Nie
przypuszczałam, że kiedykolwiek biologiczny ojciec Zosi będzie chciał odgrywać
jakąkolwiek rolę w jej życiu. A z tego co mówi i jak zachowuję się Maciek
wynika, że ten poważnie myśli o tym, by włączyć się w jej wychowanie. Na chwilę
obecną sobie tego nie wyobrażam, ale będę miała czas by się nad tym zastanowić.
Na razie ważne jest to, że Zośka jest już przy mnie cała i zdrowa. Kiedy tylko
pojawiłam się w domu od razu do mnie przybiegła i mocno wtuliła. Potem
przyszedł czas na rozmowę. Nawet bym nie pomyślała, że z dziewczynką w jej
wieku można prowadzić rozmowę na takim poziomie i tak poważną jak ta, którą
mamy już za sobą. Mogłam się wcześniej domyślić, że prędzej czy później
wiadomość o mojej próbie samobójczej dotknie Zosię i sprawi jej ból. Mogłam też
przewidzieć, że w szkole będzie się o tym mówić, a dzieci zrobią sobie z niej
obiekt śmiechu i szyderstw. Mała stanowczo powiedziała, że nie chce chodzić już
do szkoły, bo dzieci będą się z niej śmiały i nie dadzą jej spokoju. Problem w
tym, że ona do szkoły musi chodzić. Oczywiście mogłabym wrócić do Warszawy i
tam posłać ją do byłej szkoły, ale nikt nie da mi gwarancji, że dzieci w
stolicy Polski są bardziej wyrozumiałe. Jestem przekonana, że sytuacja by się
powtórzyła. Do końcu roku szkolnego zostały trzy miesiące i dobrze byłyby, żeby
Zosia dokończyła pierwszą klasę w Żorach, a przez wakacje pomyślałabym jak
rozwiązać ten problem.
-Nie
będę musiała chodzić do szkoły? Mamusiu proszę…- chlipała cichutko, a ja
ocierałam jej łezki z policzków i mocno tuliłam do siebie.
-Do
końca tygodnie zostaniesz w domu. W poniedziałek pójdę do szkoły i porozmawiam
z twoją wychowawczyniom. Żabko musisz chodzić do szkoły i od tego nie da się
uciec. Nawet nie wiesz jak mi przykro, że moje zachowanie jest powodem twoich problemów.-
jestem idiotką i mogłam wcześniej przewidzieć, że coś takiego może odbić się na
Zosi. Teraz jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i trzeba pomyśleć co
zrobić, by pomóc małej to wszystko przetrwać. Dzieci mogą jej dokuczać w każdym
zakątku Polski i od tego nie da się uciec, ale nie mogę też pozwolić na to, by
Zosia nie chodziła do szkoły. Do końca roku zostały jeszcze trzy miesiące i do
tego czasu będziemy musiały się przemęczyć jakoś tutaj, a potem czas pokaże.
Nie powiem, żeby w tym momencie nie zaświtała mi pewna opcja, ale na razie jest
za wcześnie by o niej mówić. Teraz muszę położyć Zośkę spać, bo z tego nadmiaru
wrażeń dziecko usnęło mi na kolanach. Ja sama jestem jakoś kompletnie
wyautowana, ale niestety nie mogę się teraz położyć, bo w kuchni siedzi
Maciek i czeka na rozmowę ze mną. Kilka mieszkań dalej jest Michał, który
pewnie zastanawia się czy to, co dziś się między nami wydarzyło jest oznaką
tego, że mamy jeszcze szanse do siebie wrócić. Chorobcia, znów namieszałam i
muszę się teraz z tego wyplątać. Martwi mnie jeszcze sprawa Zbyszka, bo do tej
pory nie wrócił do mieszkania, nie odbiera naszych telefon i może nawet nie
wie, że Zosia jest już w domu. Co prawda Madzia wysłała mu smsa, ale może w tym
całym szoku posiał gdzieś telefon. Jest dużym chłopcem, ale boję się o niego,
bo nie wiadomo co do głowy mu może strzelić.
-Śpij
kochanie.- nakryłam Zosię kołdrą, ucałowałam jej czółko i wyszłam z pokoju. W
kuchni tak jak mówiłam siedział Maciek, ale i zdenerwowana Magda. W momencie
kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, blondynka wzięła kieliszek wina i
poszła do swojej sypialni. Jak ona dobrze mnie zna i wie, że teraz potrzebuję
rozmowy z Maćkiem w cztery oczy.
-Chcesz
jeszcze herbaty czy może na coś innego masz ochotę?- jakoś rozmowę trzeba
zagaić, a ja w owijaniu w bawełnę zawsze byłam mistrzem. Stacherski jednak miał
jeszcze połowę wypełnionego kubka, więc na nic się nie skusił. Ja nalałam sobie
wina tak jak Madzia, bo muszę sobie trochę odwagi dodać. Upiłam trzy łyki
czerwonej cieczy, poczułam przyjemne ciepło i mogłam zabierać się za poważną
rozmowę. Jak to dobrze, że i tak rozpoczął ją Maciek…
-Paulina
ja nie chcę oceniać tego jak ty zajmujesz się Zosią, bo nie mam takiego prawa,
ale sama musisz przyznać, że dobrze to nie wygląda. Chciałbym ze swojej strony
oferować ci pomoc i chciałbym na tyle, na ile jest to możliwe, uczestniczyć w
jej życiu.- no ok, ma do tego takie prawo, mimo że przez tyle lat nie był
obecny w życiu córki. Problem w tym, że taka wiadomość dla Zosi to kolejna
demolka w jej świecie i trzeba to jakoś rozsądnie rozegrać, bo inaczej znów
dojdzie do jakiejś dramatycznej sytuacji. Pomijam już to, że obecność Maćka
blisko mnie będzie sprawiała, że cały czas będę pamiętać o tym w jaki sposób
zaszłam w ciążę. Psycholog w Hiszpanii mówił, że muszę nauczyć się z tym żyć i
to chyba będzie dla mnie najważniejsza lekcja do odrobienia. Jednak tak jak
wspominałam wcześniej, najważniejsza w tym wszystkim jest Zosia i jej dobro.
-Ok
Maciek. Z mojej strony możesz liczyć na to, że nie będę ci w żaden sposób tego
utrudniać, ale nie możesz liczyć na to, że z dnia na dzień Zosia będzie mówić
do ciebie tato. Ona już na dobrą sprawę ma ojca i jest nim Michał.- taka jest
prawda. Wraz z wejściem na poważnie Michała w nasze życie, Zosia pokochała go
tak, jak dziecko kocha swojego ojca. Do dziś dnia pamiętam jak nie posiadała
się z radości, kiedy o nim mówiła i przebywała blisko niego. Myślę, że zawsze
będzie on miał ważne miejsce w jej sercu i nikt i nic tego nie zmieni. Trzeba
jednak jej powiedzieć delikatnie, że pojawił się prawdziwy tata i chce wziąć za
nią odpowiedzialność. Małymi kroczkami może uda nam się osiągnąć coś dobrego, a
Zosia wreszcie poczuje jakąś stabilizację, bo będzie miała ojca niezależnie od
tego, czy jej mama będzie z Michałem czy też nie.
-Ty i
Michał to już skończony temat?- o nie, to już nie jest jego sprawa. Więzy może
zacieśniać z Zosią, ale my przyjaciółmi to raczej nie zostaniemy. Spojrzałam na
niego tak, że chyba z miejsca zrozumiał co mam mu do powiedzenia na ten temat.
-Nie
no wiesz, tak tylko pytam, bo widziałem jak Kubiak na ciebie patrzy i nie
wygląda na takiego, który odpuścił.- mądrala się znalazł. Nie będę z nim rozmawiała
na takie tematy, bo to nie jego sprawa. Niech on się lepiej zajmie tym co
chwila dzwoniącym telefonem, bo jak udało mi się dostrzec, jakaś Anna cały czas
próbuje się z nim skontaktować. Nie wnikam czemu ciągle odrzuca jej połączenia,
ale za moje prawy osobiste to niech on się nie bierze.
-Mam
nadzieję, że Zosia i ojcostwo nie staną na drodze do twojego szczęścia,
jakkolwiek byś go nie pojmował…- coś mi się zdaje, że Anna to ktoś ważny w jego
życiu, a on ją teraz tak zlewa bo poczuł się ojcem. Ja już wiem jak to może
wyglądać. Zacznę dostawać jakieś telefony, żebym odczepiła się od Maćka i dała
mu spokój. Niech on sobie sam to wyjaśni, a potem dopiero bierze się za
ojcostwo. Jeśli jest ktoś w jego życiu, to musi w pełni akceptować Zosię i
szanować to, że Maciek zdecydował się uczestniczyć w jej wychowaniu. Inaczej
nie ma szans, bym się na cokolwiek zgodziła.
-Moja
narzeczona na pewno zrozumie i polubi Zosię…- czemu mam wrażenie, że będzie
inaczej?
&&&&&
Michał
próbował wyciszyć się po dniu pełnym wrażeniem i skoncentrować się przed
jutrzejszym meczem, kiedy ktoś intensywnie pukał, żeby nie powiedzieć, że walił
do jego drzwi. Założył na siebie pierwsze lepsze dresowe spodnie i poszedł do
drzwi. Po ich drugiej stronie stał kompletnie zalany facet w asyście jakiejś
blondyny. Michał wcale nie pomyślał o tym o czym pomyślał, ale obrazek przed
niczym jednoznacznie mówił sam za siebie.
-To
nie jest tak jak myślisz. Zbyszek zalał się w barze, ale między nami do niczego
nie doszło. Zresztą on jak wytrzeźwieje to sam ci powie. Ja już spadam.-
nieznajoma blondyna oddała Bartmana w ręce Kubiaka, a ten ledwo zdołał go
zataszczyć do sypialni. Atakujący w ogóle nie kontaktował i nie było nawet
najmniejszych szans, by zamówić z nim chociażby słowo. Wściekły na niego Michał
chciał nakopać mu do dupy za jego nieodpowiedzialne zachowanie w kontekście
jutrzejszego meczu, ale nawet kompletnie pijany Zbyszek nadal był jego
przyjacielem i musiał zrobić wszystko, by mu pomóc. Na początku go rozebrał,
założył dres i położył wygodnie na łóżku. Przez ten czas Zibi nawet nie
otworzył oczu. Od czasu do czasu tylko przebąkiwał coś i z jego bełkotu dało
się tylko zrozumieć imię „Magda”.
-Magda
to by cię zabiła, jakby zobaczyła w takim stanie.- cały czas też nie dawała mu
spokoju ta dziewczyna, eskortująca go do jego mieszkania. Nie był naiwny i nie
bardzo wierzył w to, że między nimi do niczego nie doszło. Teraz jednak i tak
od bruneta się nic nie dowie, więc nie pozostawało mu nic innego jak tylko
pozwolić mu się wyspać i wytrzeźwieć. Sam Michał poszedł do kuchni i znalazł w
jednej z szafek przeciwbólowe leki, wyciągnął z lodówki butelkę wody i zaniósł
ją do jego sypialni. Dobrze wiedział, że taki zestaw rano będzie potrzebny mu
jak powietrze. Będąc pewnym, że z przyjacielem wszystko w porządku zadzwonił do
Pauliny i powiedział jej, że Zbyszek jest u niego i żeby powiedziała Magdzie,
że jutro wstawi się u nich w mieszkaniu, a na razie lepiej będzie, jeśli
zostanie u niego. Chciał zamienić z Witek kilka słów, ale w tle usłyszał śmiech
mężczyzny, a i sam głos Pauliny był rozbawiony.
Domyślił się, że Stacherski został na noc. Zdenerwowany rozłączył się i opadł
zrezygnowany na kanapę. Nie mógł pozwolić, by Maciek zajął jego miejsce….
…Noc
na kanapie to nic przyjemnego, zwłaszcza na dzień przed meczem, ale co miał
zrobić, kiedy jego osobiste łóżko w sypialni było zajęte przez kogoś innego.
Poranek Zbyszka wyglądał dokładnie tak jak wyobrażał to sobie szatyn. Obudził
go głośnym przekleństwem, a potem to już tylko było słychać głośne przełykanie
wody i każde wklęśnięcie w butelce. Wyszedł z sypialni, jakby ciągnął za sobą
problemy mieszkańców całej Polski.
-Coś
ty z siebie zrobił…- tak jego postać skomentował Michał, co spotkało się z
niezbyt przychylnym spojrzeniem Zibiego. Usiadł obok niego na kanapie i
przykrył głowę poduszką. Każdy promień słońca docierający do pokoju przez
niezbyt szczelne rolety był dla niego morderczy.
-Nic
nie mów, tylko rób wszystko, by do godziny 17 postawić mnie na nogi.- o tej
bowiem godzinie mieli zagrać mecz z Politechniką Warszawską. Mecz jak
najbardziej z podtekstami, ale kto w tym mieszkaniu teraz myślał o podtekstach.
Michał przyniósł przyjacielowi z lodówki zimny kefir i mógł zapomnieć o tym, że
napije się nawet łyk z tego opakowania, bo Bartman wciągnął je w kilka sekund.
Po takiej zawartości białka na jego twarz wróciły lekkie rumieńce. Następna w
kolejce sposób na odzyskanie wigoru to prysznic, który miał sobie zafundować
Zbyszek. Wrócił po nim jakby nowo narodzony, choć nadal mówił, że w głowie ma
lotnisko, a w buzi suszarnię.
-Pamięć
ci wróciła?- zapytał Michał, kiedy Zbyszek wyglądał już prawie jak człowiek. Na
czole bruneta pojawiło się kilka zmarszczek, sygnalizujących próby
przypomnienia sobie wczorajszego dnia. Na palcach liczył to co pamiętał i z
niepokojem spojrzał na Kubiaka, gdy ostatnim wydarzeniem zakodowanym w jego
głowie była blondynka o nogach równie długich jak u Marcina Możdżonka.
-I co?
Nie wiesz teraz czy z nią spałeś czy nie co? Jak cię tu przyprowadziła to
twierdziła, że między wami do niczego nie doszło, ale ja nie wierzę w cuda.
Znam takie dziewczyny jak ona, ale przede wszystkim znam ciebie! Myślałem, że
już z tego wyrosłeś, ale jak widać to jest silniejsze od ciebie!- wcale go nie
ruszył grymas twarzy na buzi Zbyszka, związany zbyt głośnym tonem jego
wypowiedzi. Obaj panowie byli tak zaabsorbowani rozmową, że nawet nie usłyszeli
otwierających się drzwi. To Magda nie mogła się doczekać na powrót Zbyszka i
sama przyszła sprawdzić w jakim stanie wrócił do domu i jak wygląda teraz.
Stała w przedpokoju, kiedy rozmowa między przyjaciółmi toczyła się dalej.
-Zamknij
się Michał! To nie możliwe, żebym zdradził Magdę! Owszem przypominam sobie tą
dziewczynę i to, że była nawet kusząca, ale przecież bym tego nie zrobił.
Kocham Madzię i naszą córkę!
-Zibi
byłeś pijany i nie możesz być pewien do czego doszło między wami. Tyle razy ci
mówiłem, że jak dostajesz małpiego rozumu po alkoholu to weź pij sok
pomarańczowy. Jesteś takim idiotą, że aż brak mi słów! Teraz licz na cud, że
Magda się o niczym nie dowie, ale wątpię w to, bo na pewno znajdzie się ktoś
życzliwi, kto z przyjemnością jej o tym doniesie!
-Nie
będzie musiał… Ja już wszystko wiem…
&&&&&
Obudziła
się dość i wcześnie i od razu jej myśli powędrowały w kierunku Zbyszka i tego,
jak teraz wygląda jego sytuacja. Gdyby była inna, to pewnie teraz leżałby w jej
mieszkaniu, a ona wspominałaby upojną noc między nimi. Na całe szczęście jest
jednak inna i wie co to znaczy być zdradzoną i zostawioną przez ojca. Kiedy
była małą dziewczynką jej ojciec odszedł od jej matki i od niej, zostawiając ją
dla innej kobiety. Od tamtej pory szczerze nienawidziła wszystkich mężczyzn i
nie wyobrażała sobie, że któryś z nich będzie w stanie pokochać. Los chciał, że
było inaczej. Na jej drodze stanął miły i przystojny chłopak, którego nie bez
trudów, ale pokochała z całego serca. Byli ze sobą już trzy lata i planowali
wspólne życie. We Wrocławiu chcieli kupić mieszkanie i tam już jako małżeństwo
osiąść i wieść szczęśliwe życie. Tak się jednak nie stało. Zaraz po tym jak kupili
to mieszkanie, matka Patrycji ciężko zachorowała i blondynka musiała wrócić do
rodzinnego domu, by pomóc siostrze w opiece nad nią. Jarek miał sam pojechać do
Wrocławia i powoli zabierać się za dokończenie remontu. Kiedy stan zdrowia mamy
poprawił się, dziewczyna wsiadła w pierwszy lepszy pociąg do Wrocławia i kilka
godzin przed 23 zameldowała się przed ich blokiem. W torbie znalazła klucze.
Była pewna, że Jarek już będzie spał, zresztą wskazywały na to zgaszone światła
w mieszkaniu. Po cichu otworzyła drzwi i weszła do środka. Zapaliła jedno
światło i szła w kierunku sypialni. Po drodze mijała porozrzucane ciuchy, w tym
i damską odzież. Nieświadoma niczego otworzyła drzwi i widok przez nią spotkany
ściął ją z nóg. Jej Jarek leżał w objęciach innej kobiety, w ich łóżku i pod
ich pościelą. Nie chciała słuchać żadnych wyjaśnień, nie chciała słuchać
żadnych przeprosin. Spakowała wszystkie swoje rzeczy i przeniosła się do Żor.
Jarek szukał ją w jej rodzinnym mieście, ale nigdzie jej nie znalazł. Dzwonił,
wysyłał meile, ale na żadne z nich nie uzyskał odpowiedzi. Patrycja zaś
uzyskała odpowiedzieć na pytanie jacy naprawdę są mężczyźni. Jarka
znienawidziła, ale została jej po nim pamiątka w postaci syna, który jest całym
jej światem i jedynym mężczyzną, któremu może zaufać i którego kocha. Teraz nie
szuka szczęścia u boku faceta, a już na pewno nie u takiego, który w domu ma
dziewczynę i dziecko. Już pewnie nigdy nie dane będzie porozmawiać jej ze
Zbyszkiem i nie dowie się jaki finał miała ta historia, ale będzie trzymać za
niego kciuki, by nie okazał się takim skurwysynem jak Ci mężczyźni, których
dane jej było spotkać na swojej drodze. Chciała, by jego dziewczyna miała
normalny dom i rodzinę, a ich Karolina miała to, czego zabrakło jej Franiowi.
Nigdy nie była zazdrosna o to, że ktoś ma lepiej niż ona. Swoją trudną sytuację
tłumaczyła sobie tym, że po prostu Bóg zrzuca na nią to z czym jest w stanie
sobie poradzić. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale nie poddaje się i cały
czas walczy. Nie pojęcia, że Zbyszek w tej chwili traci coś najcenniejszego.
Traci coś, co ona miała nadzieję, że ratuje…
&&&&&
Witam! Wiecie, nie potrafię składać życzeń, dlatego życzę Wam tego o czym tylko marzycie. Nam wszystkim życzę zdrowia i szczęścia oraz wielu wspaniałych chwil związanych z siatkówką, bo przecież w nadchodzącym roku jest z się o co bić ;) Mam też dla was niespodziankę, pojawię się tu do końca tego roku dwa razy ;) Przynajmniej tak planuje i będę się starała ;D
Pozdrawiam i jeszcze raz życzę Wam WESOŁYCH ŚWIĄT!!! ;***
Znów nieporozumienia rozwalą związek Zbyszka i Magdy... Mam jednak nadzieję, że szybko dziewczyna pozna prawdę. Kubiak czasami za dużo mówi, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńWzajemnie, Wesołych Świąt! :)
No tak, jeżeli chodzi o Paule i Miśka to nadal nic nie wiemy, jeszcze do tego teraz Kubiak będzie zachodził w głowę czy Maciek aby nie jest dla niego zagrożeniem, a nie powiem z takim wyglądem na pewno przemknęło mu to przez głowę, do tego Kubiak nie wie że ten ma narzeczoną. Znów między nim a Pauliną pojawi się sporo niedomówień i dopóki nie usiądą i nie pogadają to tak to będzie wyglądać.
OdpowiedzUsuńWiedziałam że spotkanie Patrycji przez Zbyszka będzie mieć konsekwencje, ale nie spodziewałam się że aż tak szybko, raczej byłam zdania że ktoś Magdzie doniesie, a nie że sama się dowie. Oczywiście blondynka podobnie jak ja w głowie sobie już zbudowała scenariusz jak wyglądało to spotkanie i nie uwierzy Bartmanowi ze między nimi nic nie było, a źle robi powinna zwrócić uwagę na jedno zdanie które wypowiada Zibi "Kocham Madzię i naszą córkę!" to zdanie powinno zmiękczyć jej serce, a tak się nie stało. Podejrzewam ze długa droga do tego by teraz oni sobie to wyjaśnili, Magda go do siebie nie dopuści. Myślę że Patrycja odegra tutaj jeszcze jakaś rolę inaczej nie pojawiała by się dość duża wzmianka o niej i dlaczego postąpiła tak ze Zbyszkiem jak postąpiła.
Mam nadzieję, że Zbyszek z Magdą zawalczą o związek i nie stracą tego, co najważniejsze - siebie. Oby sprawa z tą dziewczyną jeszcze bardziej tego nie skomplikowała.
OdpowiedzUsuńMichałowi cały czas zależy na Paulinie i powinien walczyć o nią i o Zośkę, bo mam wrażenie, że Paula może chcieć uciec do Hiszpanii... Oby tego nie zrobiła!
http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
Mam ochotę potrząsnąć nimi wszystkim i o to bez wyjątku całą czwórką, Bartman zachowuje się jak głupek, Kubiak za dużo gada, ja rozumiem chce pomóc uświadomić przyjacielowi wszystko, ale sam nie widzi siebie w tym wszystkim i tego jak jest miedzy nim a Pauliną. Magda mogłaby się nauczyć pukać wtedy nie usłyszała by tego co usłyszała a tak to nic czuję nosem, ogromna awanturę uniesienie się honorem i zwianie blondynki z Karolą na rekach do Warszawy. Bartman się już z tego nie wykaraska, a jeżeli nawet,to nie prędko. Kubiak mam nadzieję że teraz już coś zrobi a paulina przestanie robić z siebie niedostępną, niech mu cholera powie nawet o tej ciąży którą straciła i wtedy zobaczy po jego reakcji czy on ją kocha tak naprawdę czy nie, jeżeli ją wtedy zostawi czy za awanturuje się to znaczy że chyba nie jest im pisane szczęście razem, jeżeli jednak przetrawi informację i nadal będzie chciał z nią być to niech ona się nie zastanawia bo będzie mieć największe szczęście przy sobie
OdpowiedzUsuńWesołych i weny ogrom :)
Noo to super ;/ przecież, to nie było tak, jak myśli Michał. Zbyszek niczego nie pamięta, ale to nie dowód zdrady. Magda pewnie nie będzie się bawić w gierki i postawi sprawę na ostrzu noża. Dziewczyna chciała pomóc, ale i tak nie wyszło ciekawie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Zosia cała :) A najbardziej mnie cieszy, że Paulina spławiła kolesia. Pewnie by chciał nawet odbudować rodzinkę, ale na to za późno. Michał musi walczyć o swoje ukochane kobiety i tyle ;)
Pozdrawiam
Pojawienie się Maćka jeszcze bardziej komplikuje pogmatwaną sytuację Pauli i Michała. Teraz Kubiak ponownie zacznie sobie jakieś niestworzone rzeczy wymyślać,a to wszystko nie będzie ułatwiało tej dwójce ponownego zejścia się. Myślałam, że być może przynajmniej u Zbyszka i Magdy wszystko zacznie układać się tak jak trzeba, a tymczasem okazało się, że nieporozumienie rozwala to o co oboje budowali przez miesiące. Ale to wszystko stało się dlatego, że Bartman poszedł na łatwiznę i myślał, że jak się upiję to problemy same znikną. Niedoczekanie Zbigniewie!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, moja Droga :*
Ciekawe czy ten cały Maciek ma całkowicie czyste intencje. Mam nadzieję, że tak chociaż nie wyobrażam sobie tego jak mówi Zośce w jaki sposób została spłodzona.
OdpowiedzUsuńMagda pewnie teraz postawi się w roli jedynej poszkodowanej i niezwykle zranionej. Zdradzamy nie tylko czynem ale i myślą, mową i zaniedbaniem. Zbyszek zdradził myślą ( alkohol go nie tłumaczy), a Magda zdradziła zaniedbaniem. Sama nie wiem kto postapił gorzej więc byłabym za stwierdzeniem, ,że są kwita. Mam nadzieję, że choć przez chwilę pomyśli też o swojej winie, choć w to wątpię.
Michał powinien czasem używać mózgu bo ostatnio mu to nie wychodzi. Przyjaciel chyba nie powinien wmawiać komuś, że zdradził. Chyba odrobina zaufania by nie zaszkodziła bo jak do tej pory to Zbyszek chronił jego. Zapłątę dostał super.
Bartman miał kupe szczęścia w tej całej chorej sytuacji, że trafił na wspaniałą i uczciwą dziewczynę. Może byłaby bardzo dobrą partią dla Mateusza??