-Ty się na pewno dobrze czujesz Misiek? Nie chciałbym być niemiły, ale nie wyglądasz najlepiej...-kto jak nie przyjaciel ma prawo wytchnąć nawet najmniejszą niedoskonałość? Co prawda lekarze mówili, że z medycznego punktu widzenia jego organizm zaczyna się regenerować, ale o psychice tego powiedzieć nie można. Kubiak nie był już tym Kubiakiem, którego wszyscy znali. I choć wszyscy z jego najbliższego otoczenia mieli nadzieję, że tak diamentralna zmiana nie może mieć miejsca w tak krótkim odstępie czasu, ale Michał grzebał te nadzieje. Zamknął się w sobie, wszystko trzeba było wyciągać z niego siłą, nawet te najkrótsze odpowiedzi. Teraz też tylko kiwnął Zbyszkowi od niechcenia głową, zasunął swoją torbę i nic nie mówić wyszedł z sali. Bartman jak narazie znosił to wszystko dzielnie i nie rozpoczynał trudnego tematu, ale już nieraz, niedwa miał ochotę przygrzać Michałowi w jego pusty łeb za to, że nie da sobie nic powiedzieć, nic wytłumaczyć.
-Wiesz co w naszym mieszkaniu teraz zacumowała Matylda w pokoju Matka. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza?-ta samo wzruszenie ramion, to samo olewcze podejście. Zibi zagatował się w środku, ale z racji tego, że byli w miejscu publicznym, starał się wszystkie nerwy tłumić w sobie. Wsiedli do samochodu i w drodze do ich mieszkania nie odezwali się do siebie ani słowem. Michał siedział z głową w szybie, był obecny tylko ciałem. By nie podnosić sobie poziomu zdenerwowania, Bartman wcale nie próbował nawiązać z nim kontaktu. Za cel postawił sobie bezpieczne dowiezienie przyjaciela do mieszkania i tak też zrobił. Zaparkował pod ich apartamentowcem, który tak naprawdę będzie miejscem ich pobytu jeszcze przez zaledwie trzy dni. Już w ten weekend mieli wstawić się w Jastrzębiu.
-No witam naszego chorowitka!-Matylda przywitała Kubiaka z ogromną euforią, rzucając się mu naszyję i całując jego policzek. Dopiero teraz przyjmujący przemówił.
-Przepraszam was, ale jestem zmęczony i chciałbym się położyć.-wziął od Zbyszka swoją torbę i zniknął za drzwiami sypialni, zamykając ją na klucz. Teraz dopiero Bartman mógł odreagować, co też zrobił w odpowiedni dla siebie sposób. Wyciągnął z lodówki pudełko lodów i zaczął się nimi obżerać jakby nie miał nic w buzi od kilku dni. Łakocie były wielką pokusa Bartmana, a w chwilach zdenerowania już zupełnie nie panował nad swoim łakomstwem.
-Ej, nie musisz się tak spieszyć. Przecież ci nikt tego nie zabierze...-skwitowała Jachlewska, która bacznie przyglądała się nadal drzwiom od sypialni Michała. Wcale jej się nie podobało to, że zostały one zamknięte na klucz. Stan szatyna nie jest najlepszy i nie wiadomo co mu może strzelić do głowy, a przez głowę brunetki przelatują jak pociski najczarniejsze scanariusze.
-Jak się nie zapcham słodyczami to eksploduję. Tak mnie denerwuje zachowanie Michała, że chętnie bym mu coś zrobił, by się wreszczie opamiętał.-z relacji Magdy wiedział jak wyglądała jego rozmowa z Pauliną, kiedy ta przyszła do niego do szpitala i z całego serca musiał przyznać, że jeśli będzie trzeba to on ujmie się za Witek, bo nie widział w jej postępowaniu żadnej winy. Może rzeczywiście powinna wcześniej powiedzieć Michałowi o swojej rodzinie, ale z jakiś powodów tego nie zrobiła i trzeba się z tym pogodzić. Według niego Michał za bardzo się zagotował i w momencie kiedy poczuł się oszukany uważa, że każde słowo Pauliny musiało być kłamstwem, co dla jego samego jest kompletną bzdurą. Zwłaszcza nie spodobał mu się fakt tego, że szatynka została potraktowana przez jego przyjaciela jak dziwka, która puściła się w wieku 17 lat i zaszła w ciążę z przypadkowym mężczyzną.
-Ej, słyszałeś to?
-Taa. Pewnie na ścianie wylądowała teraz ramka z ich wspólnym zdjęciem. Będzie kiedyś tego żałował, ale potem może być już za późno, by cokolwiek naprawić...
...Faktycznie Michał robił właśnie porządki w swoim pokoju. Z komody zdjął sporych rozmiarów ramkę, w której znajdowała się jego zdjęcie z Pauliną zrobione podczas tegorocznej Ligi Światowej. Wydawało mu się wtedy, że teraz już naprawdę znalazł kobiete, z którą będzie mógł iść śmiało przez życie, trzymając się za rękę. Wszystkie plany i marzenia rozpadły się tak szybko, jak teraz na kawałki rozpadła się rama. Mógł tak zrobić z wszystkimi rzeczami, które znajdowały się w jego pokoju i przypominały mu o Paulinie, ale nie mógł pozbyć się wspomnieć, które zalegały w jego głowie i powracały jak bumerang, kiedy wydawało mu się, że już jest wstanie sobie poradzić z tym co się stało. Usiadł na skraju łóżka i chwycił telefon. Na ekranie wyświetlacza znajdowało się ich wspólne zdjęcie, zrobione podczas wspólnego pobytu w Spale. Wtedy było tak pięknie, a miało być jeszcze piękniej. Kubiak wyobrażał sobie dzień w którym w najmniej spodziewanych okolicznościach uklęknie przed Witek i zapyta ją czy zostanie jego żoną. Oczami wyobraźni widział jej zaskoczonie wymalowane na twarzy wymiaszane ze szczęściem. Mogli być naprawdę szczęśliwi. On adoptowałby Zosię, którą i tak kochał już jak własne dziecko, a w przyszłości Paulina urodziła by ich wspólnego malucha. To wszystko tak pięknie układało się tylko w jego głowie, ale rzeczywistość okazała się brutalna.
-Michał wszystko w porządku?- dostrzegł ruch klamki i usłyszał głos Matyldy. Przez cały czas słyszał zatroskane głosy najbliższych, ale nie potrafił na nie odpowiadać. Nie potrafił cieszyć się powrotem do zdrowia, nie potrafił ekscytować się podjęciem gry w nowym klubie. Wszystko straciło sens, ale nikt nie próbował go zrozumieć. Zbyszek był wyraźnie poddenerwowany jego zachowanie i wcale się mu nie dziwił, bo nawet święty stracił by cierpliwość. Rodzice uważali, że Paulina nie zasługiwała na kogoś takiego jak on, więc to dobrze, że jej charakter ujawnił się teraz, a nie później.
-Nic mi nie jest, wszystko jest OK.-choć tak naprawdę nic nie jest OK, to musi się otrząsnąć. Musi wrócić do życia. Takie rzeczy się zdarzają i ludzie potrafią przejść na tym do porządku dziennego.
-Jak możesz Matylda to wstaw wodę na herbatę. Trochę zgłodniałem...
...siedzieli przy stole. Michał wreszczie mówił jak najęty, ale wogóle nie wspominał o tym co się stało. Pytał Zbyszka o Magdę i o to jak czuje się ona i maleństwo, pytał Matyldę o to jak jej idzie w klasie maturalnej i czy nie ma jakiś nowych wieści od Mateusza. Ba, nawet zapytał o Kamila i jego taniec, ale słowiem nie wspomniał o tym co się wydarzyło między nim a Pauliną. Najgorszą rzeczą jest popadać ze skrajności w skrajność, a Kubiak był właśnie na najlepszej drodze, by właśnie do tego dopuścić.
-Dobra, koniec zabawy. Długo jeszcze będziesz się tak zachowywał?- wypalił w końcu Zbyszek. Wyraźnie spadł mu poziom cukru albo uznał, że żarty się skończyły i jeśli on nie weźmie sprawy w swoje ręcę, to jego przyjaciel popełni największą głupotę w swoim życiu.
-O co ci chodzi? Nie pasowało ci jak się nie odzywałem, a teraz jak gadam to też mam jakiś problem...
-Bo wkurza mnie twoje zachowanie. Przyczytałeś jakiś pieprzony artykuł w szmatławcu, chujowo połączyłeś fakty i oskarżasz Paulinę o wszystko co najgorsze. Zastanowiłeś się choć przez chwilę jak się ona teraz musi czuć?!-atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Dla przyjaciół obecność Matyldy stała się teraz praktycznie niezauważalna. Patrzyli sobie w oczy z jakąś nieznaną im dotąd złością, a nawet nienawiścią.
-Nie broń jej! Zrobiła ze mnie idiotę, ośmieszyła. Faktycznie, w szpitalu się może zagalopowałem, ale to nie zmienia faktu, że już nie potrafię jej zaufać...
-Zagalopowałeś się?! Ty ją potraktowałeś jak szmatę! Taki zawsze byłeś mądry, zawsze zgrywałeś rycerza, a teraz co?!
-A teraz ci powiem, żebyś nie wpierdalał się w moje życie tylko zajął się swoim. Teraz grasz obrońcę uciśnionych, a nie pamiętasz jak na początku potraktowałeś Magdę. Mam ci przypomnieć jaki byłeś szczęśliwy z powodu jej ciąży? Najchętniej to byś ją wtedy wysłał na skrobankę i pozbył się problemu!- Kubiak wcale już nie panował nad swoimi słowami i w obliczu tego, że Zbyszek był zdenerowany, powinien być gotowy na wszystko. Nie powinien się dziwić nawet wtedy, kiedy ręką Bartmana wylądowałaby na jego nosie. Nic z tych rzeczy się jednak nie stało. W kuchni zapadła cisza, która zakłócały tylko wyrównujące się oddechy.
-Nie wiedziałem, że masz mnie za takiego skurwysyna. Nie wiem nawet jak mogłeś pomyśleć o tym, że kazałbym Magdzie usunąć ciążę. Może i potrzebowałem czasu, by się z tym oswoić, ale mi się udało. Ty zamknąłeś temat Pauliny na etapie tego, że cię zdradzała na prawo i lewo w Hiszpanii, nie dając sobie nic wytłumaczyć. Chcę żebyś wiedział, że ja już nigdy więcej nie będę cię do niczego namawiał. I proszę cię tylko o jedno, nie przychodź do mnie potem i nie mów, że zjebałeś coś ważnego w swoim życiu, bo ja ci nie pomogę....
&&&&&
Myślałam już, że najgorszy okres w swoim życiu mam już za sobą i, że nic gorszego nie może mnie już spotkać. Bardzo się wtedy myliłam. Ból jaki przeszywa moje serce na samą myśl słów skierowanych pod moim adresem z ust Michała sprawia, że odechciewa mi się wszystkiego...odechciewa mi się życia. Obiecałam sobie, że już nigdy nie doprowadzę się do takiego stanu, że będę sobie sama chciała zrobić krzywdę, ale to jest silniejsze ode mnie. Mam 25 lat i nie widzę przed sobą żadnych perspektyw na to, by w moim życiu kiedyś zaświeciło słońce. Ktoś może powiedzieć, że jestem egoistką, bo mam córkę i przyjaciółkę, które mnie potrzebują. Otóż uważam, że Zosia i Magda zasłużyły na kogoś lepszego. Jestem złą matką i zdałam sobie z tego sprawę za późno. Zawsze ważniejsza od córki była dla mnie kariera i praca, w której mogłabym się spełniać. Gdyby nie było inaczej to zaraz po studiach nie podjęłabym pracy w takiej gazecie jaką jest "Przegląd Sportowy". Ja na dobrą sprawę byłam nieobecna w życiu mojego dziecka, kiedy rosło i kiedy pokonywało kolejne bariery. To nie ja słyszałam pierwsze słowo z jej ust tylko moja mama. To nie ja widziałam jej pierwszy nieporadny kroczek tylko Magda, która tak naprawdę do trzeciego roku życiu Zosi spędzała z nią więcej czasu niż ja sama. No właśnie, Magda... Czy ja jej kiedykolwiek dałam tyle od siebie ile ja otrzymałam od niej? Robiłam z siebie ofiarę losu, Magda dzielnie przyjmowała moją wersję i w końcu sama uwierzyła, że ja z tych, którym życie dało się w kość. Teraz wiem, że zrobiłam sobie sama krzywdę. Zawsze mi się wydawało, że podejmuje właściwe dezycje i, że wszystko podyktowane jest troską o Zosię. Teraz mogę się sobie przyznać, że byłam tchórzem. Teraz zresztą też nim jestem, bo nie chcę stanąć do walki, tylko wywieszam białą flagę i chcę odejść. Napisałam list w którym wyjaśniam Magdzie swoją decyzję. Mój Boże, to jest kolejny dowód na to jak okropną jestem przyjaciółką. W ogóle nie liczę się z tym, że blondynka jest w ciąży i moja decyzja może ją na tyle zszokować, że stanie się co jej i dziecku. Na szczęście to już moja ostatnio egoistyczna postawa. Siedzę na brzegu wanny z tą samą żyletką, którą się kiedyś okaleczyłam. Teraz wiem, że nikt nie przyjdzie mi na pomoc. Teraz wiem, że moje cięcie będzie skuteczne. Dotykam zimną żyletką swoich żył i rozcinam je najpierw delikatnie. Czerwona ciecz spływa po ścianach wanny, a kiedy robię kolejne, tym razem głębsze cięcie, to pojawia jej się coraz więcej. Na pół przytomna siadam na podłodze, opierając się plecami o wannę. Świat wiruje przed moimi oczami, obraz staje się coraz bardziej niewyraźny, zamazany. Jestem na tyle świadoma, że wiem iż potrzebne jest jeszcze jedno cięcie, by na dobre przerwać żyły i sprawić, że nagły upływ krwi zakończy moje życie. Ostatnimi siłamy próbuje dobrze uchwycić metalowy przedmiot, ale wyślizguje mi się ona z ręki. Próbuję ją sięgnąć, ale nie mam już tyle siły. Kładę się bezwładnie na podłodze, a moje pocięte nadgarstki znaczą czerwony ślad na płytkach. Ostatnia moja myśl przed śmiercią? Michał, jego brązowe oczy i uśmiech. Już nie chcę pamiętać tych złych chwil, nie chcę by się obwiniał o to co się stało. Do niego też napisałam list. Napisałam mu tylko, że strasznie się pomylił względem mojej osoby, a na dowód załączyłam mu wynik obdukcji zrobionej zaraz po tym jak znalazłam się w szpitalu po klasowej imprezie. Napisałam mu jeszcze kilka słów, ale...ale to teraz nie jest ważne, bo właśnie powieki już opadają na oczu. Uszy jeszcze wyłapują jakieś dźwięki, ale tak naprawdę nie wiem czy to jest już ta druga strona czy jeszcze ziemskie życie. Słyszę " Paula! Paula, gdzie jesteś?!", ale nie mam siły odpowiedzieć. Zamykam oczy i ostatnim obrazkiem utrwalonym w głowie jest Zosia trzymana przez Michała na rękach...
&&&&&
Witam! I przedstawiam kolejną notkę z serii "Samo życie"...Dziś tak z rana, ale później nie będę miała kompletnie czasu, by zajrzeć na kompa, a i w tygodniu nie będzie lepiej. U mnie też zapowiada się tydzień z serii "Samo życie", ale w trochę innym wydaniu niż u bohaterów błędów.
Pozdrawiam i do napisania;***
Mówiłam że będą mi potrzebne antydepresanty i się nie pomyliłam. Ludzie mówią że trzeba mieć odwagę i iść przez życie, ale jeszcze większą by sobie je odebrać. Nie wiem skąd się przyjęło to że tylko słabi popełniają samobójstwa, ile trzeba determinacji(tej złej) by to zrobić. Człowiek znajduje się na granicy. Sama kiedyś miałam taki okres że myślałam że lepiej by było na tym świecie beze mnie, ale nigdy nie zrobiłam choć kroku by tam się udać. Niestety przez to ze Paulina miała już podobne przygody w życiu wszyscy wokoło powinni ją mieć pod stałą obserwacją, a tak jakby została sama sobie i obwiniała się o wszystko, tak w takich chwilach człowiek wszystko co złe przypisuje sobie. A Kubiak cóż, przeżył zawód, powiedział za dużo, a teraz i tak cierpi. Często w takich momentach popadamy ze skrajności w skrajność. Z wegetacji w stan sztucznej euforii i zainteresowania. Wiedziałam że Zbyszek mu to wygarnie, szczerze i dobrze zrobił, ale czy do Michała coś dotrze, pewnie jeżeli odnajdą te listy Pauli to coś zrozumie, nie wierzę że uda się zachować to przyjaciołom w tajemnicy że Witek targnęła się na swoje życie. Oby tylko Michał nie wyskoczył po tym wszystkim jeszcze z tym że Paulina jest tak słaba psychicznie ze stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie ale i dla Zośki. Cóż w życiu i taki wypadki już się zdarzały.
OdpowiedzUsuńEhh. No to Paulina popisała się swoją głupotą. I niech mi powie, jaką ona teraz jest matką, córką i przyjaciółką ? Przepraszam za takie słowa. Opowiadanie oczywiście świetne. I czekam na kolejne :D A Zbyszek bardzo dobrze, że nie bał się powiedzieć Miśkowi, co myśli. Koniec tego mojego bezsensownego pisania ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Milka ;**
kiedy następny rozdział? :> czekam z nieciepliwośia!
OdpowiedzUsuńGenialne.
Postawa Pauliny jest tchórzliwa. Powinna spróbować wymazać słowa Michała, bo ma dla kogo żyć! Ma Zosie, Magdę... Nie pomyślała ani na chwilę, jak się będą po tym wszystkim czuć. Mam tylko nadzieję, że dostanie jeszcze jedną szansę na to,aby powalczyć o własne szczęście, bo w życiu trzeba samemu dojść na sam szczyt. Wierzę, że więcej takie głupoty nie wpadną jej do głowy...
OdpowiedzUsuń[the-girl-with-the-ring.blogspot.com]
Paulina nie poradziła sobie z tym wszystkim. Jej najgorsze scenariusze z początku związku z Michałem właśnie zaczęły się sprawdzać. Nie wyszło im, a Zosia się do chłopaka przyzwyczaiła. Zachowanie Pauli jest nieodpowiedzialne, ale ja jej nie potępiam. Za dużo zwaliło się na jej głowę, całe życie się rozsypało. Upadła, ale ja mam nadzieję, że będzie miała siłę się podnieść.
OdpowiedzUsuńKubiak to powinien pomyśleć troszkę. Dobrze, że Bartman mu wygarnął. Jednak widać podejście Miśka, od razu odbił piłkę.
Pozdrawiam :***
http://you-are-my-breath.blogspot.com
Matko z ojcem i z córką! Co Paulina najlepszego zrobiła?! Przecież samobójstwo do niczego nie doprowadza, a w szczególności nie wtedy kiedy ma się małe dziecko, czy ona w ogóle pomyślała o Zosi. Mam nadzieję, że Michał dopiero teraz zobaczy do czego doporowadził swoją zaborczością, ale nie mogę się oprzeć pokusie napisania, że zachowanie Pauliny w tym momencie było cholernie egoistyczne! Życie nie jest łatwe, ale to ludzi muszą zrobić wszystko, żeby stało się lepsze. A Zbyszek miał racje, w konsekwencji zachowania Michała, Kubiak będzie żałował... pewnie nawet już żałuje.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć dużo odwagi, żeby zrobić coś takiego... :( Szkoda tylko, że Paulinie wcześniej zabrakło tej odwagi i nie porozmawiała z Miśkiem, bo teraz pewnie wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. Moim zdaniem Paulina postąpiła bardzo źle, chcąc odebrać sobie życie, ale znalazła się w takim dołku, że problemy ją przerosły, jednak nigdy nie jest tak źle, żeby człowiek musiał się zabijać... W tym momencie, takie postępowanie jest egoistyczne, bo nie pomyślała o tym, co poczują jej bliscy, a w szczególności jej córka i przyjaciółka, gdy jej zabraknie? Czy zastanowiła się nad tym, kto ją znajdzie? A co, jeśli to będzie Zosia? Magda może nie poradzić sobie z wyrzutami sumienia, że nie znalazła rozwiązania na problemy przyjaciółki, a takie coś może się skończyć dla dziewczyny i jej dzidziusia tragicznie... Myślę, że Paulina nie zasługuje na miano złej matki, a wręcz przeciwnie, bo po takiej tragedii, jaką przeżyła jako młoda dziewczyna, mogła się załamać, usunąć ciążę, albo oddać dziecko do adopcji, a ona postanowiła je urodzić i opiekować się dzieckiem, które codziennie przypominało jej o przeszłości...
OdpowiedzUsuńPaulinkaa a, Ty jedna wiesz, jak dalej potoczy się ta historia. Mam jednak nadzieję, że Paulina przeżyje, a Ty tym sposobem dasz jej szansę na naprawienie swoich błędów i szczęśliwe życie, które bardzo jej się należy :)
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejny rozdział, nulka :*
P.S. Ale się rozpisałam ;p
Zszokowałaś mnie! Cholera jak ona mogła to znów zrobić? Niestety na gwałt potrzebny jej jest psycholog :( Mam nadzieję,ze po raz kolejny się z tego wyliże. Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony staram sie zrozumiec Michała,ale z drugiej strony jeśli ktoś Ci mówi,ze jesteś pijany to idź się poloz. Skoro tyle osob go przekonuje,ze Paula mowi prawde to czemu nie chce tego przyjąć do wiadomości? Ciekawe jak teraz zareaguje na wiesc o kolejnej probie samobojczej Pauliny. Ciekawe jak wszyscy zareagują... Mam nadzieje,ze nic jej nie bedzie,z niecierpliwoscia czekam na kolejny,buźka :*
OdpowiedzUsuńKubiak to się popisał straaaaasznie. I przez jego zachowanie, słowa i w ogóle doprowadził do tragedii. Paulina znów sięgnęła po żyletkę :( Ja bym nie umiała żyć ze świadomością, że doprowadziłam kogoś do takiego stanu ;/
OdpowiedzUsuńGratulacje Michał... Może Magda i Zbyszek uratują Paulę? No ktokolwiek do choinki!
Pozdrawiam
Brawo Michał, brawo! Najpierw nawtykał Paulinie, potem zmieszał z błotem najlepszego przyjaciela wmawiając mu, ze mógłby zabić własne dziecko.
OdpowiedzUsuńPaulina postąpiła bardzo tchórzliwie. Łatwiej jest zostawić wszystko za sobą i się zabić niż stanąć oko w oko z życiem! Natura ludzka jest taka, że zapominamy o niespełnionej miłości i zakochujemy się ponownie w kim innym. Kubiak nie zasługiwał na nią i powinna mu to pokazać, a nie płaszczyć się przed nim!
Nie było mnie tutaj ostatnio wybacz, ale nadal mam problemy z siecią. Teraz jestem w domu wiec nadrabiam. Nie wierzę, no zwyczajnie nie wierzę że Paulina postanowiła uciec od problemow kolejny raz. Samobójstwo osób które posiadają rodzinę i ukochanych przyjaciół jest najbardziej egoistycznym zachowaniem jakie może się zdarzyć. Czy ona nie pomyślała co będzie czuć Zośka kiedy jej mama zejdzie z tego świata. Co będzie czuć Magda, jej rodzice? Mam wrażenie jakby ona to robiła jak karę dla Kubiaka, bo to że on się za to obwini to jest pewne. Może dość ostro, ale zamiast szukać pomocy to ona postanowiła że sobie z tym poradzi najgłupiej jak można. Z resztą Michał nie jest lepszy, w tamtym rozdziale ją obraził, zwyzywał, a teraz popada ze skrajności w skrajność, ja tam bym i do jednego i drugiego podesłała jakiegoś dobrego psychiatrę, bo na psychologa to już za późno. Jestem pewna że Paule odratują, co wtedy zrobi Michał? Oby nie kolejną głupotę.
OdpowiedzUsuń