poniedziałek, 11 lutego 2013

Notka 49


Znów niepotrzebnie się martwiłam, ale jeśli chodzi o bliskie mi osoby to po prostu nie potrafię inaczej. Bałam się, że kryzys u Magdy i Zbyszka to coś poważnego, ale na całe szczęście myliłam się. Jak tak na nich patrzę podczas konsumowania śniadania to zastanawiam się czy oni kiedykolwiek wprowadzą do swojego związku odrobinę spokoju. Nie powiem, ale chciałabym wyjeżdżać do Hiszpanii z nadzieją, że nie pourywają tu sobie głów jak tylko zamknę za sobą drzwi. Jeśli chodzi o wyjazd to już do swojego pomysłu udało mi się przekonać rodziców. Oczywiście najwięcej problemów robiła mama, ale czy można się jej dziwić? Zapewne i ja nie będę szczęśliwa, gdy w przyszłości Zosia oświadczy mi, że wyjeżdża do innego kraju, ale takie są właśnie uroki tego, że wraz z osiągnięciem pewnej dojrzałości rodzice przestają mieć kontrolę nad swoimi dziećmi. Można się tylko zastanawiać czy moje ostatnie zachowania świadczą o tym, że jestem osobą dojrzałą, ale to już są przemyślenia nie na tę chwilę. Teraz w spokoju mogę myśleć o tym, że wraz z rozpoczęciem Igrzysk zaczynam swoją przygodę z telewizją. Nie powiem, ale zawsze o tym marzyłam i wszystko jest na dobrej drodze, by moje marzenie się spełniło. Zanim jednak na całego zaangażuje się w londyńskie zmagania, to czeka mnie dopingowanie polskich piłkarzy i brata podczas Euro 2012. Oczywiście patriotyzm się u mnie załącza i przede wszystkim będę w te piękne dni polskiego sportu ubrana w biało-czerwone barwy, ale po kryjomu zacisnę kciuki i za drużynę Ikera. Gdzieś na dnie walizki przywiozionej z Hiszpanii znajduje się bilet na mecz finałowy w Kijowie, na którym nie wyobrażam sobie, by mogło zabraknąć drużyny z Półwyspu Iberyjskiego. Pewnie zastanawiacie się co z moim wyjazdem do Madrytu? Otóż na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że pod koniec sierpnia zameldujemy się z Zosią w mieszkaniu brata i będziemy próbowały zaaklimatyzować się w nowej rzeczywistości. Zachowanie mojej córki podczas obiadu z okazji chrzcin Karolinki sprawiło, że o moim pomyśle dowiedział się także i Michał. Może to wszystko nie wyszło tak jak sobie planowałam, ale cieszyłam się, że mam to już za sobą. Rozmowa wywiązała się dosyć niewinnie i zupełnie niespodziewanie. Córka, jak to dziecko w jej wieku, jest mimo wszystko mocno podekscytowana możliwością wyjazdu do innego kraju na dłużej i nie omieszkała się tym pochwalić Matyldzie i Mateuszowi. Zrobiła to na tyle głośno, że o wszystkim dowiedzieli się wszyscy biesiadnicy. Na nikim ta informacja nie zrobiła takiego wrażenia jak na Kubiaku. Spojrzał na mnie zdziwiony i chyba trochę zasmucony tym, że taka decyzja została podjęta w tajemnicy przed nim. Na dobrą sprawę nie musiałam go o nic pytać, ale przecież to szatyna Zosia nazywa swoim ojcem i to on pokazał jej jaką miłość dziecko powinno otrzymać od swojego ojca. Źle wyszło i znów mam do zapisania coś po stronie minusów, ale czasu nie da się już cofnąć i nic nie da się z tym zrobić. Dziś Michał miał przyjść do mnie i porozmawiać o tym jak sobie wyobrażam sobie jego stosunki z Zosią. Jestem skłonna przystać na wszelkie jego propozycje, na pewno nie zamierzam mu niczego utrudniać.
-Paula my wychodzimy na spacer i zabieramy ze sobą Zosię. Macie z Michałem czas tylko dla siebie i mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnicie. Może nawet jest jeszcze szansa byście...- spojrzałam na nią wzrokiem, który miał spalić wszystkie jej wytwory wyobraźni na panewce. Spotykam się z Kubiakiem po to, by dogadać z nim szczegóły związane z dzieckiem, a nie po to, by do niego wrócić. On szybko się pocieszył. Blond włosa piękność zajęła moje miejsce i mam nadzieję, że będzie miała więcej szczęścia niż ja. Magda odpuściła mi wszelkie mowy na temat mojego powrotu do Michała i bez słowa wyszła z mieszkania, by dołączyć do swojego chłopaka i dzieci. Na siatkarza nie musiałam czekać długo. Byliśmy umówieni na 14 i o 14 Michał się pojawił. Przyniósł ze sobą pluszowego misia i jakieś ubrania dla Zosi.
-Nigdy czegoś podobnego nie kupowałem, ale jak przechodziłem obok sklepowej wystawy, to nie mogłem się powstrzymać.- wręczył mi torbę z dziewczęcymi ciuszkami. Nie patrzyłam dokładnie w jej zawartość, ale i tak byłam głęboka wzruszona jego zachowaniem. Od momentu w którym dowiedział się, że wyjeżdżamy do Hiszpanii, chciał jak najwięcej czasu spędzać z Zosią. Kiedy wracała ze szkoły, a on akurat był w domu, to zabierał ją do siebie i zajmował jak potrafił najlepiej. Odrabiał razem z nią lekcje, czytał i bawił. Z lekką zazdrością muszę przyznać, że moja córka woli spędzać czas z Michałem niż ze mną.
-Dziękuję w imieniu Zosi. Wyszła z Magdą i Zbyszkiem na spacer. Siadaj, zrobię nam kawy i porozmawiamy.- odłożyłam torebkę z prezentem dla Zośki i oboje poszliśmy do kuchni. Byli w obcym mieszkaniu, a i tak czuliśmy się tu jak u siebie. Wstawiłam wodę na herbatę i wyciągnęłam z szafki kubki. Do Michała odwrócona byłam tyłem, ale i tak czułam na sobie wzrok szatyna. Widział mnie w różnych sytuacjach, a mimo wszystko czułam się skrępowana. Woda jeszcze się nie zagotowała, ale wolałam usiąść przy stole.
-Nie przyszedłem tu kłócić się z tobą o twój wyjazd, bo przyzwyczaiłem się, że robisz to co ci się podoba i nie zwracasz na nikogo uwagi. Chcę tylko żebyś od czasu do czasu pozwalała mi spotkać się z Zosią, bo z niej nie zamierzam zrezygnować, chociażbyś chciała wyjechać na koniec świata. I właściwie tyle mam ci do powiedzenia dzisiaj. Kawę wypij sama, ucałuj ode mnie Zosię i baw się dobrze w Hiszpanii.- nie byłam w stanie powiedzieć słowa. Nie wiem nawet czy zdążyłam mrugnąć powieką, a Michała nie było już w mieszkaniu. Potraktował mnie tak…tak, jak na to zasłużyłam. Może nie powiedział mi za dużo, ale zrobił to w taki sposób, że mogłam spuścić tylko głowę z pokorą i nie odezwałam się ani słowem. On ma rację. Jestem egoistką i robię tylko to, co uważam za siebie dla stosowne. W momencie kiedy postanowiłam zabrać Zosię i wyjechać do Hiszpanii, w pierwszym momencie nie pomyślałam o Zosi. Nie pomyślałam o tym, że dla niej może być to ciężka sytuacja. Nie pomyślałam o Magdzie i o tym, że blondynka we wcześniejszych latach była dla mnie oparciem. Nie rozumiem w takim razie skąd u mnie łzy, skoro jego słowa to szczera prawda, za którą nie powinnam mieć do nie żalu. Żalu nie mam, ale mimo wszystko i tak jest mi z tym źle. Może jeszcze raz powinnam rozważyć wszystkie za i przeciw jeśli chodzi o ten wyjazd do Hiszpanii? Tak naprawdę nic jeszcze nie zostało przesądzone. Nie zostały podjęte żadne środki z których nie mogłabym nie zrezygnować. Co prawda Iker już zdążył się przyzwyczaić do tego, że od września będzie miał mnie pod swoją opieką, ale z tym jakoś dałabym sobie radę. Mogłoby być gorzej z Zosią, ale i jej postarałabym się ze wszystkich sił wytłumaczyć dlaczego decyzja uległa zmianie. O sobie w tej sytuacji myśleć nie chce, bo ostatnimi czasy robiłam to bez przerwy, co skutkowało wieloma nieprzyjemności ze strony moich najbliższych. Jedno jest pewne… Nie mogę sobie wmówić, że zostaje tu dla Michała, bo to nie ma sensu. On najwyraźniej wybrał sobie swój sposób na to, by zapomnieć o przeszłości i nie mogę mu w tym przeszkadzać. Ja chciałam uciec do Hiszpanii, on chce zapomnieć w ramionach Sandry. Tylko dlaczego nie potrafię wytłumaczyć tego swojemu sercu? Rozum ok., rozumie sedno całej sytuacji i nie próbuje się buntować. Mieliśmy z Michałem swoją szansę i jej nie wykorzystaliśmy. Do nikogo nie możemy mieć pretensji, nikt oprócz nas w tej sprawie nie zawinił. Serce jednak ma swoje racje, dlatego cały czas bije szybciej i mocniej na jego widok…
&&&&&
Był zdenerwowany, kiedy wrócił do mieszkania po rozmowie z Pauliną. Nie chciał tak zabrzmieć jak zabrzmiał, ale było to silniejsze od niego. Nie pochwalał wyjazdu szatynki do Hiszpanii i choć starał się to sobie tłumaczyć tym, że zmiana miejsca zamieszkania może się odbić na Zosi, to podświadomie on sam nie chciał jej wypuścić. Dziś kiedy miał rozmawiać z nią o tym jak będą wyglądać jego relacje z małą po ich wyjeździe, wytknął jej egoizm i ciągłe myślenie tylko o sobie. Powiedział to co czuł i myślał, ale dopiero teraz zauważył, że było to trochę nie na miejscu. Paulina nie była zwykłą dziewczyną, której można powiedzieć wszystko co się myśli, a ona otrząśnie się uda, że to jej nie dotyczy. Wiele razy pokazała jak jest słaba i jak niewiele jej potrzeba, by zwątpiła w wartość życia i swoich możliwości. I tak do dziś dnia i pewnie do końca życia będzie wyrzucał sobie, że to przez niego chciała odebrać sobie życia. Wtedy w szpitalu potraktował ją źle, a i teraz nie zachował się na miejscu. Próbując się uspokoić, włączył telewizję i chciał się skupić na czymś innym, ale nie wiele mu z tego wyszło. Na domiar złego zapomniał, że na dziś umówiony był z Sandrą. Blondynka miała pojawić się u niego dzisiejszego wieczora i razem z nim przygotować kolację. Lubił tę dziewczynę, ale tak naprawdę sam nie wiedział, w którym momencie dość radykalnie weszła w jego życia. Fakt, była typem dziewczyny, której nie wiele trzeba, by owinąć ją wokół palca, ale on przecież do tej pory nie korzystał z takich praktyk. Po rozmowie z Pauliną, kiedy w twarz powiedział mu, że go nie kocha, musiał w jakiś sposób odreagować. Poszedł do klubu, zamówił jedną kolejką, potem drugą. Nauczony doświadczeniem Zbyszka, nie zamierzał upijać się do nieprzytomności. Doskonale pamięta moment w którym Sandra dołączyła do jego stolika. Była z koleżanką, ale ta szybko się ulotniła i tym sposobem zostali tylko we dwoje. Z początku chwilę porozmawiali o siatkówce, a potem temat samoistnie zszedł na jego życie prywatne. Nigdy nie lubił o nim mówić, ale od czasu kiedy fakty z jego życia zaczęły pojawiać się w kolorowej prasie, często musiał to robić. Sandra cierpliwie wszystkiego słuchała. Nie analizowała, nie wyciągała żadnych wniosków. Po prostu słuchała, a on wtedy to docenił. Zatańczyli ze sobą kilka kawałków, a potem odprowadził ją do domu. Mieszkała blisko, dwie ulice dalej. Wymienili się numerami i jeszcze tego samego dnia napisali do siebie kilka smsów. Następnego dnia spotkali się w klubie. Sandra razem z zespołem trenowała do meczowego występu, a on zaraz po niej ze swoją drużyną rozpoczynał trening. Uśmiechnęli się do siebie i jeszcze tego samego wieczora umówili się na kawę. Michał nie przewidział, że kawa skończy się śniadaniem w jego mieszkaniu. Kochając się z Marat, wszystko wykonywał instynktownie i automatycznie. Nie było mowy o żadnym uczucia czy pasji. Po prostu traktował to jako niezobowiązujący seks dwojga dorosłych ludzi, ale nie miał odwagi powiedzieć jej o tym, że na chwilę obecną nie jest zainteresowany związkiem. Tak naprawdę cały czas kocha Paulinę i gdyby tylko ta zrobiła jeden maleńki krok, dała znak, że warto walczyć, to on nie wahałby się ani chwili, by do niej wrócić. Problem w tym, że szatynka miała inny pomysł na swoją przyszłość i wszystko wskazywało na to, że dla niego w tej przyszłości miejsca nie ma. Oczywiście utrzymywaliby ze sobą kontakt ze względu na Zosię, ale nic poza tym. On tak nie chciał, stąd jego dzisiejszy bunt skierowany w stronę Pauliny. Nie śmiał myśleć o tym, że to coś może zmienić. Samo jego pojawienie się na chrzcinach z Sandrą miało coś zmienić. Liczył na to, że Witek wyciągnie go z restauracji i wykrzyczy w twarz, że go kocha i nie chce, by wiązał się z kimś innym. Nic takiego nie miało miejsca, a jej słowa o tym, że od teraz jako jego dziewczyna, Sandra należy do ich paczki sprawiły, że stracił resztki posiadanej przez niego nadziei.
-Jestem tak jak się umawialiśmy!- nawet nie zamknął za sobą mieszkania, kiedy wrócił z rozmowy, a teraz nawet nie usłyszał wejścia blondynki. Stanęła w progu kuchni z torbami pełnymi zakupów i ze swoim charakterystycznym uśmiechem na ustach. Widać było, że ich spotkania wiele dla niej znaczą. On nie mógł powiedzieć tego o sobie. Kiedy widział ją krojącą warzywa przy stole, przypominał sobie Paulinę wykonującą tę samą czynność. Powoli już zaczynał popadać w obsesję na jej punkcie, dlatego by zagłuszyć myśli i choć na chwilę zapomnieć, nie pozwolił Sandrze dokończyć kolacji. Podszedł do niej i zaczął całować. Zachowywał się kompletnie irracjonalnie, ale liczył na to, że kolejny seks z blondynką sprawi, że znajdzie w tym jakiś punkt zaczepienia. Może i związki oparte tylko na miłości fizycznej nie mają racji bytu, ale na czymś trzeba te relacje zbudować. Chciał znaleźć jakiś element tej układanki, który nie będzie przypominał mu o Paulinie. Podczas stosunku nie wiele mówił, dając rozkosz i niezapomniane chwile uniesień Sandrze. Ta w spazmach błogości wpięła się paznokciami w jego plecy i wyszeptała ledwie słyszalnie jego imię. On nie chciał słuchać żadnych deklaracji, dlatego zamknął jej usta pocałunkiem. Kochał się z kobietą, myśląc zupełnie o innej. Paulina cały czas siedziała w jego głowie. Seks dla czystej fizycznej przyjemności był fajny, kiedy miał 18 lat i mógł pochwalić się przed Zbyszkiem czy Mateuszem, że zaliczył kolejny nic nieznaczący epizod w swoim życiu. Teraz do tego podchodził zupełnie inaczej. Oddał serce jednej kobiecie i tylko jej oddając się bez reszty, zapominał o świecie i czerpał z tego przyjemność. Słyszał, że po każdym nie udanym związku prędzej czy później człowiek się otrząśnie i jest w stanie ułożyć sobie życie na nowo, ale najwyraźniej to nie jest jeszcze pora dla Kubiaka. On nie potrafi teraz wymieniać dziewczyn jak rękawiczki, bo czuję się źle ze świadomością, że traktuje Sandrę jak zastępstwo za Paulinę. Patrzy teraz na blondynkę śpiącą na jego ramieniu i ma do siebie żal, że dopuścił do takiej sytuacji. Jutro rano będzie musiał jej powiedzieć, że na dłuższą metę to, co jest między nimi nie ma sensu i muszę z tego zrezygnować. Jeśli to do niej nie przemówi, to będzie musiał postawić sprawę jasno i jasno powiedzieć, że cały czas kocha Paulinę. Może powinien się zdecydować na taki krok za nim wpuścił Sandrę do swojego łóżka, ale ma nadzieję, że Marat nie zdążyła układać w swojej głowie planów z nim w roli głównej…

&&&&&
Witam! Notka pojawia się dziś, bo w sobotę dodałam coś nowego na esli, wczoraj nie mogłam zlokalizować penka, a dziś już jestem. Zbliżamy się moje drogie powoli do końca. Jeszcze kilka ważnych rozmów i wydarzeń, kilka ważnych decyzji i koniec. 
Pozdrawiam i do napisania;***

11 komentarzy:

  1. Dobijasz ; c
    ja już myślałam że oni będą razem ;)
    zapraszam na lagiadelavita.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Paulina jest taka krytyczna w stosunku do samej siebie,bo ma w tym wszystkim rację. Sama zasłużyła na taki,a nie inny los. Myślała o sobie, chcąc popełnić samobójstwo, teraz myśli tylko o sobie podejmując decyzję o wyjeździe do Hiszpanii. Zośka bardziej by się ucieszyła mając bliskie jej osoby wokół siebie, przede wszystkim Kubiaka. Jak widać,nawet on się w tym wszystkim pogubił, bo pójście do łóżka z inną kobietą może mieć swoje konsekwencje...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nie przyszedłem tu kłócić się z tobą o twój wyjazd, bo przyzwyczaiłem się, że robisz to co ci się podoba i nie zwracasz na nikogo uwagi. Chcę tylko żebyś od czasu do czasu pozwalała mi spotkać się z Zosią, bo z niej nie zamierzam zrezygnować, chociażbyś chciała wyjechać na koniec świata." Za ten fragment to należy się pomnik Kubiakowi i tobie :))) Proszę jak można krótko i dobitnie powiedzieć to co się sądzi. Michał idealnie określił nie tylko zachowanie Pauliny, ale też swój stosunek do Zosi. Brawo. Do tego uświadomił jej jak to jest. Wcześniej do Witek nie docierały żadne argumenty ale teraz mam wrażenie że to się zmieni. Później jednak Michał już tak pięknie się nie zachowuje. Seks by zapomnieć, hmmm nie wiem nie próbowałam ale nie jest raczej dobrym wyjściem. Do tego Sandra liczy raczej na coś wiecej bo gdyby tylko chodziło o fizyczne schadzki to zachowywałaby się inaczej. Nie jestem jednak taka pewna czy Kubiak dotrzyma słowa i rankiem powie Sandrze prawdę, boje się że cos mu stanie na drodze ku temu i dalej bedzie brnął w to co nie ma kompletnie przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo fajnych przemyśleń :) Bardzo dobrze Kubiak powiedział. I tak się dziwię, że ma jeszcze tyle cierpliwości :D Oby jednak porozmawiał z Sandrą, bo żadne z nich nie będzie szczęśliwe w takim układzie. Wciąż mam cichą nadzieję na happy end :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówiłam, no mówiłam, że Kubiak tak myśli! I po co sypiał z Sandrą? Bez sensu. Ona naprawdę mogła sobie zrobić jakieś nadzieje, zakochać się w nim. Pomyśl Misiek.
    A myślenie jeszcze bardziej przyda się Paulinie. Może swoją ostrą wypowiedzią Michał sprawi, że zrezygnuje z wyjazdu do Hiszpanii. To by był cud :)
    Jak to sama powiedziałaś, u Bartmanów nieźle :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się nie podoba sposób w jaki Kubiak "rozmawiał" z Pauliną. Kolejny raz zachował się jak dupek, skończony dupek. Powiedział co wiedział i sobie poszedł - no cholera prawdziwy mężczyzna. Jak dla mnie gwóźdź do trumny tego związku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Michał zrobił dobrze, mówiąc prawdę Paulinie i może dzięki temu ona coś zrozumie. Mam nadzieję, że zostanie, że w końcu zacznie myśleć racjonalnie. Powinna mu wszystko powiedzieć. Michał zachowuje się jak dupek względem blondynki, ale i tak jest mi go szkoda. Cierpi... Nie dość, ze stracił Paule to jeszcze boi się, że straci Zośkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale jej powiedział. I bardzo dobrze. Dobija mnie ona. Ciągle by płakała i uciekała. Powinna się wziąć w garść i walczyć a nie uciekać. To jej nic nie da. Jednak mam nadzieję, że nie wyjedzie i zawalczy o Kubiaka. Trzymam za nich kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam strasznie mieszane uczucia co do Miśka. Z jednej strony cieszę się, ze wreszcie powiedział co powiedział Pauli, ale z drugiej całkowicie nie rozumiem dlaczego próbował "oszukać samego siebie" tą Sandrą? Przecież to wiadomo, że Zosia ich do siebie ponownie zbliży, ja innej wersji nie widzę. Poza tym mam nadzieję, że słowa Miśka dotrą do Pauli i ta nigdzie nie wyjedzie.

    Z racji tego, że uporałam się wreszcie z sesją mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dłuższa nieobecność już mi się nie przydarzy. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój bojkot walentynek trwa wiec umilam sobie czas na opowiadania. Mam wrażenie ze Michał postawił Paulinę na dobrej drodze, a jeżeli nie to wskazał jej właściwy kierunek. Nie wiem czy mam pochwalić jego zachowanie. Osobiście gdyby mi ktoś powiedział takie słowa wybuchnęłabym płaczem, ale ja niedojrzała jestem i nie jestem matką więc sprawa jest inna. Nie wiem też po co brnie w znajomość z Sandrą, jak chce chwili zapomnienia to niech idzie do burdelu a nie robi nadzieję niczego nieświadomej dziewczynie. Nie rozumiem czemu faceci tak postępują. No tak kobiety cierpią w 4 ścianach facet cierpi uprawiając seks z inną. Gdzie tu logika? No tak na świecie nie ma logiki :( Ja mam jednak nadzieję że Magda ze Zbyszkiem już nie będą sprawiać sobie wzajemnie kłopotów druga para za nich wyrabia normę na to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń