niedziela, 28 października 2012

Notka 39

Wczoraj zadzwoniła Magda z ustaloną już datą chrzcin Karolinki. Do uporządkowania swojego życia zostało mi jeszcze dwa tygodnie. Przez dwa tygodnie jeszcze muszę ustalić jak wyobrażam sobie pracę w studio olimpijskim na Woronicza 17. Szczerze powiedziawszy to chciałam z tego pomysłu zrezygnować, ale kiedyś rozmawiałam ze Zbyszkiem i ten zasugerował mi, że powinnam się za to wziąć, bo w przeciwnym razie w takim studio usiądzie jakaś kobieta ze śniadaniowej telewizji, która założy biało-czerwone barwy i będzie udawała, że mocno się interesuje zmaganiami w Londynie. I tu mnie chyba miał, bo ja już sama na własnej skórze przeżyłam kilka imprez sportowych, gdzie chciałam oglądać mecz przy wyciszonym odbiorniku, bo nie dało się słuchać tego, co dany komentator czy osoba prowadząca studio przekazywała widzom. Nie twierdzę, że ja się do tego nadaje jak nikt inny, ale wiem jak czują się kibice, którzy dopingują ulubione dyscypliny, bo sama podczas trwania IO będę przede wszystkim kibicem.
-Cześć piękna!- a ten to się chyba nigdy nie zmieni i cały czas będzie mocno przejaskrawiał rzeczywistość witając mnie zwrotem do którego mi daleko. Nie mniej jednak odpowiadam na słowa Ikera z uśmiechem i dostrzegam, że piłkarz coś przede mną chowa za swoimi plecami.
-Co tam masz?- próbuję się czegoś dowiedzieć, ale Iker nie potrafi długo trzymać czegoś przede mną w tajemnicy. Kładzie na moim biurko bilety na mecze Euro 2012, a wśród nich ten na mecz otwarcia i mecz finałowy. Nie są to pojedyńcze bilety, bo pomyślał też o Zosi, Magdzie i Zbyszku, ale i jeszcze o kimś, bo biletów jest pięć na każdy z meczy. Chyba wiem kogo ma na myśli. Wszyscy moi bliscy robią wszystko, by doprowadzić do konfrontacji mojej i Michała. Nawet pewnie nie wiedzą, że wczoraj rozmawialiśmy ze sobą przez Skype`a. Dostałam wiadomość od Zosi, że zaraz wróci do domu i będziemy mogły porozmawiać, a kiedy pojawił się sygnał i połączenie zostało odebrane, po drugiej stronie była nie tylko Zosia, ale i Kubiak, który trzymał ją na kolanach. Oczywiście, że nie rozmawialiśmy o tym co zaszło między nami, bo nie było sensu wtajemniczać w to Zośki, ale rozmowa na temat tego jak układa się Zosi w szkole i jak się sprawuje pod opieką Magdy i Zbyszka sprawiła, że znów moje serce zaczęło krwawić na samą myśl, że straciłam mężczyznę na którym zależało mi jak nigdy przedtem. Te dwa tygodnie, które jeszcze mi zostały są też po to bym mogła spojrzeć mu w oczy i powiedzieć wszystko, co powinnam powiedzieć mu już dawno. Wiem, że mnie wysłucha i mam nadzieje, że po tej rozmowie oboje poczujemy się lepiej. Nie liczę na to, że znów będziemy razem, bo na to już chyba za późno, ale chcę być z nim w dobrym kontakcie ze względu na Zosię. Widziałam jak bardzo jest dla niej ważny siatkarz i nie mogę jej tego odebrać. Tak wiele chciałam zabrać jej prawie pół roku temu.
-Jeśli chodzi o mnie, Zosię i Magdę to jestem pewna, że pojawimy się na tych meczach o ile blondyna znajdzie kogoś, kto zajmie się Karolinką. Zbyszek w w tym czasie pewnie będzie miał zobowiązania względem siatkówki, ale może chociaż na finał uda mu się ten czas zagospodarować. Nie przyjmuję do siebie wiadomości, że Hiszpania w nim nie zagra, także powiedz kolegom, że ja was widzę w finale i nie może być innego scenariusza.-pewnie myślicie gdzie się podziało patriotyczne myślenie w moim wykonaniu? Otóż w tym przypadku patriotyzm swoją drogą, ale racjonalizm bierze nad nim górę. Mogę powtarzać frazesy, że już za cztery lata Polska będzie mistrzem świata, ale co z tego, kiedy jest to fizycznie nie możliwe?
-A Michał?- wiedziałam, że o niego zapyta. Iker to taki człowiek, który nie żywi długo do nikogo urazy. Wiem, że zarobił wtedy w Wiedniu od Michała pod oko, a mimo to cały czas stara się mnie przekonać, że powinniśmy oboje dać sobie szansę i spróbować odnależć to, co zgubiliśmy po drodze.
-Iker proszę. Wiesz, że dopóki z nim nie porozmawiam osobiście i szczerze to nie chcę snuć planów. Opowiedź mi lepiej czy już wszystko jest ustale z salą weselną w Toledo.-i tu miałam mojego braciszka. Kiedy tylko zaczynał suszyć mi głowę o Michała, to ja zmieniałam temat na jego śłub z Evą i wtedy Casillas mógł mówić o tym godzinami, raz po raz zarzucając mnie jakimiś szczegółami związanymi z ceremonią ślubną czy przyjęciem weselnym. Ja sama jestem ciekawa jak taka uroczystość wygląda w Hiszpanii i czy jest tutaj choć namiastka tego co w Polsce. Opowiadałam mu kiedyś jak wygląda wesele w mojej ojczyźnie to tylko się uśmiechaj powtarzając, że jest przekonany, że kiedyś dane mu będzie zaznać tych wszystkich obyczajów i tradycji na własnej skórze. Może go Magda ze Zbyszkiem zaproszą, bo patrząc na mnie i moje szczęście w miłości to na wesele nie ma co liczyć w najbliższym czasie...

&&&&&

Godzina 7.00 i Magda zaczyna dzień, który od kilku miesięcy wygląda tak samo. Nie widać jej za sterty pieluch i niewyprasowanych ubranek Karolinki. Na krześle wiszą stroje treningowe i meczowe Zbyszka, a w między czasie Zosia podtyka jej pod nos do rozwiązania matematyczne słupki. Blondynka zaciska zęby i wszystko wykonuje niczym instytucja, ale w głowie wraca pamięcią do czasów, gdzie była panią swojego losu i mogła pozwolić sobie na wszystko o czym tylko marzyła i nie musiała patrzeć na konsekwencje. Przede wszystkim brakowało jej pracy, która przed ciążą była dla niej ważna i to do rozwoju zawodowego dążyła przez ostatni czas. Nie rozpatruje narodzin dziecka jako blokadę życia zawodowego, ale wraz z przyjściem na świat Karoliny coś w jej życiu się skończyło. Co prawda nadal utrzymuje, że wróci do reprezentacji wraz z pierwszym meczem wraca do pracy, ale jej plany nie podobają się Zbyszkowi. Już raz pokłócili się o to, że siatkarz nie rozumie jej potrzeb, ale rozmowa skończyła się na tym, że wrócą do tego tematu wtedy, kiedy pojawia się informacja o rozpoczęciu sezonu reprazentacyjnego. Magda nie powiedziała mu nawet o tym, że pojawiła się propozycja powrotu do sztabu szczypiornistów. Sama wiedziała, że z piłką ręczną nie jest już po drodze, ale do siatkarzy zamierza wrócić nawet jeśli Zbyszkowi się to nie spodoba.
-Magda mówię do ciebie, a ty mnie nie słuchasz.-rzeczywiście nawet nie zauważyła, że Zbyszek pojawił się w kuchni i przygotowywał dla córki mleko.
-Przepraszam, ale zamyśliłam. Coś się stało?
-Pytałem czy pojawicie się jutro na meczu z Bełchatowem?- Magda przewróciła oczami, co Zbyszek skwitował śmiechem. Jest niewiele kwestii w których zgadzają się jednomyślnie, ale obojgu coś nie leży w Danielu Plińskim. Ogólnie blondyna od samego początku deklaruje, że nie przepada za zespołem Bełchatowa, ale na meczu Zbyszka się pojawi bez względu na wszystko. Jak to powiedziała kiedyś Kasia Gawryszewska, Magda wprowadzała nowe trendy jeśli chodzi o kibicowanie wśród partnerek siatkarzy. Przede wszystkim nie lubiła siadać w miejscu specjalanie wyznaczonym dla bliskich zawodników, bo tam zazwyczaj nic się nie działo, a ona nie lubiła bezczynnie się czemuś przyglądać, zwłaszcza meczowi siatkówki. Dlatego kiedy tylko w mogła zostawić Karolinkę pod czyjąś opieką i szła tylko z Zosią na mecz, to przyłączała się do Klubu Kibica Jastrzębskiego Węgla, zakładała koszulkę z numerem "9" i ździerała gardło, dopingując drużynę chłopaka. Strasznie denerwowała się kiedy ktoś robił jej zdjęcie bo wiedziała, że potem te zdjęcia krążą po Internecie i jej osoba jest oceniana przez nastoletnie fanki, które oceniają jej wygląd. Nie była też zwolenniczką okazywania sobie ze Zbyszkiem uczuć na hali, bo nie chciała być odbierana jako osoba, która szczyci się tym, że złapała wróbla i wszem i wobec pokazuje, że jest lepsza od innych.
-Przyjdziemy, ale muszę zabrać też Karolę, bo twoja mama mówiła, że też chce iść na mecz. Podobno klasyk tej kolejki...-lubiła się z nim droczyć bo wiedziała jak to się później kończy. Zbyszek zawsze zaczyna ją łaskotać zapominając, że to ją nie rusza. Potem ich usta łączą się w pocałunku i przy sprzyjających warunkach wszystko kończy się szybką akcją w sypialni. Dziś jednak nie mają na co liczyć, bo Zbyszek ma wcześniej trening, a ona musi odwieźć Zosię do szkoły i jechać z Karolinką na szczepienie.
-To mówisz, że na mój występ będą patrzyły cztery kobiety mojego życia? Będą mi chłopaki zazrościć jak nic.-całuje ją ostatni raz w sam środek ust, szybko dopija kawę i znika za drzwiami łazienki i oddaje się czynnościom porannej toalety. Kiedy jest blisko niej to blondynka zapomina o wszelkich wątpliwościach, ale kiedy tylko drzwi wejściowe zamykają się za Zbyszkiem, z sypialni dochodzi ją płacz dziecki i zaspany głos Zosi, która znów marudzi przy śniadaniu uświadamia sobie, że jej partner rozwija się zawodowo, a ona jest kurą domową i jeśli w pewnym momencie nie postawi na swoim to już na zawsze nią pozostanie...

&&&&&

Udało jej się zdobyć sławę i szacunek wśród słuchaczy choć wielu mówiło, że to co robi nie wiele ma wspólnego z prawdziwem śpiewaniem. Zyskała sobie popularność piosenką, która trafiła do młodzieży i mówiła o tym, o czym w tym wieku ludzie lubią słuchać. Jest nieszczęśliwa miłość i kobieta, która cierpi, ale nie potrafi odejść od mężczyzny. Sama mogła napisać piosenkę o tym, że ją mężczyźni traktują jak zabawki, zwłaszcza tak traktował ją Zbyszek i tego nie mogła mu darować. Bo nawet jeśli kręcił ją tylko seks i utrzymywała, że nie potrzebny jej stały związek, to właśnie Zbyszek był tym facetem, dla którego była wstanie zmienić zdanie i swoje życie. Miała nadzieję, że kiedyś Bartman domyśli się, że ona coś do niego czuje i będą razem. W grę jednak weszła Magda i to dla niej siatkarz zmienił się tak, jak ona chciała żeby zmienił się dla niej. Ni stąd ni zowąd pojawiła się razem ze swoją przyjaciółką i zabrała to, na czym tak naprawdę jej zależało. W oczach wielu ludzi Pramek była kobietą idealną, na którą być może nawet on sam nie zasłużył. Wiedziała też, że pozycji samej blondynki nie może osłabić, ale może zrobić coś co zaboli całą paczkę. Od dłuższego czasu zastanawiała jak ośmieszyć Zbyszka czy Magdę, a tu całkiem przypadkiem dowiedziała się, że dziewczyna Michała Kubiaka leżała w szpitalu z innego powodu niż ostrej anemii. Sypnęła pieniędźmi gdzie trzeba i okazało się, że znalazła się jedna pielęgniarka, która przedstawiła jej całą historię "choroby" i była w trakcie przygotowania wiadomości, którą w sposób anonimowy zamierza dostarczyć do kilku plotkarskich redakcji. Oczami wyobraźni widziała już to jak ludzie czytają te rzucające się w oczy tytuły, że polski siatkarz ma za dziewczynę psychopatkę, która chciała odebrać sobie życie. Od zawsze myślała, że z Witek jest coś nie tak. Nie zajmowała się w życiu niczym innym jak tylko nauką, była delikatna i pewnie gdyby nie Magda to niczego by nie osiągnęła, bo musiałaby się zająć samotnym wychowaniem dziecka i nie miałaby czasu na robienie kariery. Sama była tylko ciekawa co było powodem, że zdecydowała się na taki krok. W karcie choroby takich rzeczy nie piszą, a jej pozostają tylko domysły, które nieustannie krążyły wokół tego, że musiało się wydarzyć coś między nią a Michałem. Dopiero teraz jednak wpadł jej do głowy pomysł, by poszukać czegoś na ten temat w Internecie. Wpisała hasło "Paulina Witek" i od razy pojawiły się nagłówki, że szatynka miała romans z hiszpańskim bramkarzem i, że świetnie bawiła się w towarzystwie zawodników Realu Madryt w jednym z madryckim klubów.
-W głowie mi się nie mieści, że taka paskuda jąką kiedyś była mogła się tak zmienić...- w głowie odszukała obrazek w którym widziała Paulinę z liceum i jej sprane ubrania, którymi chciała zamaskować niedoskonałości figury. Pamięta jej okulary, które zakrywały jej prawie całą twarz i byłe w dziwny sposób zespojone na środku jakimś klejem, bo pewnie nie było ją stać na to, by kupić sobie nowe okulary wtedy, kiedy uległy zepsuciu. Teraz po tamtych latach nie było śladu. Edyta choćby mówiła, że szatynka jest brzydka, to i tak musi przyznać, że jest inaczej.
-Zobaczymy jaką będziecie mieli minę jak historia Paulinki pojawi się w gazetach...-kliknęła link i przed oczami pojawiło się zdjęcie przyjaciół, którzy spędzali wspólnie czas w Sopocie po Lidze Światowej...

&&&&&&
Witam! I od razu się tłumaczę, że nie ma mnie w ten weekend u Was. Nie chcę już pisać o tym co się stało, ale uwierzcie mi na słowo, że ciężko mi jest się pozbierać w sobie, by napisać jakiś sensowny komentarz. Wszędzie byłam gdzie dostałam powiadomienia i na pewno pojawię się z komentarzem już pod następnymi notkami. 
Jeśli chodzi o treść powyżej to jak ja to nazywam mamy "samo życie". Przynajmniej tak mi się wydaje.
Pozdrawiam i do napisania ;***

8 komentarzy:

  1. Edyta zamiast skupiać się na zemście, i plotkami dotyczącymi życia innych ludzi,zajęła by się swoim życiem. Bo jak widać,do tej pory,to chyba nic szczególnego nie zdobyła. Mam nadzieję, że Kubiak będzie przy Paulinie,jak tylko wróci z Hiszpanii :) Myślę, że chociażby Zośka jest taką osobą, która już zawsze będzie ich łączyć...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem ci ze magia działa, ani razu nie skrzywiłam się czytając o Zbyszku, a wiesz jak to ze mną jest dzisiaj. Magda ma rację kiedy pojawia sie dziecko coś się zmienia i już nie jest takie samo. Blondynka w ciągu kilku tygodni stała sie nie tylko matką niemowlaka, ale też ma na głowie swoja chrześnice i partnera który jest zalatany, tak ze obowiązki domowe w prawie 100 % są na jej głowie. A dla osoby aktywnej zawodowo wcale to łatwe nie jest. Miodem na moje serce był fragment o tym jak Pramek zachowuje się podczas meczów, to powinien być wzór dla wszystkich partnerek siatkarzy bo niektóre albo siedzą jak mimozy, albo znów bawią się w lans. Sielanka w mieszkaniu Bartmanóq trwa, o ile juz wiem nie za długo. Pamięta jak oglądałam mecz finałowy Hiszpanów na Euro i miałam w głowie Błędy zastanawiając się czy bedzie to opisane i jak widać nie pomyliłam się. Nawet nie wiesz jak ucieszyła mnie wiadomość o tym że Paula pogadała z Michałem, nawet w obecności Zosi, ważne że nawiązali znów jakaś nic. Wierzę że Misiek ją zrozumie, może bedzie miał chwile żal, ale że zrozumie. Tylko ze Edyta, gdybym mogła to był ją wykopała na księzyc. Boje się że przez nią Michał znów oddali się od Pauliny

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko jak ja nie mogę tej Edyty. Mało jej jeszcze, że się tak wmieszała w życie naszych bohaterów? Mogła by dać już sobie spokój bo to jest chore co ona robi, naprawdę chore! Mam nadzieję, że pomiędzy Pauliną a Miśkiem wszystko się ułoży, przecież im oboju zależy na szczęściu małej Zosi, prawda? A tymczasem Magda widać, że stała się Mamą na pełen etat, ale chociaż od pewnego czasu Zbyszek działa mi na nerwy, to jakoś w Twoim opowiadaniu i w tym odcinku wydał mi się taki uroczy, że tylko do schrupania. Do następnego kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Porąbani ludzie ruzelz :P Jak nie Edytka, to Tomek, czy Kamila. Chyba bedę musiała się przyzwyczaić. Zaczynam się bać tego co ta idiotka znów nawywija swoimi spiskami, niestety mam wrażenie że z pojednania Pauliny i Michała nici jak wyjdzie to że ta znów chciała się zabić. Poczułam wieź z Magdą nie tylko z tego w jaki fajny sposób kibicuje i ma stosunek do tego ze nie afiszuje się z tym ze Bartman to jej partner, oraz ojciec dziecka, ale też z tym że ja mam podobne obawy że kiedyś się nie zdążę nawet zorientować, a stanę się kurą domową. Magda jednak sobie świetnie radzi, zobaczymy co z tego wyjdzie gdy wróci do pracy. A Bartman nie powinien jej tego zabraniać, bo najgorsze co można zrobić to hamować rozwój kariery swojej partnerki

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam jakoś weny na długi komentarz, ale pokażę się chociaż. Oczywiście przeczytałam i jestem zaskoczona, że Edyta powróciła. Ona coś czuła do Zbyszka? No weście mnie uszczypnijcie! ;p Mam nadzieję, że nie zamiesza za dużo, chociaż, kto wie, może to i ona popchnie Kubiaków ku sobie. Coraz bardziej przekonuję się do Pauliny. Wierzę, że Michał wybaczy jej wszystko i będzie mogła spokojnie prowadzić dalsze życie u jego boku. Zbyszka usprawiedliwiam po swojemu ;p Martwi się głównie o córeczkę, bo taki maluch bez mamy i to na długi czas, nie powinien zostawać. No czekam na kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Powrót psychopatki!!! Ta ździra jednak kochała Zbyszka na swój pokręcony sposób! No cóż mogła mu to okazać w jakiś bardziej cywilizowany sposób. Moze powiedzieć, a nie od razu wyskakiwać z majtek:)!
    Jeśli Magda wróci do pracy, a Zbyszek zobaczy, ze ona jest szczęśliwa to zrozumie. Teraz to on ma w głowie tylko dobro dziecka..., zrozumie, musi!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli Magda i Zbyszek nie porozmawiają na poważnie, co leży im na sercu, ten związek rozpadnie się szybciej, niż ich córka zacznie chodzić... Muszą szczerze ze sobą porozmawiać, bo jeśli Magda źle się czuje w obecnej sytuacji, problem sam nie zginie a będzie tylko gorzej. Nie pomaga tu Zosia, która również wymaga dużo uwagi. Magda nie była gotowa nawet na Karolinkę, nie mówiąc o dziecku przyjaciółki, którym również musi się zająć prawie sama...
    Bardzo cieszę się, że Michał i Paulina mieli możliwość porozmawiania, nawet jeśli zrobili to tylko dla Zosi :) Jednak jeśli Paulina chce powiedzieć całą prawdę Michałowi, musi się pospieszyć, bo wredna czarownica Edyta knuje niezłą intrygę, a jeśli to co zamierza zrobić ta wstrętna idiotka ujrzy światło dzienne, rozpęta się trzecia wojna światowa... Mam nadzieję, że jeśli dojdzie do rozmowy między ta dwójką, będą umieli sobie wybaczyć i się pogodzą, a wiem że łatwe to nie będzie...
    Czekam niecierpliwie na kolejny, pozdrawiam, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Madzia chyba powinna szczerze porozmawiać ze Zbyszkiem. Powiedzieć, że świetna jest możliwość spełniania jako kobieta i matka, ale chciałaby spełniać się też jako człowiek. Bartman jeśli traktuje ja w pełni poważnie, nie zabroni pracy. Każdy potrzebuje odskoczni. Dom ma być odskocznią od pracy, a praca od domu. Siatkarz musi zrozumieć, że tak będzie lepiej dla ich związku. Każdy facet woli mieć piękną i uśmiechniętą kobietę przy sobie, a nie sfrustrowaną kurę domową.
    Jeżeli chodzi o Michała i Paulę... Chcą tego samego, tak samo się tez boją o to los poprosić. Wystarczy jedynie porozmawiać. Może po raz pierwszy w ich życiu w pełni szczerze. Chyba takiej rozmowy najbardziej tej dwójce brakuje. Mogą oczywiście udawać do końca życia, że im na sobie nie zależy, ze łączy ich tylko Zosia, ale po co? Przez życie lepiej idzie się, gdy trzyma się za dłoń ukochanej osoby. Powinni to w końcu zrozumieć. Zapomnieć o tym, co było złe między nimi.
    Edyta to żmija, która knuje kolejną intrygę. Mam nadzieję, że tym razem przejedzie się na tym.
    Pozdrawiam :*** i czekam na następny :)


    http://marzen-gorzki-smak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń