czwartek, 2 sierpnia 2012

Notka 5


Stałam w drzwiach czując się jakby ktoś zrzucił mina głowę głaz a skutkiem tego jest jakaś amnezja. Kiedy moich uszu doszła wiadomość, że jestem spokrewniona z gwiazdą footballu, zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiem kim jestem.
-Mamo co tu się dzieje?- zadałam może i głupie pytanie ale na chwilę obecną nic mądrzejszego nie przychodziło mi do głowy. Łzy mimowolnie zjeżdżały po moich policzkach kiedy patrzyłam na piłkarza. Pff,brata? Przecież ja go znam tylko z jego osiągnięć i gry. Nie umiem spojrzeć na niego inaczej.
-Kochanie, poznaj Ikera, syna mojej siostry.- no to już wiem ale na miły Bóg czy oni mają dla mnie jeszcze jakieś inne niespodzianki? Może zaraz się dowiem, że jesteśmy spokrewnieni z królową Zofią?!
-Cześć Paulina…- chciał chyba zabłysnąć, łamiąc przy tym niemiłosiernie moje imię. Obejdzie się bez tego wymuszonego polskiego, po hiszpańsku zrozumieć imię to nie taka trudna sprawa.
-Gdzie jest Zosia?- oglądałam się po pokoju by znaleźć jakikolwiek inny punkt zaczepienia do rozmowy bo na chwilę obecną ciężko mi było dopuścić do świadomości możliwość rozmawiania o przeszłości, niezbyt dla mnie i mojej rodziny wesołej.
-Tata zabrał ją na spacer. Córeczko Iker przyjechał bo…
-Ale ja nie chcę wiedzieć po co przyjechał Iker inie chcę wiedzieć jak czuję się babcia z Hiszpanii! Poza tym, że mam trochę tamtejszej urody to z tym krajem nic mnie nie łączy!- mówimy po polsku,hiszpańsku i angielsku. Jednym słowem jest zajebiście!
-Chciałbym cię poznać, co ja mówię, was wszystkich chciałbym poznać…- miał takie oczy jakby chciał nimi wyrazić, że jego też oszukano, nie powiedziano całej prawdy. Ja nie wiem czy mam prawo mieć pretensje do rodziców, że nie mówili mi o hiszpańskich korzeniach mamy. Boże,  mam głowie kompletną pustkę i zamęt. Nie wiem co się dzieje wokół mojej osoby. Chyba lepiej będzie jeśli w tym momencie wyjdę stąd a do taty zadzwonię i poproszę by odwiózł małą do domu wieczorem albo Zosia zostanie tu na noc. To będzie chyba najlepsze rozwiązanie bo ja dziś muszę uporządkować swój bałagan w głowie…
-Przepraszam cię mamo ale ja na chwilę obecną nie wiem dokładnie jak się nazywam więc pozwolisz, że opuszczę to jakże rodzinne spotkanie…- spojrzałam ironicznie na piłkarza i z powrotem zwróciłam się do matki.
-Jeśli to nie kłopot to niech Zosia zostanie dziś u was na noc. Ja do niej zadzwonię wieczorem i wszystko  wytłumaczę. To na razie!- cmoknęłam jej policzek w locie, nie spoglądając nawet na Ikera. Kiedy znalazłam się na zewnątrz i zamknęłam za sobą drzwi, oparłam się o nie plecami i zsunęłam na dół.
-Kopernik zatrzymuj ziemię, ja wysiadam…- taki slogan z młodzieńczych lat ale patrząc na moją zagmatwaną historię jest jak najbardziej adekwatny…
&&&&&
Mateusz miał wrócić lada moment więc Zbyszek z Michałem postanowili przygotować mu niespodziankę w postaci gorącego obiadu.Doskonale wiedzieli, że ich umiejętności kulinarne nie stoją na najwyższym poziomie ale razem mogą rozkminić nie lada przepis. Takie wspólne gotowanie może dać im szansę rozmowy bo ostatnio w ich relacjach zapanowały jakieś „ciche dni”.
-Kupiłem makaron i przecier pomidorowy. Jesteś pewien, że jesteśmy w stanie zrobić sos do spaghetti czy może lepiej jak pójdę do sklepu i kupię gotowy w słoiku a Mateuszowi się powie, że to nasze dzieło?- Michał pokiwał przecząco głową.
-Od początku do końca wszystko zrobimy sami. Ludzie jakoś potrafią to ugotować więc to nie jest chyba aż tak trudne, co nie?- od czasu spotkania z Pauliną, Kubiak chodził z nieustającym uśmiechem na twarzy.Choć nie mówił o tym Zbyszkowi to ten znał go na tyle dobrze by zauważyć, że coś musiało się wydarzyć.
-Ok., szefie. To ty się bierz za sos a ja przygotuję mięso.- chłopak kiwnął głową. Podśpiewując sobie pod nosem sprawił, że Zbyszek musiał dowiedzieć się co jest powodem jego humoru.
-Dobra Misiek, koniec tego milczenia. Od wczoraj chodzisz jakbyś był na haju, śmiejesz się z wszystkiego… Czy ja powinien o czymś wiedzieć?- spojrzał z pod brwi na przyjaciela. Ten marzycielsko się uśmiechnął.
-Chciałbym ci o tym powiedzieć ale wiem jaka będzie twoja reakcja. Zaczniesz te swoje punkty rankingowe przyznawać patrząc na tyłek, cycki i nogi. Nie chcę tak…- oczy Zbyszka zaświeciły.
-Ty chcesz mi powiedzieć, że spotkałeś jakąś nową dziewczynę?!
-Nie do końca nową, ale tak jest jedna przedstawicielka płci pięknej, która nie chce wyjść z mojej głowy.- widać było na jego twarzy poświatę rozmarzenia. Aż z tego wszystkiego by sos przypalił w garnku…
-Powiesz mi czy mam się domyślać?- Zbyszek nie lubił być niedoinformowany.
-Oj pamiętasz jak pojechałem za ciebie na ten wywiad z Panasem?- Bartman otworzył szerzej oczy.
-Tylko nie mów, że będziesz zadawał się z dziennikarką?! Przecież taka to cię wykorzysta a potem w gazecie opisze jaki jesteś w te klocki. Już nie było przedstawicielek innych profesji?- Michał spojrzał na niego ze złością. Za każdym razem komentował dziewczyny, które pojawiały się u boku Kubiaka. Nie silił się na poznanie ich tylko do wydania oceny wystarczyło mu zdjęcie na portalu społecznościowym lub zawód, który przedstawicielka płci pięknej wykonywała.
-Mógłbyś choć raz wstrzymać się z wyrażeniem swojego zdania do momentu aż poznasz dziewczynę?- Zbyszek wzruszył ramionami.
-No to powiedz mi coś o niej. A najlepiej to zaproś ją do nas do mieszkania. Mógłbym zaprosić jakąś koleżankę, Mateusz może kogoś tam przywiezie z Niemiec. Byłoby fajnie zrobić taką potrójną randkę.- siatkarz z nadzieję w głowie złożył przyjacielowi propozycję a ten musiał przyznać, że propozycja była całkiem sensowna tylko Zbyszek musiałby obiecać, że jego zachowanie będzie przyzwoite.  
-A obiecasz, że będzie się normalnie zachowywał?-Bartman położył dłoń na sercu.
-W imię przyjaźni…- złożył by pewnie obszerniejszą przysięgę gdyby nie natarczywe pukanie. No tak, Mateusz wraca ze zgrupowania a para jego kluczy wisi na wieszaku.
-Idź mu otwórz a ja w tym czasie wyjmę makaron.-Zbyszek obrócił się na pięcie i poszedł w kierunku wejściowych drzwi.Przekręcił zamki i pewny, że za progiem stoi tylko i wyłącznie jego przyjaciel…
-Mój skarbek wróc…- a jednak nie był to tylko Siwy.Szczypiornista przyprowadził ze sobą swojego kolegę z drużyny co nie napawało go zbytnim optymizmem. Zbyszek i Krzysiek nie przepadali za sobą i każdy kto ich znał o tym doskonale wiedział. Każdy oprócz Mateusza któremu wydawało się,że wszystko jest w porządku.  
-Siemka kociaki! Przyprowadziłem gościa!- w przedpokoju pojawił się i Michał, który podał dopiero przybyłym dłoń a kątem oka spoglądał na Zibiego i Lijewskiego, którzy mierzyli się wzrokiem ale zapewne zachowają się tak, jak przez ostatnich kilka lat. Podali sobie dłonie by Mateusz nadal twierdził, że wszystko jest w porządku.
-Ale coś tu ładnie pachnie! Niech zgadnę, znów się pokłóciliście pod moją nieobecność i gotowaliście coś na mój powrót by ocieplić stosunki? Jeśli tak to będę się modlił o te kłótnie bo uwielbiam spaghetti w waszym wykonaniu.- Jachlewski rzucił torbę w kąt i ruszył do kuchni, gdzie wyczuć można było woń dobrze doprawionego sosu pomidorowego. W ślad za nim poszli pozostali.
-Dla Mateusza będę udawał, że cię lubię ale tak naprawdę nawet na chwilę nie zmieniłem o tobie zdania. Jesteś fałszywy do szpiku kości…-atak ze strony Zbyszka.
-Z wzajemnością. Dla mnie nadal jesteś dupkiem z przerośniętym ego…- odpowiedź Krzyśka też niczego sobie…
&&&&&
Jestem fatalną matką, jeszcze gorszą dziennikarką.Od momentu kiedy dowiedziałam się o Ikerze zamknęłam się w domu. Nie wiem jakim cudem ta sprawa wyszła na jaw ale w redakcji aż huczy od plotek na mój temat.Wszyscy twierdzą, że moja kariera potoczyła się tak jak się potoczyła tylko ze względu na to, że Casillas to mój cioteczny brat. Ja się pytam gdzie byli wszyscy ci, kiedy uczyłam się po nocach w LO kiedy na świecie pojawiła się Zosia a nauka była możliwa tylko wtedy kiedy mała spała?! Gdzie była koleżanki z działu, które osądziły moją osobę, kiedy spałam po kilka godzin i gdyby nie Magda i rodzice to  nie dałabym sobie rady?! Gdzie oni wszyscy byli, no pytam się?! Tak łatwo osądzić kogoś kogo się nie zna. Jak dobrze, że już dziś przyjeżdża Magda. Wreszcie będę miała komu się wypłakać w rękaw. Słyszę kroki dochodzące z przedpokoju więc pewnie Pramek już pojawiła się w mieszkaniu.
-Mamo!!!- cholera jasna, to chyba nie ona bo gdyby to była Magda to Zośka na pewno by tak nie krzyczała. Wstałam z łóżka i poprawiłam mocno potargane włosy. Zdaję sobie sprawę, że wyglądam jak śmierć ale to nie jest istotne. Otworzyłam drzwi swojego pokoju, które prowadziły prosto na korytarz i kiedy zobaczyłam przybysza to chciałam upaść. Myślałam, że Hiszpan wyjedzie a ja będę mogła wrócić do normalnego życia. No ale co się chłopak będzie śpieszył skoro La Liga się skończyła a mecze eliminacyjne do ME są we wrześniu.
-Kochanie nie bój się. Ten pan pewnie się pomylił.-przytuliłam córkę i to samo powiedziałam do Ikera tylko, że w języku angielskim.
-Możemy porozmawiać?- zapytał. Znów ma jakiś dziwny wyraz twarzy a jego głos jest jakiś zupełnie inny niż ten, który słyszałam w trakcie udzielania wywiadu. Jestem chyba zbyt empatyczna…
-Zosiu pójdziesz do swojego pokoiku? Przygotuj rysunki dla cioci Magdy bo lada chwila powinna przyjechać do nas.- ucałowałam córkę i kiedy zniknęła w swoim pokoju ja znów zwróciłam się do piłkarza.
-Zdążyłeś już narobić zamieszania swoją osobą na osiedlu? Bo w redakcji już roi się od plotek, że tylko dzięki tobie jestem gdzie jestem. Po co ty tu właściwie przyjechałeś co?- skierowałam się do salonu a bramkarz podążył za mną. Zdjął kurtkę. Tylko czekać jak poprosi o herbatę,wyjmiemy album rodzinny i będziemy wspominać czasy dzieciństwa. Szkoda, że oprócz więzów krwi nie łączy nic a nic.
-Paulina ja wiem, że ta sytuacja nie jest dla ciebie łatwa ale uwierz, że i mi nie jest lekko. Przyjeżdżając do Polski nie chciałem zburzyć tego co tu zbudowaliście. Chciałem tylko poznać swoją rodzinę. Ta moja w Hiszpanii mnie zawiodła. Ludzie, którym ufałem, zawiedli mnie i okłamywali przez tyle lat. Wmawiali, że to ciocia nie chciała nas znać a prawda była inna.Wiesz dlaczego wierzę cioci a nie swojej matce? Bo w oczach matki widziałem tylko i wyłącznie zawiść i złość a w oczach twojej mamy ból  i cierpienie. Ona nie udaje a matka tyle lat pozwoliła bym ja żył w kłamstwie.- no tylko nie mówcie, że on mi się tu rozpłaczę.Co jak co ale na męskie łzy to ja jestem nadto wrażliwa.
-Ok. Teraz już znasz prawdę więc możesz wrócić do Hiszpanii i wieść życie takie jak do tej pory a nam daj żyć tak jak żyjemy. To są dwie różne bajki i tego nie da się pogodzić.- mówiłam, że jak on będzie płakał to ja też się rozbeczę. Choć u mnie ostatnio łzy są na poczekaniu a poduszka suszy się na balkonie.
-Ale czego nie da się pogodzić? Tego, że jestem mistrzem świata czy europy? To tylko sport, który kiedyś przestanie tak wypełniać moje życie i chciałbym mieć kogoś dla kogo mógłbym żyć i z kim mógłbym dzielić swoje radości i smutki.  Mam dziewczynę ale siostra to ktoś kto do kogo przychodzi się ze wszystkim. Nie mam rodzeństwa a kiedy dowiedziałem się, że gdzieś mam siostrę cioteczną to poczułem, że muszę cię znaleźć. Muszę cię znaleźć by dać sobie, tobie… nam szansę by się poznać.Wiem, że miłość braterska w naszym przypadku brzmi zbyt górnolotnie ale może z czasem to się zmieni…- z każdym jego słowem na mojej twarzy pojawiało się coraz więcej łez a ja pragnęłam by ktoś mnie przytulił Tak po prostu by mnie przytulił kiedy ciało mimowolnie zanosi się od płaczu.
-Przytulisz mnie?- nie wiem jak przeszło mi to przez gardło ale Iker był w tym momencie najbliższą osobą, w której ramionach mogłam utonąć. Zapomnieć? Nie, nie zapomnieć bo to wszystko jest za świeże by o tym zapomnieć ale chociaż spróbować, tak jak mówił piłkarz, dać szansę nam na poznanie się.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę trzymać cię w ramionach.- ciekawe czy będziesz się tak cieszył jak zobaczysz swoją koszulkę mokrą od mojej zapłakanej twarzy.
-Wróciłam!!!- dobrze, że Magda wie co się działo przez ostatni czas w moim życiu bo inaczej to w tych drzwiach rypła by pewnie na zawał. Szok i tak jest bo jej oczy przybrały kształt pięciozłotówek ale wie,że to tylko mój brat a nie kochanek. Matko, jak to brzmi. Iker Casillas, brat Pauliny Witek. Powiem Michałowi to mi nie uwierzy. Tylko czy on będzie chciał jeszcze mnie słuchać?
&&&&&
Tak z okazji pięknego zwycięstwa nad Kubą dodaję notkę 5. Notka, która ma nakreślić ogólną fabułę bloga i to czym będę się zajmować na tym blogu. Musiałam wprowadzić do akcji Ikera oraz Krzyśka Lijewskiego, którego postać w zakładce BOHATEROWIE pojawi się przy publikacji następnej notki. A kiedy tak owa się pojawi? Myślę, że za dwa tygodnie coś tu się pojawi. Pozdrawiam i do napisania ;***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz