sobota, 2 lutego 2013

Notka 48

 mieliśmy nadzieję, że uroczystość chrzcin Karolinki będzie jakimś przełomowym wydarzeniem dla naszej paczki, ale niestety nic takiego na chwilę obecną nie ma miejsca. Właściwie w jednej chwili wszyscy przestaliśmy się rozumieć. Zacznę może od zachowania Magdy, które nie podoba mi się od wczorajszego wieczora, kiedy wróciła do Żor razem z Krzyśkiem Lijewskim. Niby ją tu tylko podwiózł, ale to trochę nieodpowiedzialne, by w tej sytuacji przebywać w towarzystwie innego mężczyzny. Myślałam, że wczoraj Zbyszek padnie nam na zawał, gdy zobaczył Krzyśka w swoim mieszkaniu. W sumie nie zdziwiłabym się gdyby ruszył na nocną eskapadę po klubach, ale on wolał przenieść się na noc do Michała. Kubiaka też nie rozumiałam. Na dobrą sprawę na poważnie rozstaliśmy się kilka dni temu, a on już dziś w kościele pojawił się z jakąś dziewczyną. Nie miałam jeszcze „przyjemności” się z nią zapoznać, ale z tego co mówiła mi Zosia, to blondyna tańczy na meczach zespołu z Jastrzębia. Skłamałabym, jeśli powiedziałabym, że inna kobieta u jego boku nie zrobiła na mnie wrażenia, bo zrobiła. Poczułam w okolicach serca dziwne ukucie, na pewno uczucie zazdrości. My z Michałem mieliśmy jednak swoją szansę i nie potrafiliśmy z niej skorzystać, więc może jemu chociaż się uda i będzie szczęśliwy. Msza święta dobiegała końca. Razem z Michałem siedzieliśmy obok Magdy i Zbyszka. Na rękach bruneta spoczywała Karolinka, a szatyn dzierżył białą świecę. Zapewne w głowie rodziców dawno urodził się plan, że podczas chrzcin małej ja i Michał wreszcie odnajdziemy jakąś wspólną drogę. To wczoraj zarzuciła mi przyjaciółka, kiedy ja zaatakowałam ją o szczypiornistę. Wytchnęła mi tchórzostwo, a jak powiedziałam jej o planach wyjazdu do Hiszpanii, to trzasnęła drzwiami od sypialni i poszła zapalić na balkon. Trochę w dziwnych nastrojach przyszło nam spędzić ten niezwykle rodzinny dzień, ale u nas zawsze wszystko musi być na opak. Po mszy wyszliśmy na zewnątrz, by na schodach prowadzących do świątyni zrobić sobie grupowe zdjęcie. Fotograf był wynajęty, a zaraz po mszy mieliśmy zamówioną sesję w zakładzie fotograficznym. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, ale i tak nie wyglądało tak, jak wyglądać powinno.
-Mateusz prowadź wszystkich na obiad, a my za jakieś 40 minut powinniśmy wrócić.- tymi słowami zwróciła się Magda do Jachlewskiego, a ten przytaknął jej głową i podjął rozmowę z tym celu z rodzicami Pramek. Wsiadaliśmy właśnie do samochodu Zbyszka, kiedy przy Michale pojawiła się blondynka widziana przeze mnie w kościele.
-Misiek będę się zbierać. To rodzinna uroczystość i nie chcę przeszkadzać. Tak w ogóle to Sandra jestem!- wyciągnęła rękę na przywitanie, którą Magda uścisnęła jak z autamatu, a ja temu wydarzeniu poświęciłam trochę więcej czasu. Może i jestem świnią, ale zlustrowałam ją z góry na dół. Pierwsze wrażenie? Jest totalnym przeciwieństwem mnie jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. Blond włosy, jasna cera i niebieskie oczy. Pewnie też jest zupełnie inaczej usposobiona do życia, bo z taką łatwością podeszła do obcych sobie ludzi i przywitała się. Mi takie rzeczy nigdy nie przecyhodziły łatwo, a przełamałam się dopiero jak musiałam przeprowadzić jakiś wywiad.
-Paulina...- nie miałam obowiązku być wylewna bardziej, niż nakazuje mi to dobre wychowanie. Miałam jednak nieodparte wrażenie, że wszyscy czekają na to, aż powiem Sandrze, by została na obiedzie. Jak dla mnie to może sobie zostawać, nie mam prawa zabraniać Michałowi prawa do ułożenia sobie życie. Tyle tylko, że Magda i Zbyszek pewnie myślą, że dla mnie to jakiś problem i dlatego czekają na krok z mojej strony. Czuję na sobie wzrok Kubiaka i nie czuję się z nim najlepiej. To przecież jego gość i to on powinien ją zatrzymać, jeśli mu na niej zależy. Nie no dobra, może troszeczkę przesadziłam, bo przemawia przeze mnie zazdrość. Nikomu tego nie powiem, ale przed sobą mogę przyznać, że jestem o niego zazdrosna. Czy to nie jest przypadkiem zachowanie podobne do zachowania Lewickiej? Ona też ze Zbyszkiem nie chciała tworzyć związku na poważnie, ale jak w jego życiu pojawiła się Magda, to miała z tym problem. Nie mogę się tak zachowywać, nie mogę nawet na chwilę się do Edyty upodobnić, bo jak zacznę to już potem nie będę potrafiła nad tym zapanować.
-A jeśli chodzi o ten obiad, to rodzina ogranicza się tylko do dziadków i rodzeństwa, a reszta gości to najbliżsi przyjaciele i ich połówki. Jesteś dziewczyną ojca chrzestnego Karolinki, więc należysz do tej paczki.- widzę z jaką dumą w oczach patrzy na mnie Zbyszek. Pramek chyba liczyła na to, że wygarnę tancerce i powiem jej do kogo tak naprawdę należy Michał. Szatyn też na mnie dziwnie patrzy. Też na to liczył? Nie sądzę. Gdyby tak było, to na pewno nie wiązałby się z inną dziewczyną. Już mi zaczyna ciążyć ta cała rozmowa, więc ponaglam przyjaciółkę i mówię, że już czas jechać do tego fotografa. Tym samym samochodem Bartmana jedziemy na sesję, a Sandra wsiada w auto Kubiaka i jedzie do restauracji. Trochę się obawiam tych zdjęć, bo pewnie jak je zobaczę, to będę się zastanawiać jakby to było, gdybym nie straciła naszego dziecka. Nie mogłam jednak odmówić przyjaciołom i nie chciałam też od nowa wszystkiego rozpamiętywać. Zaciskam zęby i walczę dalej...

~*~

Rozum mówił mu, że jego obecność na chrzcimach córki Magdy nie jest wskazana, ale podświadomie skorzystał z zaproszenia blondynki i nie wrócił do Warszawy. Podczas obiadu czuł sie jak intruz. Rozmawiał z nim tylko Mateusz, ale i on był raczej zajęty rozmową z siostrą i Kamilem, niż z Lijewskim. Już miał podnosić swoje cztery litery, gdy przysiadła się do niego Magda. Była wyraźnie zmęczona, ale mimo wszystko na jej twarzy malował się delikatny uśmiech. Wydawać by się mogło, że właśnie tak wygląda spełniona kobieta. Ma wspaniałą córeczkę, chłopaka i w miarę klarowną sytuację finansową. Wszystko to tak wyglądało z punktu obserwatorów. W gruncie rzeczy to wszystko nie wygląda tak dobrze. Magda wróciła do Żor z zamiarem rozmowy ze Zbyszkiem, ale na razie nie było ku temu okazji. Przyjazd Krzyśka być może popsuł szyki, ale piłkarz ręczny tak prosił, by mógł ją przywieź, że nie mogła mu odmówić.
-Całe szczęście, że to wszystko już dobiega końca, bo nie lubię takich uroczystości. A tobie jak się podoba?- Krzysiek uśmiechnął się z przekąsem. On też nie przepadał za takimi rodzinnami spędami, choć w gruncie rzeczy był rodzinnym człowiekiem. Może jego relacje z kobietami nie są tego bezpośrednim dowodem, ale brat i jego rodzina są dla niego ważni.
-Wiesz, ja to jestem podobnego zdania co ty. Najlepsze jest w tym wszystkim to, że takie maleństwo nawet nie jest świadome uroczystości, na której znajduje się w centrum uwagi. Komunia to już co innego, prezenty i te inne sprawy. Dziwne to wszystko...- co miał na myśli? Chyba to, że do tej pory nie potrafił założyć normalnego i trwałego związku. Nigdy jakoś specjalnie mu na tym nie zalażało, bo wychodził z założenia, że w życiu trzeba się wyszaleć i korzystać z niego z całych sił. Wydawało mu się, że szybkie założenie rodziny nie służy mężczyźnie, bo dopóki się nie wyszaleje, to nigdy nie będzie szczęśliwy.
-Chyba zaczynam dojrzewać...- Magda uważnie mu się przyznała. Doskonale pamiętała tę sytuację między nimi, kiedy Krzysiek przywiózł ją do Łodzi i jak ją potraktował. Owszem, mogła założyć, że nastąpiła w nim przemiana wewnętrzna, bo przecież sama doświadczyła czegoś podobnego w osobie Zbyszka, ale właśnie ze względu na to, że wiedziała jakie to trudne, to nie chciała poraz kolejny brać w czymś takim udziału. Nie chciała, by ktokolwiek już zmieniał się dla niej, bo potem każde niepowodzenia i każdy powrót do starych nawyków boli ją jak jasna cholera. Lijewski chyba za dużo zaczął sobie wyobrażać po tym jak między Magdą a Zbyszkiem doszło do nieporozumienia. A ona nie zamierzała na siłę szukać zastępstwa od zaraz. Ba, ona na chwilę obecną miała dosyć mężczyzn w jakim kolwiek wydaniu, bo gdzie się nie obejrzy, to dookoła dostrzega same problemy między nimi. Doskonałym tego przykładem jest sytuacja Pauliny i Michała. Przyjaciółka siedzi w kącie restauracji i udaje, że nie rusza ją obecność innej dziewczyny u boku Kubiaka, a ten znowu robi wszystko, by nie spoglądać w jej stronę. Błędne koło, z którego oboje nie potrafią się wyplątać i wyjść na prostą. Próba jej rozmów z Witek zakończyła się fiaskiem, a jeszcze na dodatek jej czerep pod czekoladowymi włosami wymyślił sobie jakiś wyjazd do Hiszpanii. Kompletnie tego nie popierała, ale jeśli przyjdzie taka konieczność, to będzie musiała tolerować ten pomysł, bo na tym właśnie w jej przekaniu polega przyjaźn.
-Jeśli chodzi o założenie rodziny to raczej ci nie pomogę. Mam już swoją i tego będę się trzymać...-krótko się uśmiechnęła i już miała odejść, ale niespodziewanie Krzysiek złapał ją za rękę i tym samym uniemożliwił jej opuszczenie go. Zdziwiona spojrzała w krzyśkowe oczy, ale nie odeszła. Znów zajęła obok niego miejsca i czekała na słowa wyjaśnienia, bo ewidentnie jej się takie należały. Magda do tej pory nie miała czasu pomyśleć nad tym co może kryć się za kolejnym pojawieniem się Lijewskiego w jej życiu. Mając wzgląd na to, co wydarzyło się między nimi wcześniej, nie powinna chcieć mieć z nim nic wspólnego, ale sama przed sobą musiała przyznać, że gdzieś w głębu duszy nadal Krzyśka lubi. Nie rozpatruje jego osoby w kategoriach materiału na faceta życia, bo takiego już znalazła, ale najzwyczajniej w świecie do młodszego z braci Lijewskich ma sentyment i już. Znów też w jej myślach pojawił się Zbyszek i stwierdzenie, że to przecież on jest tym, który poraz pierwszy tak na poważnie skradł jej serce i choć nie wierzyła w te wszystkie miłości od pierwszego wejrzenia i tego typu historie, to nie umiała sobie wyobrazić tego, że miejsca Bartmana zająłby ktoś inny. Już wcześniej, kilka dni po ich rozmowie w Warszawie, doszła do wniosku, że zareagowała w tej sytuacji zbyt emocjonalnie i być może wcześniej zdecydowałyby się na rozmowę ze Zbyszkiem, ale u jej boku pojawił się Lijewski, któremu teraz zebrało się na jakieś wywody na temat swojego życia osobistego. Kiedyś coś nie coś wspominał jej Zibi o tym, że poznał Krzyśka z niezbyt korzystnej strony, ale nigdy nie nalegała o więcej szczegółów. Wiedziała tylko, że coś wydarzyło się kilka lat temu i było silnie związane z Bartkiem i jego zmarłą żoną. Teraz najwyraźniej miała dowiedzieć się o całej historii z ust samego Krzyśka. Może nie koniecznie dziś miała ochotę o tym słuchać, ale nie było już od tego odwrotu.
-Zbyszek mówił ci jak fatalnie zachowałem się w stosunku do Weroniki Kadziewicz? To dlatego twój chłopak tak mnie nie lubi i z wzajemnością, ale dziś zobaczyłem, że Bartman ma wszystko, a ja nie mam tak naprawdę nic i jeśli nic z tym nie zrobię, to za kilka lat obudzę się w swoim mieszkaniu z piwnym brzuskiem, czterdziestką na karku i bez żadnych perspektyw na szczęśliwą rodzinę. Nie wiem, może za to, że tak przed tą odpowiedzialnością się broniłem, ona teraz przede mną ucieka?- i tu zaczął opowiadać o tym jak za sprawą Łukasza Kadziewicza poznał jego siostrę. Banalna historia, bo Weronika wpadła mu w oko i jak się okazało, jej związek z Bartkiem na tamtą chwilę był już przeszłością. Krzysiek chciał to wykorzystać, zaaranżował wyjazd do Zakopca, ale nie przewidział, że Weronika jest w ciąży.
-W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakieś jaja, a Weronika chce mnie wrobić w niańkę dla cudzego dziecka...- tu już Lijewski opowiadał o tym co działo się później, ale Magda nie słuchała jego słów tylko przypominała sobie bliźniaczą sytuację, kiedy to ona mówiła Zbyszkowi, że jest w ciąży. Zbyszek zareagował podobnie jak Krzysiek. Była wtedy na niego wściekła, ale potem było już tylko lepiej. Brunet zmienił się, pokochał ich córkę całym sercem, a i ona w jego życiu była ważną częścią. Widziała ile kosztuje go hamowanie swojego języku przy dziecku czy powstrzymanie ochoty na maraton po nocnych klubach. Dobrze widziała jak w jej Zbyszku okryte są dwie natury, które zacięcie ze sobą walczą i do dnia, w którym padło podejrzenie zdrady, była w stanie powiedzieć, że ten drugi Zbyszek zaczyna powoli i nieśmiało wysuwać się na prowadzenie. Z lekkim uśmiechem na ustach myślała o tym, jak bardzo podobni są do siebie mężczyźni. Zbyszek, choć nie trawi Krzyśka, nie ustrzegł się jego błędów. Oboje wychodzili z założenia, że życie to nic innego jak dobra zabawa z której należy korzystać i nie martwić się o konsekwencje. Na drodze jednego i drugiego pojawiły się dwie kobiety i dziecko w drodze. Tyle tylko, że dziecko Weroniki nie było dzieckiem Lijewskiego i z tego co mówi piłkarz ręczny, być nim nie mogło. Zarówno on jak i Zbyszek zareagowali na tę wiadomość podobnie, tyle tylko, że Bartman musiał iść po rozum do głowy, bo Karolinka jest jego dzieckiem. I właśnie w tym momencie na chwile drogi zwaśnionych sportowców się rozeszły, bo Krzysiek nadal skakał z kwiatka na kwiatek, a Zibi postanowił się ogarnąć i ustatkować. Czas pokazał, że Zbyszek choć na chwilę zatęsknił do dawnego życia, a Krzysiek uświadomił sobie, że szuka w swoim życiu czegoś innego, bo czas na zabawę i rozrywkę właśnie dobiega końca. Jaki wniosek? Mężczyźni o pokroju Bartmana i Lijewskiego nie są jednolicie i nie nadają się do poukładanego jak w pudełko życia. Odpowiedzialność za rodzinę musi się mieszać z pewną dozą szaleństwa i młodzieńczej euforii, którą żyli wcześniej. Wydaje się, że w porę zrozumiał to Krzysiek, ale w porę pojęła też to Magda. Nie ma żadnych dowodów na to, że Zbyszek ją zdradził i nie ma też powodu, by nie wierzyć jego słowom. Pójdzie do niego teraz i porozmawia, wszystko dokładnie mu wyjaśniając i na nowo ustalając zasady ich wspólnego funkcjonowania.
-Magda słuchasz mnie? Może nie powinienem ci tego mówić, ale jak się dowiedziałem o twoich problemach ze Zbyszkiem to chciałem coś ugrać dla siebie, ale dziś się przekonałem, że nie mam co startować, bo nie gramy w tej samej lidze. Grzecznie się z wszystkimi pożegnam i wrócę tam, gdzie moje miejsce i już nie będę wchodził Bartmanowi w paradę, bo to nie ma sensu. Jestem przekonany, że będziecie razem szczęśliwi i może uznasz to za nieszczere, ale tego wam życzę. Sztama?- powiedział na koniec tak szybko i tak wiele słów, że nie dużo z nich wyłapała, ale to, co najważnie zrobiła. Podała Krzyśkowi rękę i sama podziękowała mu za tę rozmowę, bo i jej ona otworzyła oczy. Kiedy brunet poszedł pożegnać się z Mateuszem, ona wzrokiem szukała Zbyszka. Dostrzegł to Michał i brodą wskazał na wyjściowe drzwi. Blondynka założyła swój płaszcz i wyszła na zewnątrz. Zbyszek siedział przed restauracją na ławce z głową schowaną w dłoniach. Z daleka wyglądał tak, jakby płakał. Magda prawie bezszelestnie podeszła do niego bliżej i usiadła obok.
-Przepraszam Zbyszek... Przepraszam cię za to, że nie zaufałam, że tak bez słowa wyjechałam do Warszawy i za to, że przyjechałam tu z Krzyśkiem też cię przepraszam. Już wiem dlaczego tak go nie lubisz, ale chcę żebyś wiedział, że on dla mnie nie ma znaczenia. Lubić go lubię, ale kocham tylko i wyłącznie takiego jednego idiotę, który tyle razy już doprowadzał mnie do łez, tyle razy mnie denerwował, ale mimo to i tak nie zamieniłabym go na nikogo innego. Kocham cię Zbyszek.- spojrzeli sobie głęboko w oczy i niepotrzebowali już więcej słów. Zbyszek delikatnie wierzchem dłoni musnął policzek Magdy. Zareagowało na jego dotyk lekkim drgnięciem. Brakowało jej tego. Pocałunek może nie był z serii tych dzikich i namiętnych, ale znaczył dużo więcej niż manifestacja pożądania. Był raczej manifestacją uczucia i chęcią nasycenia się sobą. Gdzieś w restauracji siedzieli gości i pewnie zastanawiali się gdzie podziewają się rodzice Karoliny. W między czasie Krzysiek zdążył opuścić lokal, a oni nie oderwali się od siebie, spragnienie bliskości i uczucia, które związało ich serca zawsze...

&&&&&
Witam! I co wy na to? Bo ja nie jestem z tej notki zadowolona, ale już nic innego nie uda mi się wymyśleć. Może dalej będzie lepiej? Zostało nam jeszcze 7 notek i epilog. Mam nadzieję, że wytrzymacie ze mną i wspólnie dojedziemy do końca ;)
Wasze komentarze dosyć mocno sugureją mi, że Paulina nie jest lubianą postacią i wiecie co Wam powiem? Tak właśnie miało być :D Chciałam pokazać, że nie tylko przez faceta może rozpaść się związek, ale i przez tchórzostwo, lekkie zapatrzenie w siebie i brak zdecydowanego działania. Nie chcę nic obiecywać, bo już obiecałam nie jedno i nic z tego nie wyszło, ale postać Pauliny to taka przygrywka przed opowiadaniem tak jakby wieńczącym moją "karierę" związaną z opowiadaniami. Tam dopiero chce pokazać jakie kobieta może mieć destrykcyjne działanie na faceta. No, ale na przyszłości nie będę się teraz skupiać. Przede mną ferie zimowe, rozpoczynające się za tydzień i nie wiem czy będę miała czas na pisanie, bo zamierzam je spędzić najintensywniej jak się da. W końcu za rok ferie zimowe zlecą mi pod znakiem prygotowanie do matury :D
Pozdrawiam i do napisania :***

13 komentarzy:

  1. Tak troszeczkę nie wiem, co napisać :p Chyba za bardzo "wczułam się" w ten rozdział. ;) Kto by pomyślał, że Lijewski sięgnie po rozum do głowy i otworzy przy okazji oczy Magdzie? Za pewne, nikt. ;p Paulina jest trochę specyficzną postacią. Przez te swoje tchórzostwo i takie zapatrzenie w siebie, jak to określiłaś, niszczy swoje życie i innych poniekąd. Potrzebuje silnego ramienia, który ze zdecydowaniem będzie pchał ją przez życie i nie pozwoli uciekać. Nie wiem, czy akurat do takich należy Kubiak. Wszystko przed nimi. W życiu można przecież zmienić nastawienie do pewnych rzeczy, trochę dorosnąć. Tyle ode mnie. Przepraszam, za taką bezsensowność ;) Życzę udanych ferii, a w wolnym czasie zapraszam do siebie: http://miloscwtwoichoczach.blogspot.com/ Możesz również zignorować link ;) Do następnego.
    Pozdrawiam, Milka ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! No proszę w końcu Magda i Zbyszek wiedzą na czym stoją. Najważniejsze to, że porozmawiali i teraz wiedzą co tak naprawdę do siebie czują. A Krzysiek, chociaż do niedawna jeszcze lekko czarna owca, teraz okazał się dla tej dwójki zbawieniem. Jeszcze tylko brakuje kogoś kto przemówiłby do rozsądku Paulinie, żeby w końcu zaryzykowała i zaczęła walczyć o swoje szczęście i miłość z Michałem.

    Kochana do następnego i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widać, nawet kobieta u boku Kubiaka nie spowodowała u Pauliny żadnych innych kroków. Odpuściła. Tak na prawdę przegrała,zanim zaczęła walczyć. Może mieć o to pretensje tylko do siebie. Cieszę się, że Magda pogodziła się ze Zbyszkiem,bo oboje mają o co walczyć :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może ci się to wydać śmieszne, ale podczas jednego z meczów naszych ręcznych miałam w głowie to opowiadanie i rozważałam zachowanie Magdy, ba robiłam jakąś dziwną charakterystykę Lijewskiego i porównywałam go do Bartmana. Uznałam że w jakimś stopniu jest do niego podobny fizycznie(hihi nawet obaj mają 198 cm :P) tutaj wyszło na to że mój blogowy odpowiednik zrobił im drugą analizę tą psychologiczną. Jak ja się pięknie z Madzią uzupełniam :))) a to wszystko dzięki tobie i temu że ty doskonale potrafisz wychwycić(nawet telepatycznie) co siedzi w mojej porypanej głowie. Dobra bredzę zamiast rozdział komentować, to wszystko przez mój egzamin z Mediacji :P Zaskoczyłaś mnie zachowaniem Krzyśka w tym rozdziale, chłopak nam chyba dorósł za sprawą obserwacji życia swoich przyjaciół i znajomych. Tak Krzysiu czas się ustatkować u boku jakiejś pięknej, może by go tak jakoś spiknąć z Patrycją :) Dzięki temu swojemu zwierzeniu pokazał Magdzie to czego sama do końca nie chciała do siebie dopuścić. Fajnie że to ktoś 3 i wcale nie najbliższy przyjaciel jej to uświadomił. Mam nadzieję że miedzy nią a Zbyszkiem już wszystko będzie dobrze.
    Kubiak, szybko się zadowoliłeś! Co tobą kieruję, tak kochasz Paulę i już masz kogoś innego. Ech. Trochę to nietaktowne było że przyprowadził Sandrę na chrzciny, normalnie ja na miejscu Magdy i Zbyszka bym go za to zjechała. Co do Pauliny, ona jest skomplikowaną postacią, cóż jak każdy z nas , niestety czasami swoim zachowaniem rani nie tylko siebie ale przede wszystkim bliskie nam osoby. Myślimy że coś będzie dla nas dobre a tak naprawdę to jeszcze bardziej nas zniszczy. Nie zdziwiłam się kiedy Magda gdy usłyszała o jej pomyśle z wyjazdem zachowała się tak że trzasnęła drzwiami i jej wygarnęła, dobrze zrobiła. Paulina nie zmieni swojego zachowania puki nie odnajdzie samej siebie. czasami może to spowodować zwykły banał, czasami potrzeba do tego wyższych celów. Szkoda że zareagowała dość chłodno i bezosobowo na obecność Sandry, może gdyby zrobiła scenę Kubiak by zobaczył że nadal go kocha. Z drugiej strony wiem jakie to trudne bo sama zachowałabym się tak samo jak Paulina udając że guzik mnie obchodzi to z kim się prowadza przecież już mój były facet.
    Zazdroszczę tych ferii, mi luty minie pod hasłem 3 tygodni zakuwania do pozostałych 5 egzaminów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi ale ci epopeję napisałam, jak za starych dobrych czasów :P tęsknie za tym

      Usuń
  5. Dobrze, że przynajmniej Magda wszystko zrozumiała i oby teraz między nią a Zbyszkiem układało się wszystko tak, jak powinno. Kubiak chyba chciał wzbudzić zazdrość w Paulinie. Może miał nadzieje, że Paula coś sobie uświadomi, a ona zachowuje się jak idtioka... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście zarówno Magda jak i Zbyszek zrozumieli, co jest dla nich najważniejsze :D Kubiak! Ty tępy idioto!! Jak mogłeś przyprowadzić na tak ważną i rodzinną uroczystość obcą babę?! Ale może to otworzy oczy Paulinie? Chociaż może też zadziałać w druga stronę i dziewczyna da mu zupełnie wolną rękę i nawet nie podejmie walki o przywrócenie chociaż w części dawnych relacji... Zobaczymy :) Ale jak tak się zastanawiam, to nawet nie dziwię się Michałowi, że pojawił się z inną partnerką. W końcu Paulina wyraźnie mu powiedziała, że nie ma najmniejszych szans by spróbować przywrócić łączące ich dawniej relacje... Tylko to jest chore, bo oboje się kochają, a wzajemnie ranią. Paulina jak taki samolub, wybiera lepszą opcję dla siebie... Bo gdyby myślała o innych (Michale i Zosi) to nie pozwoliła by na rozpad tego związku. Ona nie myśli nawet o sobie, bo z Michałem miała by szanse na szczęście, a tak wątpię w to mocno... Mają jednak jeszcze szanse na szczęście ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że Krzysztof poszedł po rozum do głowy bo ciągle nie mogę przełknąć tej spektakularnej porażki naszych szczypiorków i nie chcę czuć niechęci nawet do fikcyjnego Lijka!
    Magda i Zbyszek zaczynają od nowa?? Ciekawe jak długo będą sobie ufać?? Chyba, że wreszcie OBOJE dorosną do roli partnerów i rodziców!
    Paulinie potzebny jest silny i stanowczy mężczyzna. Kubiak niestety taki nie jest, pokazał to nazywając ją dziwką!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uf jak to dobrze, że Magda pogodziła się ze Zbychem. A Paulina to teraz niech tak nie patrzy na Kubiaka, bo sama nie chciała dać mu szansy. Rzeczywiście trochę mnie wkurza, bo ciągle się nad sobą użala i to wszystko źle wpływa na związek ZiM. Chociaż rozumiem ją, bo w końcu mało to ona nie przeszła. Pomimo tego że mnie denerwuje, to jednak mam nadzieję, że będzie z Michałem

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam cię do Versatile Blogger Award :D
    http://przygoda-z-thewanted.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Paulina to powinna Sandrze tam oczy wydrapać a nie ;p Wydaje mi się, że Michał był ciekaw, jak zareaguje i gdyby zobaczyłby jakąkolwiek oznakę zazdrości, to pewnie by wiedział, że może dalej o nią walczyć. Ech dzieci...
    Nie taki Lijewski zły, jak go pisałaś ;p w końcu coś ogarnął, powiedział prawdę i odpuścił z Magdą. I ona miała coś z tego, bo wybaczyła Zbyszkowi i taka piękna była ta scena na zewnątrz ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Możesz się śmiać ale po twoim wpisie pod rozdziałem skapowałam się w końcu kogo mi przypomina Paulina i dlaczego mam do niej taki złożony stosunek. Otóż Witek przypomina mi Bartmana. Dziwisz się czemu? Dlatego że kiedy to opowiadanie się zaczynała bardzo ją lubiłam, kibicowałam jej z całych sił by zaufała Michałowi i dała szanse sobie jemu i Zośce na szczęście, potem jednak zaczęła robić głupie kroki i jak sama w tytule zawarłaś błędy. Ok wiem że nikt nie jest nieomylny i trzeba się poparzyć nim znajdzie się właściwą drogę, ale czasami tą droga jest na wyciągniecie ręki, na postawienie jednego jedynego kroczku a ona zamiast to zrobić to się cofa i odwraca do niej plecami i denerwuje mnie jej tchórzliwiej i nieco egoistyczne zachowanie. Myślisz gdzie to porównanie z Bartmanem? A no tu że jego też kiedyś lubiłam a teraz lepiej żeby mi schodził z drogi. Ludzie się zmieniają a my czasami nie jesteśmy w stanie tych zmian zaakceptować tak mam z Bartmanem i tak mam z Pauliną. Jednak Paulina jest ciągle na drodze że to może się jeszcze zmienić i wróci Paulina z początkowych rozdziałów chociaż na pewno bogatsza o doświadczenia i mądrzejsza. Teraz może napiszę co nieco jeżeli chodzi o fabułę tej 48 notki. Kubiak mnie zaskoczył, to że powiedział ostatnio Witek ze nie będzie walczyć jeżeli ona da mu do zrozumienia że nie ma o co rozumiem, ale żeby od razu przyprowadzać jakaś lalunię na jakby nie było dość prywatna uroczystość, zabrakło mu taktu. na o on liczył na wybuch Pauli i demonstracje jej prawdziwych uczuć? Sama nie wiem. Co do Pauliny za to u niej taktu nie zabrakło, nie czuła się dobrze w obcości nieznanej blondyny ale nie zrobiła sceny. Widać jednak że ubodło ją to ze Michał nie przyszedł sam. Zaskoczyło mnie to że to Lijewski ostatecznie otworzył oczy Magdzie, ale widać że i w nim samym za sprawą Magdy, Bartmana i reszty doszło u niego do jakiejś przemiany. Magda zrobiła wreszcie ten właściwy krok w stronę Zbyszka, wiem że tych dwoje jeszcze nie raz z własnego powodu bedą mieli pod górę, ale mają miłość a z miłością jest dużo łatwiej stawiać czoła problemom. Matura, powiem ci że zazdroszczę, ja już nie bardzo pamiętam kiedy to było, a sama na studiach przekonasz się że matura to nic w porównaniu z sesją

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że dopiero teraz, ale taki już urok studiowania. Żyję tylko w soboty i niedzielę, choćbym cholernie chciała także w inne dni.
    Teraz to już kompletnie nie rozumiem Pauliny. Wiem, że niektórzy ludzie boją się zareagować, coś dobitnego powiedzieć, ale żeby aż tak? Czasami trzeba nauczyć się być choć trochę asertywnym. Z pewnością widok nowej dziewczyny Kubiaka porządnie zranił Witek, ale trzeba to przyznać, że sama się w takie bagno wpakowała. Ciągle się zastanawiam, po co to zrobiła. Niby chciała, żeby Michał w końcu był szczęśliwy, bez tej otoczki problemów, ale czy aby na pewno tak jest? To spoglądanie na Paulinę zbytnio o tym nie świadczy. Może to jakaś zastępcza dziewczyna, ta jego blondyna? Jakoś ciężko mi uwierzyć, że tak po prostu zapomniał o tym wszystkim, co łączyło go z Witek. Jak na mój gust tak się po prostu nie da. A, jeszcze jedno. Jeżeli brunetka wyjedzie do Hiszpanii, to ja chyba i oszaleję, i osiwieję. Na litość boską, tak nie można! Toż to zwykłe tchórzostwo!
    No, i właśnie na to czekałam, jeżeli chodzi o Magdę i Zbyszka. Może i mają ze sobą małe problemy, może i bardzo często nie nadają na tych samych falach, może i charakterologicznie są podobni, ale jednakże tak bardzo inni, to mimo wszystko zasługują na siebie. Nie wyobrażam sobie, żeby ich drogi miały się tak po prostu rozejść. I, chyba, na całe szczęście tak się nie stanie. Kto by pomyślał, że to po części dzięki Lijewskiemu Magda odwoła wszelkie zarzuty w stosunku do Bartmana? Hm, będą jeszcze ludzie z tego Krzyśka, o ile również przesortuje swój tryb życia. :)
    Kochana, matura jest rozkoszą w porównaniu do sesji, uwierz. Wolałabym ją pisać drugi raz niż męczyć się tygodniami z materiałem, który na dobrą sprawę do szczęścia w ogóle niepotrzebny. :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń