piątek, 3 sierpnia 2012

Notka 21


Ja wiedziałam, że Bartman to ma w sobie niespożyte pokłady energii, ale siedzenie z nim na trybunie i oglądanie meczu naszych to jest istne szaleństwo. Z początku nic nie zapowiadało takich emocji. Pomogłam mu wydostać się z hotelu, podjechaliśmy moim wozem pod halę i ruszyliśmy w kierunku naszych miejsc. Zibi kupił sobie gazetę i wyglądał na naprawdę opanowanego do czasu, aż sędzia nie rozpoczął boju o brązowy medal między Polską a Argentyną. Wtedy to już zupełnie straciłam nad nim kontrolę. Swoją kulę rzucił gdzieś pod krzesełka i na nic się zdały moje upomnienia, że nie wolno mu forsować kontuzjowanej nogi.
-Jeśli się natychmiast nie uspokoisz to ci zdzielę tą kulą przez łeb. Siadaj na miejscu albo się tym podeprzyj!- nie wiem czy ja jestem aż tak przekonywująca, ale Zbyszek posłuchał i podparł się na kuli. Byłam o wiele spokojniejsza, w końcu moim zadaniem było pilnować jego i jego nogi.
-M-I-C-H-A-Ł G-R-A W-Y-B-O-R-N-I-E!- Zosia przeliterowała to w sposób bardzo dokładny. Oczywiście Michał grał kapitalnie, ale cały zespół prezentował się wspaniale. Może ciut ponad nimi był Bartek Kurek, ale to dobrze, że nasz zespół ma lidera, do którego nie boi się grać w najtrudniejszych sytuacjach. Apropo Bartka... Razem z nami mecz oglądają jego dzieciaki, niesforne trojaczki. Jak się okazało Zbyszek jest ojcem chrzestnym jednego z nich i jak tylko Michałek go zobaczył, to nie było mowy, by całą trójkę od niego odciągnąć. Chłopcy zadawali swojemu wujkowi najróżniejsze pytania, a mi Zbyszek imponował tym, że z taką cierpliwością na nie odpowiadał. W ogóle sam obrazek Bartmana otoczonego wianuszkiem dzieci sprawiał, że jakoś inaczej człowiek na niego patrzył.
-Ostatni! Ostatni! Ostatni!- razem z całą ekipą w Ergo Arenie skandowałam ten slogan. Wydawało mi się, że już nic głośniejszego w tej hali być może, a jednak... Radość ludzi, którzy cieszyli się z historycznego zwycięztwa naszych siatkarzy była niedoopisania. Ściskaliśmy się wzajemnie, ja z tego wszystkiego chwyciłam w ramiona jednego z urwisów Bartka.
-I trzeba się było tak denerwować? Teraz tylko ładnie wypnij pierś do orderu i można rozpoczynać świętowanie.- i tego świętowania się właśnie trochę obawiam. Z tego co mówiła mi Magda, jej zaś powiedział o tym Nowakowski, a Nowakowskiemu Igła, że tu się gruba wiksa szykuje. Chłopaki dostają trochę wolnego i chcieli jakoś miło zakończyć wspólny pobyt. Do tego dojdzie oblewanie brązu, więc jestem przekonana, że będzie tu zgon za zgonem...

&&&&&&

Piękna chwila polskiej siatkówki, a ona jakby nie patrzył, należy do tego zespołu i jest z tego cholernie dumna. Może nie wykonuje niewiadomo jakiej pracy, ale mocno utożsamia się z tym co się dzieje w drużynie, a ich dobro i wyniki leżą jej na sercu. Właśnie to serca pęka jej teraz z dumy, kiedy widzi radość chłopaków, cieszących się jak małe dzieci. Zapowiada się naprawdę interesująca noc, bo panowie już wcześniej zapowiedzili zabawę do białego rana z błogosławieństwem i obecnością samego trenera. Kiedy ceremonia wręczenia medali i nagród indywidualnych dobiegła końca, Magda pojawiła się przy bandach i czekała na swoją ekipę w postaci Pauliny i Zosi. Jak się okazało razem z Witek pojawiła się nieznana Magdzie szatynka, która trzymała blisko siebie trójkę chłopców, kropla w krople podobnych do Kurka. Blondynka zaczęła składać wszystko w jedną całość. Przypomniała sobie o wiadomościach, które przeczytała w internecie na temat przyjmującego i prawie ze łzami w oczach spojrzała na kurkowe pociechy.
-Magda jestem, a wy jak macie na imię?- ukucnęła przed chłopcami. Ci wcale nie byli stremowani i od razu widać było po kim są takie śmiałe.
-Ja jestem Gabryś, to jest Aruś, a to Michaś. Nasz tatuś ma imię Bartuś, a mamusia jest aniołkiem w niebie. A to jest Kasia, dziewczyna naszego taty.- Pramek nie była wstanie wypowiedzieć słowa. Tekst z aniołkiem w niebie rozwalił ją na łopatki.
-Kasia Gołaś, miło mi.- Magda uśmiechnęła się jak tylko najserdeczniej potrafiła, ale w tym momencie w jej głowie pojawił się obrazek Bartosza i jego żony, któych Magda widziała na jedynym ślubnym zdjęciu znalezionym w Internecie. Czytała historię Bartka wiele razy i za każdym razem zastanawiała się jak to możliwe, że nie wiedziała o tym nic wcześniej. Może dlatego, że jakoś nieszczególnie obchodzili ją siatkarze Skry Bełchatów? Ona sama z początku była do Kurka sceptycznie nastawiona, bo za często widywała go w żółtej koszulce. Na okres reprezentacyjny zmieniała front, ale jakoś nigdy głębiej nie interesowała się jego biografią.
-Ja was przeproszę, ale obawiam się o zdrowie mojej córki.- wszyscy spojrzeli na Paulinę, która mocno gestykulowała w drodze do Michała, ponieważ ten podrzucał Zośkę jak piłkę do siatkówki, a mała miała przy tym niezły ubaw. Brak po Witek wypełnił Bartek, który mocno zmęczony, ale z uśmiechem na ustach podszedł do swoich dzieci i każdego z nich obdarzył czułem buziakiem w czubek główki.
-Panie się już znają?- stanął teraz za Gołaś i przytulił się do jej pleców. Magda znów miała przed oczyma obraz zakochanej i zapatrzonej w siebie pary, która stała przed ołtarzem i ślubowała sobie miłość.
-Znamy się, znamy. Masz wspaniałych synów, strasznie do ciebie podobne.- chłopcy właśnie wzięli jedną z wolno leżących piłek i podawali ją do siebie. 
-I widzę że cała trójka uderzy w siatkówkę.- uśmiechnęli się i pewnie rozmowa zaczęłaby się rozkręcać, gdyby nie Aleksander Bielecki, który w tym momencie koniecznie chciał porozmawiać z Pramek. Magda pożegnała się na chwilę z parą i odeszła do fizjoterapeuty. Ich rozłąka nie trwała zbyt długo, bo wszyscy mieli spotkać się na wielkiej imprezie wieńczącej wielkie dzieło polskich siatkarzy, jakim niewątpliwie jest brązowy medal Ligi Światowej.

&&&&&

Jak to dobrze, że Olek Bielecki ma problemy z zębem i został w pokoju. To znaczy nie dobrze, ale tym sposobem ja i Kurek mogliśmy zostawić mu pod opieką nasze pociechy. Pląsałam właśnie w ramionach Krzyśka Ignaczaka, który tylko jak zaczęła się wolna piosenka, oddał mnie w ręce Miśka. I nie powiem, żeby nie podobała mi się ta zmiana, bo mogłam teraz bezpiecznie wtulić się w swojego chłopaka i choć przez chwilę się odprężyć i zrelaksować.
-Co myślisz o tym, byśmy zostali tu z Zosią na kilka dni? Mam teraz wolne i chciałbym ten czas koniecznie spędzić z wami...- gdybym była normalną dziewczyną to skakałabym tu pewnie ze szczęście, rzuciła się mu na szyję i dziękowała za taką propozycję. Jestem jednak inna i nie wiem czy to dobry pomysł, bo on pewnie chciałby to wszystko zasponsorować, a ja w takich sytuacjach czuję się niekomfortowo. Może dlatego, że nigdy na nikogo nie liczyłam i o wszystko walczyłam sama.
-Widzę, że nie podoba cię się ten pomysł... Mogę wiedzieć dlaczego?- piosenka się skończyła i to był czas na to, by porozmawiać. Od czasu kiedy straciłam pracę wiem, że zachowuję się dość dziwnie i najbardziej cierpi na tym właśnie Michał, który nie jest przecież niczemu winien.
-Wyjdźmy na zewnątrz i porozmawiajmy.- chwytam go za rękę i kierujemy się oboje ku wyjście. Kiedy znajdujemy się już poza budynkiem hotelu, dostrzegam wolną ławeczkę i proponuję byśmy tam usiedli. Michał nie protestuje, wyraźnie jest mu to obojętne.
-Nie chcę żebyś zrozumiał mnie źle. Mi naprawdę na tobie zależy i kocham cię, ale nie chce być w tym związku utrzymanką, zdaną tylko i wyłącznie na ciebie. Brak pracy źle na mnie wpływa, powoli kończą mi się oszczędności, bo jakoś nigdy nie nagromadziłam ich zbyt wiele i zwyczajnie martwię się o przyszłość moją i Zosi.- taka jest prawda i czas, by Michał znał prawdę o moich rozterkach.
-Przecież ja ci pomogę. Pieniądze nie są ważne. Ja chcę żebyście razem z Zosią były szcześliwe i w ogóle nie obchodzi mnie to czy ktoś uzna cię za moją utrzymankę czy też nie. Oboje wiemy, że twoje problemy z pracą są przejściowe i jak coś znajdziesz, to na pewno staniesz na nogi. Teraz jednak pozwolisz, że zadbam o ciebie i Zośkę, w końcu jesteśmy razem i chciałbym wam pomóc.- mówi naprawdę do rzeczy i wierzę mu z całego serca, ale muszę mu powiedzieć o jeszcze jednej mojej obawie, która nie opuszcza mnie przez cały czas.
-Michał ja się boję, że uzależnię się od ciebie, że Zośka się do ciebie przywiąże, a potem wszyscy się rozczarujemy, bo nam nie wyjdzie. My sobie jakoś poradzimy, ale Zosia jest za mała, by poczuć obecność upragnionego taty, a potem go stracić...- w moich oczach pojawiły się łzy, które Michał szybciutko otarł z moich policzków. Nawet się nie złościł o moje obawy, wszystko przyjął spokojnie i jakby poczuł ulgę, że do wszystkiego szczerze mu się przyznałam.
-Kochanie, jesteś spełnieniem moich marzeń i nie wyobrażam sobie, żebym miał zrezygnować z takiego skarbu jakim jesteś. Zakochałem się w tobie jeszcze w liceum i jak widzisz, wszystko we mnie zostało i zostanie na zawsze. Zosię pokochałem jak własną córkę i przy niej czuję się mega odpowiedzialny i dowartościowany, bo nie ma większej satysfakcji jak widok uśmiechniętego dziecka, kiedy jestem tuż obok i się z nią bawię. Zaufaj mi, a zobaczysz, że będziemy we trójkę szczęśliwi.- jak ja go kocham. Chętnie wpiła bym się wjego usta jak żmija, ale właśnie rozdzwonił się mój telefon, a na sali Igła wołał nas przez mikrofon.
-Idź, ja odbiorę bo to może Olek i zaraz do ciebie dołączę.- pocałowałam go na odchodne w usta i odeszłam na bok. To nie był Olek, a Iker.
-Hej braciszku.- zarzuciłam po polsku, ale ten od razu poprosił mnie byśmy prześli na angielski. Tak przynajmniej było sprawiedliwie.
-Paula mam dla ciebie propozycję pracy nie do odrzucenia. Poszukują młodej prezenterki, opowiedziałem im trochę o tobie i z miejscą są wstanie cię przyjąć. Tylko musisz...
-Muszę przyjechać do Hiszpanii...- jak on to sobie wyobraża?!

&&&&&
Miałam czekać z nowością tutaj do opublikowania drugiej części epilogu na mojej siatkarskiej historii, ale zrobiłam kilka modyfikacji i wszystko będzie szło zgodnie z planem, a epilog pojawi się, kiedy na błędach będziemy mieć rok 2012 :D
Jak widzicie postać Bartka Kurka ciągnie się za mną i jestem ciekawa czy Wam się to podoba. Mało w tym rozdziale Zbyszka( Mel musisz poczekać do następnej odsłony, a zobaczysz czy twoje sny okazały się prorocze ;D), ale wszystko w swoim czasie. 
Już czuję wakację!!! :D
Pozdrawiam i do napisania :***
ps: jeśli ktoś chce być jeszcze informowany o nowościach to zapraszam tutaj<klik>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz