Obudziła
się dużo wcześniej niż on. Nie chciała go budzić, choć sama musiała się już
zbierać do wyjścia, bo o 10 zaczynała zajęcia w pobliskiej szkole. Oprócz
tańczenia w zespole podczas meczów, pracowała także jako instruktorka w szkole
tańca i od czasu do czasu jeździła po szkołach, zachęcając dzieci do aktywnego
spędzania wolnego czasu, chociażby tańcząc. Praca pozwalała jej być niezależną
bez proszenia rodziców o finansową pomoc. W jej rodzinnym domu nie przelewało
się, ale ani matka ani ojciec nie szczędzili jej pieniędzy na szkołę tańca czy
sprzęt do niego potrzebny. Sandra dorastała w przekonaniu, że los nie jest dla
niej łaskawy, ale cały czas uparcie wierzyła, że kiedyś sytuacja się
odmieni i w pojawieniu się Michała upatrywała właśnie takiej odmiany. Nie
liczyła tylko i wyłącznie na poprawę stopy życiowej za sprawą dochodów
siatkarza, ale przede wszystkim liczyła na to, że wreszcie może być kimś. Nie
będzie już uczestniczyć w meczach siatkówki jako zwykła tancerka, ale usiądzie
na trybunach jako dziewczyna jednego z reprezentantów Polski, a ona sama będzie
robić wszystko, by pięknie reprezentować się u jego boku. Mimo że z ust Kubiaka
nie padła jeszcze żadna wiążąca deklaracja, to Sandra już zdążyła w swojej
głowie ułożyć plan na przyszłość i nie posiadała się ze szczęścia na
myśl, że może się on w przyszłości spełnić. Swoim dobrym nastrojem chciała
podzielić się z Patrycją. Zadzwoniła do niej i wygadała się ze wszystkich swoich
przeżyć ostatnich dni oraz powiedziała jej o swoich nadziejach jakie żywi wraz
z pojawieniem się Michała w jej życiu. Liczyła na więcej entuzjazmu ze strony
blondynki, ale nic takiego nie miało miejsca. Patrycja poprosiła ją o spotkanie
dzisiejszego wieczora, by porozmawiać z nią na temat Kubiaka.
-Dobrze,
będę u ciebie dziś o 20. Patka nie denerwuj się, ja wiem co robię. Jestem
pewna, że Michał mnie nie skrzywdzi, jeśli o to ci chodzi.- Marat dobrze
wiedziała, że jej starsza koleżanka jej na tym punkcie przewrażliwiona i w
sumie to nie miała prawa jej się dziwić, ale ona też nie miała prawa wszystkich
facetów mierzyć tą samą miarą. Nie wszyscy to podli oszuści i psy na baby…
…od
wyjścia z mieszkania Michała czekała na telefon od niego, ale takowy nie miał
miejsca. Od razu pomyślała o tym, że pewnie ma trening i nie może rozmawiać.
Żeby się upewnić co i jak, to zadzwoniła do jednej z dziewczyn lepiej
orientujących się w tych sprawach i z wiadomości od niej zaczerpniętych
wynikało, że zawodnicy udają się dzień wcześniej na wyjazdowy mecz. Jeśli dziś
nie będą trenować na hali, tzn., że ona będzie miała trening około godziny 20,
a to wiąże się z tym, że nie będzie dziś mogła spotkać się z Patrycją, a już na
pewno nie o umówionej porze. Jak na złość nie mogła się teraz do niej
dodzwonić.
-Zanim
pojadę do klubu, to muszę wpaść do niej.- jak postanowiła, tak też zrobiła.
Wyszykowała się wcześniej, spakowała wszystkie potrzebne rzeczy do torby i
pojechała do Patrycji. Powodem dla którego Patrycja nie mogła odebrać telefonu
były przejściowe problemy z synem, które na szczęście szybko zażegnała.
Co prawda Patrycja nie spodziewała się tak wcześnie wizyty tancerki, ale z drugiej
strony nie było najmniejszego powodu, by tę rozmowę przekładać na inny termin.
-Nie
zrozum mnie źle Sandra, bo wiesz, że cię lubię i chce dla ciebie dobrze i
dlatego ci mówię, że nie powinnaś pchać się w ten związek z Kubiakiem. Dobrze
wiesz, że on nie tak dawno zakończył związek i nie chce mi się wierzyć, że po
tym wszystkim tak szybko jest w stanie o tym zapomnieć. Nie masz wrażenia, że
on cię traktuje bardziej na zasadzie zastępstwa?- to była jej chłodna analiza z
boku. Może patrzenie na każdego związek przez pryzmat swojego nieudanego nie
jest najlepszym rozwiązaniem, ale Bogacka nic nie mogła na to poradzić, że po
tym jak się sparzyła, ciężko jej zaufać w czyste intencje mężczyzny, nawet
jeśli nie chodzi o nią.
-Doceniam,
że się o mnie martwisz, ale nie chcę żebyś wtrącała się w moje życie. To moja
sprawa z kim się wiąże i co od tego związku oczekuje. Może i ja nie chce się na
razie wiązać na stałe? Może mi jest dobrze tak jak jest?- Sandra, rzucając te
pytania w kierunku Patrycji, chyba sama chciała się przekonać, że właśnie w
takim układzie jest jej dobrze i, że na chwilę obecną nie oczekuje nic w
zamian. Oczekiwała i miała nadzieję, że z dnia na dzień to co powoli wytwarza
się między nią a Michałem przybierze na sile i będzie przypominało związek z prawdziwego
zdarzenia. Teraz może i wszystko oparte jest na miłości fizycznej, ale nie jest
dzieckiem i zdaje sobie sprawę, że teraz najczęściej to właśnie od tego
wszystko się zaczyna.
-Zobaczysz,
że będziesz cierpieć. Nie życzę ci tego, ale sama się o to prosisz, brnąc dalej
w ten układ. Osobiście jestem przekonana, że on nadal kocha Paulinę, a jeśli
chcesz wiedzieć dlaczego tak myślę, to wpisz sobie w Google „Michał Kubiak z
dziewczyną” i przekonasz się na własne oczy.- Marat nie chciała już tego słuchać
i mocno zdenerwowana wyszła z mieszkania koleżanki, nawet się z nią nie
żegnając. Cały czas w głowie miała jej słowa o tym, że Michał nadal kocha swoją
byłą dziewczynę. Nigdy o nią nie pytała, bo i siatkarz nigdy nie pytał o jej
przeszłość. Wiedziała, że jeszcze nie dawno było ktoś bliski jemu sercu, ale
skoro teraz zwrócił uwagę na nią i dopuścił ją blisko siebie, tzn., że poprzedni
związek to już przeszłość. Mocno chciała w to wierzyć…
&&&&&
Na
trzeci ćwierćfinałowy mecz Jastrzębskiego Węgla do Bydgoszczy wybrał się nie
tylko Zbyszek Bartman, ale cała jego rodzina. I to dosłownie, bo Magda z
Karoliną to nawet zdołała wcisnąć się do klubowego autobusu. Nawciskała
Bernardiemu trochę kitu o swoim powrocie do pracy w maju i chęci zobaczenia jak
mała reaguje na długie podróże autobusem. Może i Lorenzo nie zgodziłby się, ale
dość niespodziewanie stanowisko Magdy poparł Zbyszek, który jak dotąd mocno
oponował przed powrotem blondynki do pracy oraz wożeniu ich córki z miejsca na
miejsce. Jeśli chodzi o to drugie, był już dogadany z rodzicami Magdy i na
czas ich pobytu za granicą właśnie oni mieli przejmować opiekę na wnuczką.
Z powrotem Pramek do reprezentacji Zbyszek nie miał co walczyć, bo już zdążył
się przekonać o tym, że jak Magda będzie chciała to i tak postawi na swoim,
więc wolał być blisko niej i ją wspierać, niż stać po przeciwnej stronie i się
o to z nią kłócić. Jeśli chodzi o pozostałych członków rodziny, to do
Bydgoszczy dotrzeć mieli także rodzice Bartmana i siostra z rodziną. Jednym
słowem niezły fanklub, który miał zagrzewać cały zespół ze Śląska do walki z
Delectą.
-Moja
wnusia kochana!- kiedy tylko klubowy autobus zatrzymał się przed hotelem do
wysiadającego Zbyszka z córką na rękach dobiegła jego mama, a zaraz za nią
pojawił się i ojciec. Dziadkowie nie mogli nacieszyć się obecnością wnuczki,
więc mała „chodziła” z rąk do rąk, a jak jeszcze pojawiła się Kaśka z mężem i
Wiktorią, to uściskom nie było końca.
-No
brat powiem Ci, że ta twoja córa jest tak do ciebie podobna, że nawet jakbyś
chciał się jej wyprzeć to bez DNA ci powiedzą, że jesteś jej ojcem.-
rzeczywiście teraz można było śmiało powiedzieć, że Karolinka jest kopią
Zbyszka. Na początku ciężko to było określić, trafiali im się tacy obserwatorzy
którzy próbowali na siłę stwierdzić, że jest podobno do Magdy, ale teraz nie
było na to szans. Na wszystkie te miłe słowa Zibi reagował z wyraźną dumą i raz
po raz z ojcowską czułością całował małą w odkryte czółko. Na dzisiejszy dzień
Magda nie miała zbyt wielu atrakcji, więc postanowiła skorzystać z okazji i
powłóczyć się trochę po Bydgoszczy, podczas gdy Bartmanowie z ochoczą radością
zajmowali się jej córką. Dostała trochę wytchnienia od obowiązków i czasu na
przemyślenie ostatnich wydarzeń. Od chrzcin Karoliny jest między nimi dobrze, ale
nie da się nie zauważyć, że coś cały czas między nimi ciąży. Może nie ma tej
chorobliwej obawy, że każde wyjście Zbyszka poza dom skończy się zdradą, ale
coś i tak jest nie tak. Na pewno Magda ma nieodpartą ochotę, by zapytać bruneta
o tamtą dziewczynę, ale nie ma ku temu okazji, a po części się też boi tego,
czego usłyszy. Czasem na chodzi ją ochota by w jakiś sposób znaleźć tamtą
dziewczynę i z nią porozmawiać, ale po pierwsze nie wie gdzie jej szukać, a po
drugie nie wie co by miała jej powiedzieć. Na pewno czułaby się w jej
obecności upokorzona. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest nauczyć się tym
żyć, nawet kosztem tej ciążącej nutki niepewności. Blondynka spacerowała
bydgoskim rynkiem i łapała pierwsze mocniejsze promienie słońca. W duchu nie
mogła się już doczekać maja i momentu w którym powróci do pracy. Już nie raz
nie dwa kontaktowała się z Piotrkiem Nowakowskim czy Marcinem Możdzonkiem
zapewniając, że w tym sezonie będzie cały czas do ich dyspozycji na
zgrupowaniach. Oczywiście wszystko pod kontrolą i czujnym okiem Zbyszka. Tego
też jest ciekawa. Ciągle się zastanawia ile czasu będą spędzać razem i jak
Bartman będzie reagował na jej wieczorne spotkania dotyczące wywiadów czy
innych wystąpień medialnych. Kiedy zaczynała pracę to nie żyli ze sobą w
najlepszych stosunkach, a teraz wszystko się zmieniło i na pewno będzie
inaczej, ale nie koniecznie gorzej. Kończąc rozmyślania o pracy, na tapetę
weszła Paulina i jej wyjazd do Hiszpanii. Zrobiłaby wszystko, byleby tylko jej
przyjaciółka nie wyjeżdżała z Polski, ale też chciałaby jej szczęścia i jeśli
właśnie tam ma je odnaleźć, to ona sama spakuje jej walizki i bezpiecznie
odstawi na lotnisko. Może i będzie miała oczy pełne łez i nie będzie chciała
jej puścić ze swoich ramion, ale będzie musiała pozwolić jej odejść. Ona tu w
Polsce będzie na nią czekać, będzie dzwonić tak często jak tylko będzie to
możliwe. Na samą myśl o wyjeździe już teraz z jej oczu popłynęły drobne krople
łez. Otarła je szybko, bo nie chciała wzbudzać żadnych podejrzeń. Już i tak
widziała przenikliwe spojrzenia rozpoznających ją ludzi, głównie młodych
dziewczyn, znających ją ze zdjęć ronionych podczas meczów Jastrzębia. Jej
powrót do pracy miał jej też pozwolić zaistnieć nie tylko jako „dziewczyna
sławnego siatkarza”, ale jako osobę dobrze wykonującą swoją pracę. Pewnie
została by na rynku jeszcze dłużej i dalej rozkoszowałaby się chwilą wolności,
ale Zbyszek po skończonym treningu potrzebował jej obecności, więc podniosła
się z ławki i ruszyła w stronę hotelu. Uśmiechnęła się do siebie na myśl, że
jej zachowanie znacznie odbiega od jej niezależności z niewielką dozą
feminizmu. Jeszcze jakiś czas temu żaden mężczyzna nie miałby prawa mówić jej
co ma robić. Teraz jednak wszystko się zmieniło, a przede wszystkim zmieniła
się ona. Umiała postawić na swoim, nadal miała cięty język, ale umiała też dojść do
kompromisu, a to w obcowaniu na dłuższą metę ze Zbyszkiem było bardzo ważne, bo
jakby żadne z nich w pewnym momencie nie ustąpiło i dochodziło zapalczywie
swoich racji, to ten związek nie miałby najmniejszych szans.
-Trochę
się o ciebie martwiłem. Nic nie mówiłaś, że znasz Bydgoszcz na tyle dobrze, by
po niej swobodnie spacerować.- w progu hotelu wita ją odświeżony i wypicowany
Zbyszek.
-Jeszcze
dużo rzeczy o mnie nie wiesz mój drogi…- powiedziała mu do ucha i wyminęła go w
drzwiach. Dogonił ją na szybko i złapał za rękę.
-A ma
pani ochotę na jeszcze jeden spacer? Tym razem z mężczyzną swojego życia.- prowadzili
ze sobą jakąś grę. Sprawdzali chyba swoją wytrzymałość, by nie dać się ponieść
emocjom tak jak wtedy z sali konferencyjnej. Reguły na dzień przed meczem dla
obojga nich były jasne i do tej pory respektowali je, ale czasem przychodzi w
życiu taki moment, że nie zwraca się uwagi na żadne reguły i zahamowania.
Zaistniała sytuacja między Magdą i Zbyszkiem należała właśnie do takich
życiowych momentów. Pociągnął ją za rękę w stronę jakiegoś ciasnego
pomieszczenia i prawie siłą wepchnął do środka. Z tego co zdążyła
wywnioskować, hotel ten od lat gości przyjezdnych zawodników, z racji tego
brunet musiał znać tu każdy zakamarek.
-Dużo
dziewczyn przyprowadziłeś tu przede mną?- słowa z ust Magdy wypowiadane w
przerwach między pocałunkami nie były złośliwe, bynajmniej w ten sposób nie
odebrał ich Zbyszek, bo tylko się uśmiechnął i wychrypiał jej do ucha.
-Nie
kochana. Jesteś pierwsza i ostatnia. Kocham cię i może seks w magazynie,
pomiędzy piłkami i słupkami do siatkówki to nie jest szczyt marzeń, ale
przecież to nie ma w ogóle znaczenia.- nie miało, żadnego. Może i z początku
oszołomiona biegiem wydarzeń Pramek nie wiedziała co robić, ale kiedy nabrała
pewności siebie to zupełnie oddała się chwili. Dosłownie. Oboje pozwolili sobie
na odrobinę perwersji i zapomnienia, mimo jutrzejszego meczu i faktu, że
Zbyszek powinienem w tej chwili myśleć o tym jak przyjmować zagrywki zawodników
z bydgoskiej drużyny. Myślał kompletnie o czym innym, bo całą jego głowę zajęła
teraz Magda. Zrobili sobie trochę miejsca na starych materacach i oddali się
sobie bez reszty. W pomieszczeniu nie było zbyt ciepło, ale ich ciała były
mocno rozgrzane. Ciche westchnienia Magdy były
dla Zbyszka znakiem, że jest jej z nim dobrze, ale nie zamierzał spoczywać na
laurach, więc dawał nadal z siebie wszystko przy kolejnych pchnięciach.
-Zbyszek!-
chwilowy przystanek był efektem błogiego stanu wypisanego na twarzy blondynki.
Wpiła swoje paznokcie w plecy Bartmana i znieruchomiała. Jej ciało wygięło się
w łuk na znak, że osiągnęła szczyt błogości, więcej jej partner nie mógł w tym
momencie dla niej zrobić. Ona zaś mogła zrobić coś dla niego. Chwilowy
odpoczynek pozwolił jej dojść do siebie i wrócić do gry.
-Połóż
się Zbyszek…- choć jej głos był nieco zdyszany jeszcze, to brunet zrozumiał
wszystko dokładnie. Teraz to on zajął miejsce Magdy i wygodnie się przed nią
rozłożył, tak jak go Pan Bóg stworzył. Magda okraczyła jego ciało i zaczęła go
całować. Najpierw obdarzyła tymi pieszczotami jego usta i schodziła coraz
niżej. Chwilę dłużej zatrzymała się przy jego pępku, by schodzić w okolice
podbrzusza i tym samym w okolicie jego męskości. Chwyciła je ręką i delikatnie
poruszała. Nigdy wcześniej tego nie robiła, a Zbyszek o tym wiedział, dlatego
po chwili zawahania powodowego nagłym uderzeniem rozprężenia, zareagował:
-Kochanie
nie musisz…
-Wiem,
ale chcę. Chcę, bo cię kocham. To takie banalne co powiem, ale nie wyobrażam
sobie, żeby kto inny mógł zająć twoje miejsce…- zawsze miała problem z
mówieniem o swoich uczuciach i teraz zaczyna rozumieć dlaczego. Tak naprawdę
dopiero pierwszy raz kocha kogoś tak naprawdę i bez pamięci. Gdyby ktoś jej
powiedział, że pokocha właśnie Bartmana, to by posłała mu odpowiednią wiązankę
i zwymyślała go od nienormalnych. Los potrafi jednak zaskoczyć i ich związek
jest tego najlepszym przykładem. Oboje tego popołudnia doznali niezapomnianych
przeżyć, opartych nie tylko na zwykłym pożądaniu, ale przede wszystkim na
miłości. Bo przecież oboje mają za sobą kontakty seksualne z płcią przeciwną, a
mimo to za każdym razem po wspólnej bliskości wyciągają z nich coś więcej niż
przyjemność i potrzebę zaspokojenia popędu. Tego nie da się opisać słowami, bo
to się czuje w sercu. Wyszli z magazynu nieco zarumienieni nie tylko
zmęczeniem, ale przede wszystkim szczęściem...
&&&&&
Witam! Generalnie przepraszam za tę treść +18, ale normalnie nie mogłam się powstrzymać :D Muszę Wam nieśmiało powiedzieć, że jesteśmy już coraz bliżej niż dalej i nieuchronnie zbliża się notka o magicznym numerze 55. I niby już zakończenie jest napisane i czeka sobie na publikację, ale ja nie byłabym sobą, gdybym nie myślała o jakiś zmianach. Jedno mogę Wam obiecać już teraz : na pewno nie wrócę już do tego opowiadania i aby mnie już nie korciło to epilog będzie mocno przeniesiony w czasie, by mi ten powrót uniemożliwić. Także jeszcze 5 notek + epilog i daje Wam spokój. Przynajmniej jeśli chodzi o tego bloga :D A już niedługo zaproszę Was tutaj i napiszę obiecane rok temu opowiadanie<klik>. Aż się wierzyć nie chce, że tyle czasu mi to zajęło.
Pozdrawiam i do napisania;***
No no... :D Ciekawie... Tylko szkoda, że niedługo koniec. Dobrze, że u Magdy i Zbyszka wszystko się układa i pozostaje trzymać kciuki za Paulinę i Michała :)
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się do tego opowiadania i nie wyobrażam sobie, że niedługo już koniec :(. Mam nadzieję, że ta Patrycja nie namiesza między Zbyszkiem a Magdą (to chyba właśnie ona jest tą dziewczyną z baru tak?). Misiek powinien jak najszybciej zakończyć związek z Sandrą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja przepraszam za kilka dni poślizgu, ale, niestety, ciągłe wykłady, nauka i praktyki robią swoje. Ech, kto to widział, żeby tak naprawdę żyć tylko w weekend. :c
OdpowiedzUsuńWiesz, w zasadzie to żal mi Sandry. Nie wie, jakie zamiary ma wobec niej Michał, nie wie, że jest tylko zastępstwem za Paulinę. Nie chciałabym być na jej miejscu, nie chciałabym rozkoszować się obecnością faceta, gdy on w tym samym czasie myśli o innej. Nie chciałabym uprawiać seksu z kimś, kto robi to tylko dla zapomnienia o innej dziewczynie. Naprawdę jej współczuję. Liczy na coś więcej, a tu zostanie wylany na nią kubeł zimnej wody. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Kubiak i Witek są dla siebie stworzeni. Bo prawda jest taka, że nikogo nie pokochają tak jak siebie nawzajem. Jedyne, czego im potrzeba, to szczerej rozmowy, bez złośliwości i zawiłości. Jeśli dadzą radę, z pewnością wszystko się ułoży. Trzeba tylko chcieć. :)
Ach, jak ja uwielbiam erotykę w twoim wydaniu! Nie jest ona zbyt wulgarna, odpychająca, jest wręcz delikatna, idealna. A taką osobiście ubóstwiam. :) Jak ja się cieszę, że między Magdą a Zbyszkiem nie ma już muru. Oni naprawdę zasługują na siebie. Pomimo wcześniejszych niepowodzeń i ciągłych kłótni tak właściwie się kochają. Kochają się bardzo mocno. Nie potrafię sobie wyobrazić, aby Pramek nagle odeszła od Bartmana. Brunet doszczętnie się zmienił, i dlatego wierzę, że już nigdy nie wyskoczy do klubu odreagować. Odreagować może zawsze z Magdą, nawet w pomieszczeniu siatkarskim. Nieważna miejscówka, ważna osoba. :D
Pozdrawiam :**
No, i właśnie tego się obawiałam. Sandra wszystko bierze na poważnie, natomiast Michał wciąż kocha Paulinę. Zbyt pochopnie się na to wszystko zdecydował, i oby tylko nie było żadnych konsekwencji takiego czynu. Zbyszek i Magda znają się tak dobrze, że w każdej sprawie mogą sobie ufać. Przede wszystkim dojrzeli do tego wszystkiego, i oby już teraz było tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pięć + epilog?! I ma być koniec?! O nie, nie, nie. Ta historia ma trwać do końca świata i o całą wieczność dłużej ;) No, a teraz do konkretu. Czy Miśkowi trzeba łopatologicznie wyjaśniać, że on przecież kocha Paulinę, a Sarę traktuje raczej jak zabawkę. Tylko, że później to może przynieść bardzo duże konsekwencje, a Kubiak zdaję się o tym nie myśleć. No a jak widać u Bartmanów wszystko układa się idealnie. Chwile namiętnego uniesienia w magazynie? Można, można!! :D
OdpowiedzUsuńDo następnego kochana :*
Ależ nie masz za co przepraszać :) świetnie wyszedł ten rozdział. Zbyszek wreszcie się zmienił i liczy się dla niego tylko Magda i Karolina. Chciałabym poczytać jak się mała opiekuje. To takie słodkie by było :) no i wątpię żeby teraz poleciał do innej baby. A co do Kubiaka i Pauliny musieliby poważnie pogadać i coś czuję, że tak będzie :) szkoda mi Sandry, bo ja nie chciałabym być na jej miejscu. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńMoja świadomość nie ogrania tego ze jeszcze nieco ponad miesiąc i ta historia będzie miała swój koniec. Ona jest wyjątkowa i nawet tysiąc słów nie odda tego co do niej osobiście czuję. Wiesz jak pomyślałam sobie o epilogu i jego odległej przyszłości to przed oczami pojawił mi się obraz boiska siatkarskiego a na nim Zośki, Karoliny i jeszcze jakiejś jednej dziewczyny(młodszą siostrę Zosi) które tworzą siłę żeńskiej reprezentacji Polski. Tak dwie panny Kubiak i panna Bartman przejmują rolę swoich tatusiów i dźwigają kadrę pań ku górze. Tak wiem mam wybujałą wyobraźnię :P Sandra niestety sama siebie złapała w pułapkę, jakie to do nas kobiet jest podobne. Relacja między nią a Michałem jest jeszcze raczkująca a ona już widzi siebie jako jego oficjalną dziewczynę a pewnie w podświadomości już Panią Kubiak. Patrycja ma tu rację, może jak Sandra wróci do domu i wpisze to hasło które jej poleciła koleżanka otworzy nieco szerzej oczy. Uwielbiam czytać o szczęśliwej Magdzie i Zbyszku. Tak samo jak moja Żaneta i Zbyszek, tak samo tu Magda i on ukradli moje serce i i dla mnie osobiście taka para jak oni mogła by istnieć w rzeczywistości. Przez rok wydarzyło się u nich tak wiele. W sunie ten rok jeszcze nie minął, a ci już mają dziecko które jest oczkiem w głowie nie tylko ich ale i dziadków. Scena +18 brakowało mi takiej tutaj u nich właśnie. Powiem tak jak ludzie się kochają to nie ważne jest miejsce ale ważne jest to że są ze sobą nawzajem, choć widzę że tych dwoje upodobało sobie że seks można uprawiać zawsze i wszędzie :) Mam nadzieję że u nich już nic nie zmąci tego szczęścia :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jaką rolę chcesz przypisać tej Sandrze. Ma być czarnym charakterem, czy też nie, ale na chwilę obecną jest mi jej żal. Patrycja ma rację ostrzegając ją przed Kubiakiem, ale nie wolno jej wtrącać się w życie Sandry, tak jak Magda ingerowała w życie Pauliny. Nie wyobrażam sobie teraz sumienia Michała po tym wszystkim co się wokół niego dzieje.
OdpowiedzUsuńChwila zapomnienia w składziku, cuuuudo! Myślę, że jeśli dwoje ludzi się kocha to nie ma żadnych barier, także w zachowaniach seksualnych. Co nie przeszkadza i nie jest nie miłe dla żadnej ze stron, jest dozwolone:).
Niepokoją tylko te rozterki Magdy względem wierności Zbyszka. Muszą to rozwiązać bo to w przyszłości będzie wychodzić w każdej nawet malutkiej kłótni, nawet o kolor tapety w sypialni:)
Patrycja ma zupełną rację, co do Michała. On miał nadzieję, że Sandra nie brnie myślami za daleko, jednak właśnie stało się na odwrót. Niczego jej nie obiecał i nie powiedział, więc ona nie może sobie tak łatwo wszystkiego domyślać. Będzie cierpiała niepotrzebnie...
OdpowiedzUsuńCzarodziejska moc składzika ^^ kochana, wszystkie chwyty dozwolone w twoim opowiadaniu. Gorsze rzeczy pisałam ;p wiem, jak to jest, jak się coś wymyśli i nie można się oprzeć, żeby tego nie umieścić :D
Dobrze się czyta, że odnaleźli żar uczucia i dalej chcą być ze sobą, godząc się na kompromisy, byleby druga połówka czuła się szczęśliwa :)
Pozdrawiam
Ej, i w twoim i w moim opowiadaniu Michał i partnerka to takie głupki :D
UsuńZapraszam na kolejny rozdział opowiadania na you-can-fix-everything.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;)
W końcu znalazłam czas na przeczytanie, co u mnie jakoś ostatnio go mało xd Nie żałuję! No normalnie miodzio ten rozdział. Oczywiście przez Bartmana i Madzię! :D Cieszę się niezmiernie, że moja imienniczka, to jednak ma olej w głowie, choć szkoda mi jej. Ta Sandra to jakoś tam myśli, ale widać, że za daleko odbiega w przyszłość i widzi czubek własnego nosa. Ja i tak liczę, że wszystko będzie tak normalnie. Paulina z Kubiakiem stworzą szczęśliwą i kochającą się rodzinkę, tak jak Bartmanowie. No nadzieja będzie przy mnie do końca. Jakoś się do nich przyzwyczaiłam i ciężko będzie tak sobie ich opuścić za te 5 + epilog. ;( Do następnego!
OdpowiedzUsuńCałuje, Happiness (dawniej Milka;)) ;*
To jeden z lepszych blogów na blogspocie.
OdpowiedzUsuńTego mi było trzeba, o tak scena miedzy Magdą a Zbyszkiem w składziku, zaspokoiła mnie najbliższy czas. Brakowało mi ostatnio takich scen. Naprawdę lubię tego Zbyszka tu. Nie jest ideałem, ale czy ideały istnieją? śmieszne ale widzę te dwójkę bardzo prędko przed ołtarzem. Może mi to trochę do nich nie pasuje, bo oboje są niezależni i raczej nie przeszkadza im ten stan w jakim są teraz, ale mimo wszystko. Czuję pierścionek zaręczynowy i już. Wiesz co mnie cieszy że Magda chyba jest przez ten cały hot świat odbierana raczej pozytywnie, nie to co obecna partnerka Zbigniewa. Ale powiem ci tak bo na sympatię trzeba sobie zapracować. Magda to zrobiła, a Dżoana jeżeli już to zabrała się za to ze zlej strony i jej nie wyszło :P Dobra zbaczam z tematu :P Sandra widzę już sobie ułożyła przyszłość z Kubiakiem, tylko że jedyne co jej może wyjść to ułożenie włosów kolejnego dnia. Patrycja ma racje ale do Sandry to nie dociera i pewnie dopóki Kubiak jej tego nie powie prosto w oczy to nie dotrze
OdpowiedzUsuń