowił ją wykorzystać na dłuższą rozmowę z Pauliną przez skype`a. Wiedział, że próbowała się z nim skontaktować i pewnie też chciała z nim pogadać, więc nie było nad czym dłużej dywagować. Po szybkim prysznicu przyjmujący zasiadł przed swoim laptopem, ale teraz to on nie mógł złapać Pauliny. Co jakiś czas wystukjąc na klawiaturze telefonu ciąg cyfr, które układały się w numer szatynki, przegląd strony internetowe, które odwiedza regularnie. Są wśród nich portale siatkarskie, ale i też dotyczące sportów walki, polityki i spraw państwa, a nawet odwiedzał stronę Faktu. Był w tak dobrym nastroju, że zaczął swój maraton właśnie od plotkarskiej strony. Jak zawsze nie było nic ciekawego, ale zaintrygował go pewien artykuł, zatytułowany w ten sposób "Polka próbuje trzymać wróbelka w garści i gołąbka na dachu?". Kliknął na tytuł i dość szybko jego oczom ukazało się zdjęcie Pauliny, która tonęła w objęciach bramkarza Realu Madryt, a obok było ich wspólne zdjęcie z Memoriału Wagnera. Zszokowany Kubiak dość pobierznie przeczytał artykuł i choć nie mógł uwierzyć w ani jedno słowo zamieszczone pod tymi zdjęciami, to sama fotografia jego dziewczyny z innym mężczyzną była niezaprzeczalnym faktem, że Paulina go oszukała. Teraz zaczął sobie składać wszystko w jedną całość. Wyjazd szatynki do Hiszpanii, niby do rodziny, jakieś tajemnice. Wydawało mu się, że ufa jej bezgranicznie, ale teraz nagle zaczął mieć wątpliwości. Tysiące myśli kłębiło się w jego głowie, a wśród nich ta, której nie mógł pojąć rozumem. Przecież Paula nie mogła go zdradzać, ona nie byłaby do tego zdolna. Tyle razy mówiła mu, że ma niesamowite szczęście, że ich drogi ponownie się spotkały i mają czas nadrobić to, co stracili kilka lat temu przez własną nieśmiałość. Chciał teraz do niej zadzwonić, ale z drugiej strony rozmowa przez telefon nic nie da. Nigdy nie był zwolennikiem załatwiania spraw przez telefon czy skype`a. Zwłaszcza takich rozmów, gdzie być może będzie musiał spojrzeć w jej oczy i zapytać czy go nie zdradziła. Nawet nie potrafi tego głośno wymówić, a co dopiero powiedzieć to w jej obecności. Kiedy Paulina próbowała się z nim teraz połączyć, patrzył tylko na jej zdjęcie wyświetlające się na ekranie, które zrobił Paulinie w Katowicach. Miała na sobie koszulkę z jego nazwiskiem i śmiał się wtedy, że do twarzy jej w tym wydaniu. Patrzył na to zdjęcie i nagle przed oczami stanęły mu ich wspólne chwile oraz plany i marzenia, które miały się spełnić w najbliższym czasie. Był przecież przekonany, że to właśnie Witek jest tą jedyną do tego stopnia, że nawet chciał się jej już oświadczyć. Spasował jednak bo wiedział, że Paulinie nie spodobałby się taki pośpiech. Sama mówiła, że musi się przyzwyczaić do tego, że ktoś jest u jej boku, na kogo może liczyć bez względu na wszystko. Jeszcze kilkanaście minut temu ją rozumiał, ale teraz miał masę wątpliwości czy to zachowanie to nie była jakaś zagrywka, która skutecznie chroniła ją przed złożeniem jakiejś pochopnej deklaracji. Może chciała wybadać teren i dopiero później podjąć decyzję z którym z nich się związać? Kubiak jeszcze raz dokładnie przyjrzał się ich zdjęciu i był przekonany, że nie ma w tym starciu żadnych szans...

&&&&&

Miałam wrażenie, że moje życie stanęło w miejscu, a czas się na chwilę zatrzymał i sprzemiarzył przeciwko mnie. Na początku na jego brak narzekał Michał, który ograniczał nasze rozmowy do minimum, a kiedy mówiłam, że mam mu coś ważnego do powiedzania, to zmieniał temat i mówił, że teraz nie czas na takie rozmowy. Czułam się tak, jakby o wszystkim wiedział, ale dopóki ze mną nie porozmawia to będzie żył w przekonaniu, że problemu nie ma. A problem jest i na ratunek mi przyjechał nawet Iker, który razem ze mną miał wybrać się do Wiednia, gdzie nasi chłopcy rozgrywać mieli półfinał z Włochami. Tak dobrze czytacie. Minęło tyle czasu od ukazania się tej informacji w Internecie, a ja nadal nie miałam sposobnośc pogadać o tym z Kubiakem. Na szczęście już za chwilę stanę na austriackiej ziemi, a za dwie godziny zobaczę się z Michałem.
-Paulina!- gdzieś w dali Iker nawoływał moje imię i zanim się zorientowałam gdzie znajduje się jego osoba, to trochę czasu mi to zajęło. Przywitaliśmy się dosyć delikatnie by nie wzbudzać podejrzeń, ale i tak czułam na sobie wzrok ludzi, którzy patrzyli na nas z zaciekawianiem.
-Myślisz, że Michał coś wie?- zapytał hiszpan i choć nie byłam pewna na 100% procent, to mogłam mu powiedzieć, że takie mam właśnie przypuszczenia. Z lotniska udaliśmy się do hotelu, w którym zarezerwowaliśmy pokoje, osobne i na innnych piętrach. To był mój pomysł, bo naprawdę nie chciałam kolejnych powodów do plotek. W swoich pokojach szybko się odświeżyliśmy, zjedliśmy późny obiad i poszlimy w kiernku hali, która znajdowała się jakieś 600 metrów od naszego hotelu. Zosia dzisiejszego dnia była bardzo marudna i stwierdziła, że mam wziąć ją na ręcę, bo strasznie bolą ją nóżki. Wcale jej się nie dziwię, bo pewnie zastała się samolocie, ale przypuszczam, że nie mam tyle sił, by nieść ją taki kawałek drogi. Iker zrozumiał sam w czym problem i ku uciesze Zośki, wziął ją na barana z dużą lekkością i niósł do miejsca przeznaczenia. Nie było mi to w smak, ale nie chciałam już robić scen na środku chodnika. Weszliśmy do hali, w której rozegrane miały zostać mecze o medale i zajęliśmy swoje miejsca. Do spotkania pozostała jeszcze niecała godzina i na moje szczęście zaczęli się już pojawiać nasi siatkarze. Szybko dostrzegłam Michała i prowadząc córkę za rękę, zeszłyśmy do band reklamowych, przy których zaraz pojawił się Kubiak. Ikera nie było z nami, bo został poproszony o kilka zdjęć i autografów.
-Tatuś!!!- Zośka krzyknęła tak głośno, że z uśmiechem na ustach odwróciło się kilkoro naszych siatkarzy, których wybranki serca także zameldowały się w Wiedniu. Michał wziął Zosię na ręcę i mocno do siebie przytulił. Na mnie patrzył, ale miał coś w tych oczach, że nie potrafiłam nic z nich wyczytać. Tęsknota pomieszana ze strachem, jakąś niepewnością. Może to dotyczyło meczu z Włochami? A może moja obecność tutaj tak na niego podziała?
-Musimy porozmawiać Michał. Muszę wreszcie to zakończyć...-nie powiedział nic, tylko skinął głową, jeszcze raz ucałował czółko Zosi, a mnie obdarzył tylko muśniecięm policzka. Teraz już byłam przekonana, że przeczytał ten artykuł, ale nie chciał o nim rozmawiać przez telefon. Chciał pewnie prosto w oczy zapytać mnie czy to tylko stek kłamst czy może jest w tym nuta prawdy. Anastasi zawołał ich do siebie, a do mnie w tym czasie zdążyła dotrzeć Magda, która nie była zadowolona z tego, że jeszcze nie mam z Michałem tej rozmowy za sobą. Ale Bóg mi świadkiem, że wtedy w Spale chciałam mu o wszystkim powiedzieć, ale on mnie tak zaskoczył tym swoim wyznaniem i swoim późniejszym zachowaniem, że nie chciałam nam przerywać tych chwil. Dlaczego nie porozmawiałam z nim o tym później? Nasze życie gnało w jakimś podwojonym tempie. Kubiak myślał o przeprowadzce do Żor, ja starałam się mu pomagać w między czasie przygotowań do rozpoczęcia pracy w szkole. Bywały dni, że nie mieliśmy nawet siły otworzyć do siebie ust, a co dopiero porozmawiać poważnie.
-Paulina on się boi, że cię traci...-powiedziała przyjaciółka i zostawiła mnie z tymi słowami. Rozgrzewka dobiegała końca i lada moment nasi chłopcy mieli rozpocząć bój o finał europejskiego czempionatu. Niestety, ale wydarzenia na boisko przestały mnie interesować. Robiłam to co wszyscy, ale bez większych emocji. Polacy przegrali ten pojedynek i gdyby ktoś mnie zapytał w jakim elemencie odstawaliśmy od przeciwnika albo który z zawodników zagrał poniżej swojego poziomu, to nie byłabym wstanie odpowiedź. Ja dziś czekałam na końcowy gwizdek po to tylko, by móc porozmawiać z Michałem.
-Będzie dobrze siostra, trzymam kciuki.-kiedy na powrót stałam w tym samym miejscu przy bandach, Iker uścisnął mnie, próbując dodać otuchy. On sam miał poczekać chwilę i powiedzieć Kubiakowi, że jest moim bratem. Kiedy już się wyswobodziłam z jego uścisku usłyszałam pełny wściekłości głos Michała.
-Nie wierzę! Ty nie mogłaś mi tego zrobić!!!

&&&&&

Zaczynamy moje drogie...
Pozdrawiam i do napisania ;***

12 komentarzy:

  1. Wiedziałam, że to zatajanie prawdy przez Paule nie wyjdzie na dobre, i że będą z tego same problemy... Kurcze, przecież ona nie miała nawet tak na prawdę czego ukrywać! Mam nadzieję, że jakoś to sobie szybko wyjaśnią.
    Pozdrawiam :*


    [http://you-are-my-breath.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to faktycznie się zaczęło... Takie niedomówienia są w życiu najgorsze, sama się nauczyłam już dawno temu, że prawda wychodzi na jaw, i nie warto kłamać. Teraz to Michał może mieć wątpliwości, ale później Paulina , bo przecież bez zaufania nie ma związku. Jestem jednak dobrej myśli, i wierzę, że dojdą do porozumienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając ten rozdział, do samego końca czułam strach przed tym, co się wydarzy... I niestety nie zawiodłam się :( Szkoda, że Paulina nie powiedziała Miśkowi wcześniej całej prawdy o swojej rodzinie, bo teraz mogłaby uniknąć niepotrzebnej sytuacji. Mam tylko nadzieję, że Misiek da sobie wytłumaczyć całą tą sytuację :)
    czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :) Błagam, nie trzymaj nas długo w niepewności :D
    Pozdrawiam, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mówiłam że będzie trzęsienie ziemi z tą całą aferą z Ikerem...
    Wrócę później, jak będę mieć luz w pracy i skomentuję porządnie
    :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok jestem :) Wiedziałam że tak to się skończy, ale ty nie była byś sobą żeby tak tego nie rozwinąć, jeszcze ta końcowa scena gdy Kubiak jest już ostatecznie przekonany że Paula doprawia mu rogi. Idealnie pokazane jak durne pismaki potrafią zniszczyć komuś życie. Może u nas w Polsce to nie jest aż tak strasznie, ale ile np. w Stanach się przez to związków rozpadło. Osobiście uważam ze takie odciąganie tej rozmowy w czasie to niedojrzała decyzja ze strony obojga z nich. Ja rozumiem że warunki były nie sprzyjające i żadne z nich nie chciało tego załatwić przez telefon czy komunikator, ale czasami są takie sytuacje w życiu ze lepiej by było jakby jednak się przełamali, a nie chomikowali to w sobie przez okres prawie 2 tygodni a teraz masz babo placek. Rozkleiłam się jak Zośka krzyknęła do Kubiaka Tatuś!, tyle że teraz to już nie wiadomo co będzie. Kubiak powinien się tutaj wykazać odpowiedzialnością, moze i z Pauliną teraz złapią bardzo zły okres a to co ich łączy nawet może przestać istnieć, ale podjął sie tego ze Zosia zagościła w jego sercu a on w jej, ona m zaufała, otworzyła się przed nim i jeżeli teraz ją oleje to zwiątpie w niego. Nie rób mi więc tego bo mi serce pęknie, no chyba że teraz znów Paula coś odstawi i odetnie się od siatkarza. Raczej wątpię zeby Iker był w stanie to załagodzić,jezeli w ogóle bedzie próbował

      Usuń
  5. To dowaliłaś... Wiedziałam, że jak Michał ich zobaczy, to pomyśli nie wiadomo co. Ale czy on nie pomyślał, że gdyby Paula miała kochanka to przyszłaby z nim oficjalnie an mecz kadry? Ludzie drodzy, no.
    Myślałam, że jednak uda im się porozmawiać. Trochę kwasu narobił Fakt, jednak Michał powstrzymał osąd i chciał rozmowy.
    Może Iker jednak przekona Kubiaka? Zbyszku, wiadro zimnej wody an głowę przyjaciela ;p
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba każdy z nas podejrzewał że tak to się skończy, chociaż trochę źle piszę, bo jeszcze nic się nie skończyło... Jeszcze...Nie wiem czemu my ludzie te najistotniejsze fakty w naszym życiu odkładamy do omówienia na później ,tłumacząc to sobie tak jak Paulina że szkoda psuć chwili, a to nie jest odpowiedni moment idt. Potem mamy właśnie podobne sytuacje jak u tej dwójki tutaj. Zrobił się okropny kwas i nie wiem jak oni z tego wybrną jeżeli w ogóle wybrną. Coś mi jednak podpowiada że będzie jedne wielki płacz, albo awantura i jak jedna para jest szczęśliwa to u drugiej trzeba wszystko popsuć, takie już uroki historii które powstają w sieci. Nikt nie lubi wszechobecnej sielanki, dramaty są w cenie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Tajemnice chyba jeszcze nikomu nie wyszły na zdrowie. Obawiam się, że zanim Paulina wyjaśni o co chodzi to Kubiak powie jej kilka gorzkich słów, które ciężko będzie wybaczyć...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze od tego wszystkiego już nie wiem gdzie byłam a gdzie nie. ale ni e o tym mowa tutaj. No ładnie gdyby Paulina powiedziała prawdę to nie byłoby takiego zamieszania jak teraz. A tak Michał poskładał sobie fakty do kupy i dośpiewał resztę. Teraz on się pewnie obrazi i nie będzie chciał jej wysłuchać. Choć mam nadzieję, że zarówna Paulinie jak i Ikerowi uda się od razu wyjaśnić to małe nieporozumienie. Szkoda byłoby się kłócić z takiego powodu nie? Wystarczy szczerze porozmawiać i mam nadzieję, że Michał pozwoli Paulinie na taki krok:)

    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  9. No to stało się. To było do przewidzenia, ze prędzej czy później będzie musiało dojść do czegoś takiego. Michał nie dowiedział się prawdy od Pauliny w swoim czasie więc teraz chyba sam sobie dopisał scenariusz do tej fabuły. Mam jednak nadzieje, że mimo wszystko Michał będzie chciał wysłuchać Pauli i jej wytłumaczenia podobnie jak i Ikerowi. No Misiek wierzę w Ciebie!

    P.S. Przepraszam, że mnie tak dawno nie było, ale razem z Lady Spark korzystałyśmy z ostatnich uroków wakacji. Pozdrawiam i do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż.. Nie byłoby takiej afery gdyby Paulina od razu grała w otwarte karty. Nie są Z Michałem na początku swojej znajomości,on bez problemu zaakceptował Zosię i to w jaki sposób została poczęta,więc mysle,ze Iker jako brat nie byłby dla niego czymś bardzo szokującym. No mam nadzieję,ze wszystko szybko się wyjasni i Michał uwierzy w to jak jest naprawdę. Zresztą powinien się już przyzwyczaić do tego co wypisują brukowce.

    OdpowiedzUsuń